Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość m4la

nadcisnienie w ciazy - urodzenie martwego dziecka

Polecane posty

Gość m4la

Witam, chce tym wątkiem ostrzec wszystkie kobiety mające nadciśnienie przed ciążą. Ja właśnie należe do takich kobiet... Na nadciśnienie leczyłam się kilka lat. Odpowiednie leki skutecznie obniżały wartości ciśnienia i lekarz prowadzący nie widział przeciwwskazań abym starała się o dziecko. Do 16 tygodnia ciąża była książkowa. Ciśnienie skoczyło właśnie w 16 tygodniu - pobyt w szpitalu, zwiększenie dawki leków i znów wszystko wróciło do normy. Około 26 tygodnia zaczęły się przeraźliwe obrzęki nóg, twarzy oraz rąk. Badanie moczu i krwi było dobre. Lekarz prowadzący stwierdził, że w organizmie zbiera się woda i nie ma co się zbytnio przejmować. W 27 tygodniu wartości ciśnienia skakały jak opętane. Ciśnienie nie schodziło poniżej 160/100. Lekarz prowadzący zwiększał dawki leku ale nic to nie pomagało - stwierdził, że mój organizm jest przyzwyczajony do wyższego ciśnienia i tragedii nie ma. W 28 tygodniu w nocy złapał mnie przeraźliwy ból prawego barku oraz ręki. Miałam wówczas ciśnienie 180/120. Mąż postanowił zawieść mnie na pogotowie. Dodam jeszcze, że nagle złapał mnie ból pod piersiami na środku. W szpitalu położono mnie na oddział patologii ciąży. Mój stan z minuty na minute pogarszał się. Dosłownie po godzinie od przybycia na izbę przyjęć nie byłam w stanie samodzielnie wstać ani nie mogłam już oddać moczu. Usg płodu było w porządku. Zrobiono mi również usg jamy brzusznej, gdzie również wszystko było OK. Cały dzień zwijałam się z bólu a lekarze karmili mnie kroplówkami, zamiast zainteresować się mną i porządnie zbadać. Ból był tak wielki, że miałam utraty świadomości. Wieczorem ocucił mnie widok krwi zamiast moczu w woreczku od cewnika. Natychmiast zgłosiłam to pielęgniarkom, które wezwały dyżurującą doktor. Pani doktor łaskawie przyszła i na to, że mnie boli i że jest krew w woreczku odpowiedziała tylko: " Osoby, które mają ciśnienie nie powinny decydować się na dziecko" i wyszła zostawiając mnie w takim stanie bez badania. Po jakimś czasie do tego wszystkiego doszły wymioty. Ale nie takie zwykłe, tylko wymiotowałam wodą z tak jakby czarnymi fusami. Pielęgniarki mające dyżur położyły mi koło łózka na krześle basen do wymiotowania i sobie poszły. Wielokrotnie dzwoniłam dzwonkiem. Pielęgniarki przychodziły wyłączały i sobie szły nawet nie zwracając na mnie uwagi. Do samego rana mój stan nie uległ poprawie. Ordynator na obchodzie zobaczył w jakim jestem stanie i zdecydował, aby przetransportować mnie do innego szpitala. Powodem miały być rzekomo nie pracujące nerki. Dodam tylko, że od momentu pojawienie się krwi w woreczku nie zrobili mi żadnych badań z wyjątkiem zbadanie moczu tj. krwi zamiast moczu. Po przetransportowaniu do innego szpitala oczywiście upłynęło trochę czasu zanim lekarze zbadali mnie. Tam pokazałam ponownie gdzie mnie boli po czym lekarze zrobili usg i szybko zadecydowali o cc. Okazało się, że mi pękła wątroba, która spowodowała krwotok wewnętrzny przez co niestety dziecko zmarło we mnie... Minęło 7 tygodniu a ja dopiero teraz dowiedziałam się, że na ciśnienie moje pierwotne nałożyło się ciśnienie ciążowe, którego nie wykrył lekarz prowadzący. Do tej pory nie mogę pogodzić się z tak wielką strato mojej Zuzi... Może wydać się to dziwne ale nawet jak jestem na cmentarzu nie wierze, że tam leży moja córka. Patrząc na tabliczkę wydaje mi się, że to nieprawda a moja Zuzia żyje i jest tylko nie wiem gdzie. Ból i żal jest do wszystkich czemu akurat mnie to spotkało. Chce ostrzec wszystkie kobiety mające nadciśnienie aby zaufały lekarzowi, który ma wiedzę i nie dopuści do tego co mnie spotkało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznie ci wspolczuje
naprawde :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matkoooo
ja mam nadcisnieine i jestem w ciazy w 9 tygodniu :( przerazilam sie :( wspolczuej ci strasznie, postaraj sie o nastepnego dzidziusia, moze on ukoi bol? :* trzymam za ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mammmmma*
Koszmar :( W szpitalu widzę że panowała istna znieczulica. Nie wiem czy to pytanie jest na miejscu, ale zamierzasz starać się jeszcze o dziecko? Moja koleżanka miała wysokie ciśnienie i w ciąży również bardzo wysokie, brała jakieś leki i urodziła zdrową córeczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko wspolczuje Ci przezyc, czasu nie cofniesz ale pomysl aby odpowiedzialnych za te tragedie spotkala kara powinnas oskarzyc szpital i lekarza prowadzacego choc wiem ze pewnie brak Ci sil... Nie rezygnuj z drugiego dziecka jak zmienisz lekarza i szpital napewno urodzisz zdrowego bobasa;-) Powodzenia i trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikiiita321
bardzo Ci współczuej , widać człowiek nawet pod "fachową " opieką nie może się czuć bezpieczny....może przestrzeżesz nas który to szpital doprowadził do takiego stanu?? mam znajomą która jest w 30 tygodniu i ma takie cisnienie ze nawet leki nie działają , zaczynam się o nią bać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia synusiaaaaa
tez miałam nadcisnienie w ciazy, moja siostra też :-( wspolczuje Ci autorko straty dzieciatka :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo mi przykro z powodu straty dziecka. Osobiście nie mam doświadczeń z nadciśnieniem ale leżałam z dziewczyna na patologii ciąży która była pod stała kontrola z właśnie z tego powodu. Lekarze postąpili z Tobą karygodnie jeżeli miałaś takie skoki ciśnienia to ciąża powinna być rozwiązana jak najszybciej a przynajmniej do momentu aż dzidzia miałaby szanse. Powinnaś dostać sterydy na rozwój płuc. Ta moja koleżanka była w 27 tyg, dzidzia była bardzo malutka jak na swój wiek, chcieli utrzymać ciążę do 29 tyg. Nie dało się. Mieli ja przewieźć do bardziej specjalistycznego szpitala tam gdzie zajmują się wcześniakami, ale dziewczyna miała tak wysokie ciśnienie że lekarze nie zastawiali się i rozwiązali ciążę w 27 tyg. Leki nie pomagały, nic nie pomagało. Decyzja bardzo szybko została podjęta. A u Ciebie nie wiadomo na co czekano. Amelka urodziła się z wagą 600gram, bardzo długo leżała w inkubatorze, teraz ma prawie roczek i wszytko z nia w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo wspolczuje tej tragedii przez jaka musieliscie przejsc :( :( :( Juz od 10 lat lecze sie na nadcisnienie ... w 2010 rok zaszlam w ciaze to nasze pierwsze dziecko wiec ogromna radosc niestety w 11 tc stracilam dziecko ciaza obumarla ... kardiolog nie zmienil mi lekow ktore moga zazywac kobiety bedac w ciazy a mowilam ze staramy sie z M o dziecko i trzeba to bylo zrobic pol roku przed staraniami ... nie musze mowic jak to przezylismy ... po stracie zmienilam kardiologa zostalam na bezpiecznych lekach na cisnsienie i po 6 miesiacach znow zaszlam w ciaze :) Przez cal;y czas pilnowalam sie bralam leki mierzylam cisnienie bylo ok :) Nawet lepsze niz przed ciaza :) W 38 tc dostalam wysokiego cisnienia i byl stan przedrzucawkowy szybko zrobili cc :) Na szczescie Gracjan jest caly i zdrowy ma teraz 8.5 miesiaca :) PAMIETAJCIE JAK LECZYCIE SIE NADCIIE TO OK POL ROKU PRZED STARANIAMI TRZEBA ZMIENIC LEKI NA TAKIE KTORE PRZYJMUJE SIE W CIAZY WIEC NP DOPEGYT!!! I OCZYWISCIE CODZIENNA KONTROLA CISNIENIA SPOKOJNY TRYB ZYCIA DUZO ODPOCZYNKU RELAKSU SPACEROW I OGRANICZENIE SOLI :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m4la
Ja w ciąży brałam 6 tabletek Dopegytu i Isoptin. Zuzia ważyła 1100 gram i mierzyła 38 cm, tak więc miała szanse na przeżycie. Lekarza zmieniłam. Pan doktor, który robił cc oraz nadzorował późniejszą operacje wątroby bardzo chciał się mną zając. Po wyjściu ze szpitala byłam właśnie u niego na kontroli pooperacyjnej. Z punktu widzenia ginekologicznego wszystko jest w porządku i nic nie stoi na drodze w staraniu się o dziecko. Zostaje tylko kwestia z tą nieszczęsną wątrobą. Aby starać się o dziecko wątroba musi być zagojona. Krwiak na wątrobie zmniejsza się w miarę szybko - 6 tygodniu po operacji zmniejszył się o połowę, z 15x14 cm. Ja tak naprawdę myślę teraz tylko o tym, aby jak najszybciej starać się o drugie dziecko. Rodzice i mąż na samo myśl o tym, że chce dziecko dostają podwyższonego pulsu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×