Jak walczyć o kobietę i jednocześnie się jej nie narzucać?

Przecież jedno wypacza drugie :P

ale jak nie bedziesz jej czesto widywał to pojawi sie ktos inny

pojawiaj sie, zanęć, pokomplementuj a potem zamilknij na tydzien, dwa...

nie da sie tego pogodzić, bo zabiegać o kogoś to pragnąc być z tą osobą, być blisko, czuć tez osobę obok siebie. Sorry ale kobieta musi widzieć że mężczyźnie zalezy... ja tez do niedawna miałam takeigo wiecznie starającego się jak tutaj radzicie, ale wybaczcie 2 lata mętnych aluzji, pojawiania się i znikania na całe tygodnie to nie dla mnie. Facet nagle odezwał sie po 5 tygodniach i zdziwiony, ze nie lecę na spotkanie, bo jestem juz umówiona. Mam go gdzieś, naprawde mam go juz dość

rzeczywiście się nie narzucasz ... takim olewactwem na oewno nigdy nikogo nie zdobędziesz

Nie walcz o nikogo. Jeśli jesteś zainteresowany, patrz, czy druga strona też. Jeżeli tak jest, o nic nie trzeba walczyć, znajomość sama się rozwinie, a starać się mają obie strony.

ractwem i nekaniem jest ok standardowe staranie sie o dziewczyne i na etapie poczatkowym inicjatywa nalezy do mezczyzny

zaproszenie na kawe, do kina, na spracer, zadbanie o dziewczyne itp. + tak dzwonienie, pisanie 10x dziennie - nie

Kobiety nigdy nie dogodzisz zawsze się o coś przyczepi.