Mój bufoniasty chłop

W sobotę jedziemy na wesele do mojej koleżanki, której on nie lubi, zresztą z wazjemnością. tak sobie myślę, że on się nie da lubić i zachodzę w głowę jak ja z nim wytzrymuję. W każdym bądź razie mamy nocowac u cioci koleżanki. Wiecie co on wymyślił? ze nas nie bedzie miał kto zawieźć z wesela do domu tejże ciotki i bedziemy tam siedziec do końca a potem pójdziemy na autobus!:D Nie wiem, czy się śmiac czy płakać:D Na pewno ktoś nas zawiezie bo nas nie zostawią tam samych tym baedziej że bedziemy bez samochodu. W ogóle rzygac mi się chce jak pomyślę o tym weselu. On jest mega zazdrośnikiem. Mam siedziec tylko z nim, znimikim innym nie tańczyć. Nawrt nigdzie nie wychodzić z koleżnaką (któej nie widziałam pół roku a któa tez tam bedzie) pogadać bo on nieborak nnikogo tam nie zna i sam siedziec nie bedzie. On nie umie gadać z ludzmi, zawierać znajomości. Nie dba w ogóle o dotychczasowe kontakty z przyjaciółmi. Byłam z nim na dwóch weselach i obydwa mi zepsuł fochami i gburowatością. Musze spojrzec prawdzie w oczy - mój chłopka jest gburem i bufonem. Moze coś zysuje na bliższym poznaniu, ale z r=trudem daje się poznać.:O Zwariuje:O