Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Weselisko warszaffka

Do gości antyweselnych,czyli jesteście na weselu,ale srednio je lubicie...

Polecane posty

Gość Weselisko warszaffka

Jak sobie radzicie? Nieraz sa sytuacje, w ktorych trzeba sie poswiecić.Tak-wiem,ze najlepiej nie iść,ale no nieraz kultura,czy rodzina wymagają,aby zaszczycić owo wesele. Jak sobie wowczas radzicie z tym? Nie wliczając drinkujących(gdzie potem juz wszystko jest obojetne). Ale np. muzykla disco polo(ktoej nie lubię),sztywnośc, gdy nikogo nie znacie, i taka zabawa na silę..przynajmniej na początku. Mam to za kazdym razem.Ma ktos tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też tak mam. Na szczęście jakoś dużo tych wesel nie ma, a kiedy mogę to nie chodzę. Jak już muszę to zaciskam zęby i zwijam się najszybciej jak się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do brata czy siostry też nie pójdziesz? Na wesele idzie się, żeby świętować ślub bliskich Ci osób, więc czasem poświęcić się trzeba. A że nie każdy odnajduje się w wiejskich klimatach, opijstwie, muzyce disco polo, to inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajstopa
i ja mam problem, bo z rodziną zostaliśmy zaproszeni na wesele mojej kuzynki, rodzice idą, ale ja nie chcę! oni są bogaci, będą jacyś ludzi i rodzina, której ja nie znam, nie będę wiedzieć co tam robić, rodzice pójdą w tan, a ja co sama zostanę??! nie mam z kim iść, jak pisałam nie znam nikogo i co będę tam musiała siedzieć przy jakiejś wiejskiej muzyce??!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koleś123
trzeba się poświęcić ? przecież to głupota ! dlaczego mam robić coś wbrew sobie ? ja nie chodzę na wesela bo ich nie lubię a jak mnie ktoś zaprasza to mam wymówkę:mówię że nie mam garnituru,to jest akurat prawda celowo go nie mam żeby na takie głupie uroczystości oficjalne nie chodzić,mam to wszystko gdzieś,wolę iść tam gdzie będę się czuł wyluzowany i szczęśliwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fluffy: Jest coś takiego- w zeszłą sobotę byliśmy na weselu kumpla mojego faceta- z pracy. Wcześniej przyjechali do nas specjalnie z zaproszeniem, obydwoje takie "ciche myszki"- wrażliwi, uczuciowi. Noszsz kurcze nie potrafiliśmy im normalnie odmówić, jeszcze wyjechali z tekstem, że "zrobi im się bardzo przykro jak nas nie będzie"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A mnie się podobała postawa
Ja tak miałam, dopóki nie poznałam przyszłego męża, bo jak się idzie z kimś, a zwłaszcza a ukochanym, to reszta schodzi na drugi plan. Ja sobie radziłam tak, że zawsze napalam się na jedzenie :P To znaczy lubię jeść i zawsze sobie myślałam, że wynudzę się i skompromituje, jak mnie do tańca poprosi jakiś wujek, ale przynajmniej zjem coś pysznego, innego, podelektuje się, może odgapię jakiś przepis. Niestety, odkąd na weselach zaczęły królować te same, standardowe dania i to zaczęło szwankować. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weselisko warszaffka
tak. cieszę się,że nie jestem sama. No wlasnie to bliska rodzina i niestety nie ma opcji,aby nie iść. Mam 2 wesela w wakacje. Eh.. Nie chodzi o zaciskanie zębów,ale na poczatku jest taka sztywnośc. Kazdy kazdego obserwuje.Krępuje się. Dopiero po wypiciu kilku głębszych, z akcentem na głębszych, zabawa się rozkręca.Albo te wszystkie konkursy weselne.... dla mnie to żalosne. a panna młoda zazwyczaj-akurat je znam... sluchajace rocka,czy jazzu..tu przy disco polo ,udaje ze sie super bawi na silę. Bo przeciez jej wesele i na filmie nie może wyjsc smutna:) na zlosc wszystkim,ze sie przeciez takkk suuuper bawila:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja jestem asertywna, jak bym nie chciała to bym nie poszła. Z resztą zajebisci jestescie zeby isc na wesele z wielką łaską, młodzi jak by wiedzieli to na pewno by Was nie zapraszali :O... Do siostry czy brata nie poszła bym jak bym była z nimi w konflikcie to chyba oczywiste. A jesli mnie ktos zaprasza na eleganckie przyjecie jakim jest wesele ( nie na wiejskie pijaństwo i beznadziejne tupanie nozką w remizie, bo akurat to nie jest poziom mojej rodziny i znajomych) gdy jestem z nimi w dobrych stosunkach, to ide z grzecznosci, ale wychodze wczesniej, nikt nie kaze siedziec do konca. Nigdy sie do niczego nie zmuszałam. Ja nie widze prblemu. Też łaskę robicie damy wielkie, na wesele nie pojdzie bo muzyki nei lubi.. ja piernicze ale problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajstopa
ej a co ja mam zrobić??! przeciez to moja kuzynka, a ja nie chcę tam siedzieć i do tego być na filmie!! męczą mnie ludzi, będą pić i tańczyć do jakiejś wiejskiej muzyki, ja się źle czuję w takich sytuacjach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koleś123
czasem jest potrzebny,ostatni raz potrzebny mi był 20 lat temu na pierwszą komunię,moją oczywiście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weselisko warszaffka
Ja nie piję alkoholu. Moze jeden drink. i nie wiem, w zyciu jestem raczej odwazna,towarzyska,ale no jestem rowniez dojrzalą kobietą 27 lat i jakos nie krecą mnie zabawy na sile przy bialym swietle . Lubilam dyskoteki,imprezy,okazjonalnie. A tu taka sztucznosc. Sęk w tym,ze nie umiem udawac,ani milą,ani usmiechnieta,ani do kogos na sile zagadywać.. mnie to drazni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weselisko warszaffka - co to znaczy nie ma opcji??? Nie potrafisz powiedziec ze nie moszesz przyjsc bo pracujesz w weekend i nie dali Ci wolnego? Nie czaje, co to znaczy nie ma opcji.... Tu niby nie chcecie rodziny ranić, a tak naprawde macie ich, ich milosc, ich slub gdzies. No ale nie wiecie jak odmowic wiec idziecie. W zyciu nie chciala bym takich gosci miec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fluffy, też uważam się za osobę asertywną, ale bliskim mi osobom nie zrobiłabym przykrości mówiąc, że nie idę, bo nie lubię. Bo asertywność nie oznacza krzywdzenia innych ludzi. i gdzież to takie eleganckie wesela? bo ja znajomych i rodzinę mam na poziomie, a każde wesele prędzej czy później i tak zmienia się w pijackie śpiewanie piosenek ich troje, nawet jak zaczęło się na poziomie. i nie chodzi o to, że damulki nie lubią muzyki. "Damulki" moga nie lubić zgiełku, zabaw weselnych i tańca. Zrozumiała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pojmała :D ale i tak uważam że to jest bardzo fałszywe. Z grzeczności pojsc na wesele ktore ma się gdzieś.. No nie poszła bym. Nie miała bym odwagi patrzec młodej parze w oczy, patrzec jak przeżywaja wspolne chwile pierwszego małżeństwa i mieć to tak naprawde w d.. Młodzi sie wykosztowują i cieszą że mogą Was zaprosic a Wy si ena nich wypinacie. Urwała bym taką znajomosc po prostu. :O Jak nie masz ochoty isc, to mowisz ze nie mozes zi nie idziesz. Lepsze to niz okłamywanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manio ciekawski=)
fluffy To nie jest takie proste. Moja dziewczyna nie chodzi na żadne wesela, ale ma brata, który miał ślub. Ja też nie chodzę, nie lubię, wręcz nienawidzę, ale mam dziewczynę, która, ma brata... Są ich rodzice, jej poczucie, że zrobi im przykrość i ja, który nie chcę jej w takiej sytuacji zostawiać samej, bo ona też nienawidzi wesel. I w końcu poszliśmy. Dało się wytrzymać, ale dla mnie było to męką, bo nie piję, nie umiem tańczyć i nudzą mnie te wszystkie weselne zabawy. Z reguły odmawiam, ale sytuacja była szczególna i nigdy więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tu niby nie chcecie rodziny ranić, a tak naprawde macie ich, ich milosc, ich slub gdzies. No ale nie wiecie jak odmowic wiec idziecie." nie mam gdzieś ich ślubu i miłości, mam gdzieś imprezę, ale im zależy, żebym tam była, więc idę, żeby nie robić im przykrości. Naprawdę jesteś tak ograniczona, że tego nie łapiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Fluffy
Wiesz, czasami trzeba patrzeć dalej niż koniec swojego nosa, aby kogoś nie zranić. ostatnio byłam na weselu siostry. A misiąc później miało być moje wesele. Nie miałam z kim iść, nie miałam ochoty na pójście, ale nie wyobrażam sobie, abym nie poszła. Moja mama przez cały czas siedziałaby obrażona i zepsułaby wszystkim imprezę. Musiałabym być mega egoistką, aby siostrze zrobić cos takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fluffy: To nie do końca jest tak, że robimy komuś łaskę idąc- nie lubimy wesel i tyle. Ale potrafię docenić, że ktoś chce z nami spędzić najważniejszy dzień w życiu- więc idę. I faktycznie jak się zaraz nastawisz na nie, to nici z całej zabawy. Najgorzej jest na początku- sztywno, jeszcze jak nikogo poza młodymi nie znasz... Tak po dwóch godzinach (i kilku drinkach) pomyśleliśmy, a co tam, ruszyliśmy w tango i przy tym cholernym disco p9olo wybawiliśmy się jak cholera :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masakra ludzie, masakra. Nie jestem ograniczona. Rozumiem że wbrew swej woli wielce się poswięcacie. Ale jeszcze raz zaznaczam- takich gosci bym nie chciala a znajomosci bym uciela. Nie wszyscy lubia muzyke, pic, rodzinne spotkania, taniec. Są ludzie ktorzy wolą wtedy w takich sytuacjach siedziec w domu jak wy, i unikaja wszelkich uroczystosci , gdzie mozna wyluzowac, wybawic sie. I zostaja sami.. powodzenia. Ja tam lubię pić wódkę w dobrym towarzystwie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może to i kwestia charakteru ze nie potraficie przełamywać barier z innymi i jestescie tacy nietowarzyscy. Nawet to jest smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manio ciekawski=)
nie mam gdzieś ich ślubu i miłości, mam gdzieś imprezę, ale im zależy, żebym tam była, więc idę, żeby nie robić im przykrości. Naprawdę jesteś tak ograniczona, że tego nie łapiesz? No właśnie! My po prostu nie lubimy takich imprez, źle się na nich czujemy, nudzimy się i tak dalej. Wielu, wielu ludzi nie potrafi pojąć, że ktoś może nie lubić wesel. Nawet najbliżsi, odbierają w takim wypadku odmowę, jako przejaw obojętności, wręcz pogardy i za cholerę nie można im wytłumaczyć, że wcale o to nie chodzi. Nawet, gdy człowiek chętnie dałby prezent w postaci kasy i nie przyszedł, to i tak się obrażają, nie rozumieją, że ktoś może nie lubić wesel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Są ludzie ktorzy wolą wtedy w takich sytuacjach siedziec w domu jak wy, i unikaja wszelkich uroczystosci , gdzie mozna wyluzowac, wybawic sie. I zostaja sami.. powodzenia. Ja tam lubię pić wódkę w dobrym towarzystwie " nie narzekam na brak przyjaciół i rozrywki. Wolę się wyluzować i wybawić na inne sposoby, wódki nie piję, nie lubię tańczyć. Dlatego nie lubię wesel. Wyobraź sobie, że są inne sposoby, żeby się wybawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manio ciekawski=)
Nie jestem ograniczona. Rozumiem że wbrew swej woli wielce się poswięcacie. Ale jeszcze raz zaznaczam- takich gosci bym nie chciala a znajomosci bym uciela. Tak? Ucięłabyś kontakty ze swoim rodzeństwem? Należysz właśnie do osób, które nie potrafią pojąć, że ktoś na samą myśl o weselu rzyga. Co ciekawe, ja jestem raczej lubiany, potrafię być nawet duszą towarzystwa, ale te weselne zabawy, chlanie wódy, po prostu mnie nie kręcą. Już wolę samo chlanie, byle bez wesela. Ty nawet nie masz pojęcia, jak takich ludzi jest wiele. Oni się do tego nie przyznają, bo nie zostaną zrozumiani, machają ręką i przychodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to bawcie się po cichu i bez procentow , co za problem :) I chodzcie na wesela na ktore nie macie ochoty, i siedzcie za stołem jak odludki nie rozmawiajac z gośćmi. Wasz wybor! ;) Przeciez tu zadnego problemu nie ma skoro Wy preferujecie takis tyl zycia. Dla kazdego co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weselisko warszaffka
ktos tu wyzej napisal ze wesele za friko,czyli najesc sie,napic za friko?! ZA JAKIE FRIKO?!?!?! prezent przewyzsza(czyt.koperta)kilkakrotnie oferowane dania! o czym ty w ogole piszesz? teraz pojsc na wesele za friko hahhahahahah dobry zart:) Nawet pokoi gosciom nie wynajeli:) róbta co chceta:) dajcie spokoj, poza tym to akurat wesele nie jest nikogo z mojej rodziny,wiec mogę sobie popsioczyć. Cieszą sie swoim dniem? Tak,ale poszli po kosztach! totalnie. Skoro robic wesele,to dla gosci,to dbac i zadbac o gosci! a nie najtanszym kosztem(w warszawie!) i oczekiwac tylko zwrocenia. Moze dlatego jestem nastawiona anty akurat do tego wesela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manio ciekawski=)
Ależ ja i zapewne inne osoby rozmawiają z gośćmi. To nie w tym rzecz. Nikt z nas, nie przyjdzie na wesele z zamiarem obnoszenia się ze swoim "nielubieniem wesel". Po prostu nastawiłem się pozytywnie i koniec. Z ludźmi pogadałem, trochę wypiłem. Mogę śmiało stwierdzić, że było bardzo wiele miłych osób, ale samo wesele, mnie nie kręci i koniec. Gdybyś mnie na takim weselu zobaczyła, to nawet by Ci przez myśl nie przeszło, że się tam męczę :D Weź też pod uwagę, że są ludzie, którzy mają fobię społeczną, która czyni ich patologicznie nieśmiałymi. I co? Też byś ucięła z taką osobą kontakt, bo nie potrafi bawić się na weselu, ale jest dobrą przyjaciółką, uczciwą i pomocną? Gadasz po prostu bzdury. Być może jesteś jeszcze trochę zbyt powierzchowna, bo sama zabawa, taka czy inna, jest świetna, ale to nie wszystko w relacjach międzyludzkich. Niekoniecznie, dobry kompan w zabawie, okaże się dobrym kumplem. "Zabawowowść", to nie jest kryterium, którym można ocenić całokształt człowieka. Oczywiście, rozumiem, że nie lubisz ludzi rodzaju, który opisałem, nie masz takich znajomych i masz do tego prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×