Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sadddsdsd

Jestem zakompleksiona, bardzo wobec siebie krytyczna, już dłużej tak nie wytrzym

Polecane posty

Gość sadddsdsd

Nie wiem co robić :( Jestem chodzącym kompleksem... widok ładnych, fajnych, zgrabnych dziewczyn mnie przybija, mimo, że nie powinnam narzekać... Niedawno zostawił mnie chłopak, to jeszcze pogorszyło mój stan. Aż boję się pomyśleć co będzie, jak znajdzie sobie jakąś ładną dziewczynę :( Mam zerowe poczucie własnej wartości... nawet, jeśli miałabym teraz faceta to czułabym, że jestem taką zapchajdziurą, która akurat się trafiła, ale nie jest tym, co każdy facet by chciał. Chciałabym być idealna, piękna, zwracać na siebie uwagę... to głupie, puste i powierzchowne ale niszczy mi życie i radość z niego. Mega dołek. Co robić? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filoeeta
Znam to. Planuję w przyszłości jakieś operacje plastyczne... Latami próbować zaakceptować siebie, ale nie potrafię. Nawet u psychologa była, ale mi nie pomógł. Wszyscy (rodzice, narzeczony, znajomi), mówią że jestem nienormalna, bo jestem piękna, że wmawiam sobie coś... Ale to nic nie daje. Ja po prostu chciałabym być kimś innym, wyglądać inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadddsdsd
Filoeeta, u mnie podobnie... nie jestem jakaś brzydka. Ale po prostu nie taka, jaka chciałabym być. Na zdjęciach nieraz wychodzę naprawdę dobrze, ale to wszystko kwestia ustawienia, światła itd. W rzeczywistości nie jestem taka. Nie lubię sięuśmiechać, bo wydaje mi się, że źle wtedy wyglądam. Bardzo martwię się, jak postrzegają mnie ludzie. Zazdroszczę tym naprawdę ładnym i fotogenicznym dziewczynom. Mi wiele brakuje. Zarówno jeśli chodzi o twarz, jak i ciało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filoeeta
Nigdy nie pokazałam się narzeczonemu nago, ani żadnemu mojemu ex, seks zawsze w ciemnościach. Na szczęście on to akceptuje, jesteśmy już parę lat razem, niedługo ślub. Nigdy nie byłam na plaży, bo bym się nie rozebrała. Tez nie lubię się uśmiechać, bo wydaje mi się że źle wyglądam. Idę ulicą i wydaje mi się, że wszyscy patrzą na mnie i oceniają. Marzę, by ktoś dał mi wybór jak mogę wyglądać, w jednej sekundzie jak jakaś wybrana przeze mnie np. dziewczyna z gazety. Mam totalnego fioła na punkcie wyglądu, ta obsesja towarzyszy mi całe moje zycie, a mam 29 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadddsdsd
Filoeeta, ja dopiero 21... ale niepokoi mnie to... A co Ci się w sobie nie podoba? Czy też tak masz, że w innych ludziach nawet ich wady widzisz jako zalety, a w sobie totalnie nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadddsdsd
Jeszcze to głupie uczucie, że gdybym była śliczna, to facetowi bardziej by na mnie zależało, bardziej by się starałam, traktował jak jakiś wielki skarb, który mu się trafił... no i oczywiście by mnie nie zostawił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filoeeta
Ja widzę w sobie ładne rzeczy, ale wydaje mi się, że jako całość to nie robi jakiegoś szału. Co z tego że mam ładne oczy, skoro mam małe usta? Chcę mieć duże usta, bo to moim zdaniem najbardziej kobiecy element twarzy. Dlaczego inne miały takie szczęście, że mają wielkie usta? To taki przykład, bo tak mam z wieloma rzeczami w moim wyglądzie. Ktoś się zachwyca np. moją idealnie gładką cerą a mi się wydaje że to żadna zaleta, skoro jestem blada. Opalać się nie chce, bo musiałabym się rozbierać. Do solarium nie pójdę, bo wyobrażam sobie że tam są same opalone blond dziunie i będą chichotały ze mnie. Po prostu zawsze coś nie tak. Mam czasami gorsze okresy (gdy mnie to naprawdę dobija i płaczę) i lepsze okresy (gdy wydaje mi się, że prawie siebie akceptuję). Aha, w przypadku niepowodzeń z facetami zawsze obwiniałam swój wygląd. Charakter nigdy. Zawsze uwazałam że gdybym była piękniejsza, zgrabniejsza, bardziej doskonała, to na pewno wszystko by się układało (także zawodowa, chociaż w tej chwili na pracę nie mogę narzekać).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadddsdsd
"Ja widzę w sobie ładne rzeczy, ale wydaje mi się, że jako całość to nie robi jakiegoś szału. Co z tego że mam ładne oczy, skoro mam małe usta? Chcę mieć duże usta, bo to moim zdaniem najbardziej kobiecy element twarzy. Dlaczego inne miały takie szczęście, że mają wielkie usta? " U mnie DOKŁADNIE to samo :( "Mam czasami gorsze okresy (gdy mnie to naprawdę dobija i płaczę) i lepsze okresy (gdy wydaje mi się, że prawie siebie akceptuję)." Otóż to. Czasami nawet siebie lubię i wydaje mi się, że jestem dobra. A potem bum, i zejście na ziemię. "Aha, w przypadku niepowodzeń z facetami zawsze obwiniałam swój wygląd. Charakter nigdy. Zawsze uwazałam że gdybym była piękniejsza, zgrabniejsza, bardziej doskonała, to na pewno wszystko by się układało" Boże, mam dokładnie to samo. Z jednej storny wiem, że to głupie, a z drugiej uparcie w to wierzę :( Masz teraz kogoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filoeeta
Tak, pisałam, mam narzeczonego od kilku lat i za kilka miesięcy ślub. Ten ślub to dla mnie przyczyna wielkich stresów bo... boję się zdjęć. Nie cieszę się, tylko stresuję, bo będę miała robione zdjęcia! To dopiero idiotyzm, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadddsdsd
Czytając Ciebie czuję, jakbym sama to pisała :( Też się boję zdjęć. Boję się, że wyjdę źle, a co gorsza, że tak właśnie wyglądam w rzeczywistości... Myślę o psychologu, może nawet psychiatrze. Sama studiuję psychologię, to całkiem zabawne. Ale nie mam jużdo tego siły, naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matilda1
a ja mam dokłądnei to samo DOKŁADNIE, tylko na punkcie swojej wagi :/ która zreszta wcale nie ejst nawet za wysoka. Jakaś chora obsesja :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filoeeta
Gdy patrzę na swoje zdjęcia to nie mogę zrozumieć jak wszyscy mogą mnie akceptować i przebywać ze mną. Mam wrażenie, ze wyglądam inaczej niż wszyscy. A najgorsze są zdjęcia z zaskoczenia, np. na jakimś spotkaniu czy imprezie. Nie daję się fotografować. Ale gdy czasami ktoś mi zrobi, to potem pot mnie oblewa gdy mam to obejrzeć. Gdy już zobaczę - mam dołka przez kilka dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadddsdsd
Myślałam, że tylko ja jestem tak nienormalna. Ale jest nas dwie ;) To straszny egocentryzm z naszej strony, ale mam DOKŁADNIE to samo co Ty. No po prostu jak bym siebie czytała. Często oglądając programy dokumentalne np. o poparzonych ludziach dochodzę do wniosku, że głupio postępuję. Mija kilka dni i znowu to samo. Moja mama mówi, że jestem pusta, głupia i próżna. Ma rację. Ale nie jest mi z tym łatwo, a co gorsza NIE WIEM jak to zwalczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filoeeta
Ja nie odbieram tego tak, że jestem próżna. Uważam, że wygląd naprawdę ma ogromne znaczenie, jest idiotyzmem nie dostrzegać tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bnm,lkjhgcfghj
nic nie pooradzicie musicie sie zakceptowac i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość florecita
nie dajcie sie kompleksom to zniszczy wasze zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość itakinie
Dziewczyny, podsumowałyście to co się faktycznie dzieje ze mną! Nie spodziewałam się, ze ktoś moze jeszcze poza mną mieć takie skrzywienie. Dodam od siebie, ze jak mam wyjść, np. na uczelnię/na miasto to gdy się przygotowuję i skończę się malować/czesać/ubierać to patrząc w lustro myślę "jest OK", ale tylko jak wsiądę do autobusu, a potem idę chodnikiem czy korytarzem w szkole, myślę wtedy "Cholera, co ja sobie wyobrażałam!? Wyglądam gorzej niż źle!" Ehh, masakra z tym normalnie. Co więcej słyszę czasem jakiś komplement, ale zastanawiam się jak to możliwe, że się coś komuś we mnie podoba? Coś fałszywego w tym jest na pewno... I tak jak Wy tu piszecie, zwalam głównie na wygląd (choć nie zawsze).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiSS Fiona ...
Piekno wyplywa z wnetrza - pewna siebie kobieta nie wazne czy bedzie miala odstajace uszy, male usta czy cos nie tak z innymi czesciami ciala, bedzie miala w nosi co pomysla,powiedza o niej inni. Ona kocha siebie i akceptuje taka jaka jest! Znam wiele kobiet ktore typowymi pieknosciami z gazet nie sa, ale sa olsniewajace - przez swiatlo wyplywajace z ich spojrzenia, gestow, chodu ... Tak wiec Dziewczyny, jesli jest cos nad czym mozecie popracowac ( zmiana na lepsza fyzure?, a moze zrzucenie paru kg? - to tez naprawde dziala!, zmiana stylu?? ), to bierzcie sie za siebie i wkitnijcie! :) pokonajcie w sobie jakies lęki i zle uczucia do siebie, a wszytsko bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość itakinie
MiSS Fiona ... Masz rację, tu tak naprawdę jest w głowie... I też widzę nieraz kobiety mniej atrakcyjne nawet ode mnie (trudno w to uwierzyć, ze tak myślę) i od nich czuć taką energię i moc, mają w sobie to coś, co wypływa z wnętrza, a nie z urody. Jejku, żeby taką pewność siebie osiągnąć to trzeba nad charakterem pracować, choć może ktoś się rodzi mniej lub bardziej przebojowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadddsdsd
To jest paranoja... obejrzałam sobie zdjęcia eks mojego eks, i na chwilę poczułam się dobrze, bo nie była ładna... po czym doszłam do wniosku, że przecież ja sama jestem przeciętna, a zdjęcia, na których wyglądam ładnie kłamią... czuję się 10000x gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość itakinie
dziś mam egzamin, więc należy się stosownie ubrać itp. patrząc na siebie w lustrze efekty w miarę mnie zadowalają, ale wiem jedno, jak tylko wyjdę z domu, a w szczególności, gdy znajdę się na uczelni, moja samoocena spadnie definitywnie na skutek porównań z innymi dziewczynami. Oczywiście pod każdym niemal względem okażę się gorsza. Paranoja jakaś normalnie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadddsdsd
Itakinie, też tak mam... niech tylko jakaś będzie wyższa (wzrost też jest moim kompleksem) czy ładniejsza, a wtedy sobie myślę, że dlaczego miałabym się komuś podobać, skoro można mieć taką jak ona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo trzeba sie akceptowac
ja jestem facetem majacy kompleksy dotyczace charakteru ,ze nudny ,ze nie mam super gadki choc prubóje cały czas ,ale nie potrafie byc elokwentny i blyskotliwy i w ogule och i ach ,ale co ? Obserwuje sobie ludzi , pary innych kolesi i widzę ,że wcale takim byc nie trzeba bo mam kolegów co maja dziewczyny ,a nie sa ani jacys wygadani ,ani nic specjalnego. ... wiec ni ewarto walczycz sobą bo to tylko niepotrzebnie energie tracimy.Wiem ,ze ciezko bo ciagle sie z tym zmagam tez miałem była i tez mam głupie wyrzuty ,ze to na pewni przez to ze za mało fajny byłem ,ale doszedłem do wniosku ,że zawsze mozna poszukac jakiejs nie doskonałosci i nigdy nie byc zadowolonym z siebie. Gdzies czytałem ,że kazdy jest niepowatrzalny i w tym jest to piekno ,a to co wazne w zyciu to wytrwałosc w postanowieniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość itakinie
sadddsdsd - akurat w moim przypadku wzrost nie jest dla mnie powodem do kompleksów, a mam zaledwie 160cm, za to jest multum innych rzeczy, które w sobie nie akceptuję, np mały biust, cera. I wiem, co masz na myśli pisząc, że jak to byłoby w ogóle możliwe, że ja się komuś spodobam? Niemożliwe i tyle! Jasna sprawa z tym, że trzeba siebie zaakceptować i być świadomym swojej niepowtarzalności. Ale każdy, kto się tu wypowiada wie, że łatwo mówić, a już dużo trudniej zrobić. Szczególnie, gdy się ma takie podejście przez wiele lat "pielęgnowane".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×