Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość alantia40

mam dość bycia samodzielną i zaradną zyciowo kobietą

Polecane posty

Gość matka polka zona ona
to równouprawnienie to jakaś totalna bzdura. Ja o nic nie walczyalm. Baba ma być baba a chlop chłopem. Wystarzcy milośc i szacunek a zadne równouprawnienie nie jest potrzebne. Facet jak kocha, to pomoże, jak kocha to nie zabroni sie rozwijać, jak kocha to nie pozwoli dżwigać, jak kocha to nie zamknie w kuchni itd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka polka zona ona
teraz jestem i facet i kura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AS26
@ hgtdfv A wiesz jaka to radość czekać z gorącym obiadkiem aż mąż wróci z pracy? :) Dla niektórych bycie perfekcyjną panią domu to szczyt marzeń, inni wola karierę i wynajmowanie gosposi na godziny. Każdy ma prawo wyboru swojej drogi - grunt to wypracować mądry kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ronaldo fakalto
To źle wybierasz mężczyzn i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie umiejący się dopasować
same widzicie, że takie sztuczne podziały nie prowadza do niczego, bo jak na piszę, że rola kobiety to siedzenie w garach wtedy pojawia się oburzenie i jakieś "ale..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka polka zona ona
dla mnie też zrobienie dobrego obiadu, czy upieczenie ciasta zadna ujma. a jeszcze jak smakuje. Nie jestem za nowoczesna tzn jestem niestety a być nie chcę az tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten syndrom ma inna nazwe
potocznie znana jako 'ronouprawnienie' :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONTRABANDA
o równouprawnieniu , które w praktyce oznacza tylko to ,ze kobiety tyrajają na dwóch etatach najgłośniej krzyczą kobiety młode , często niezamężne , często na utrzymaniu rodziców . Pożyj jedna z drugą parę lat prawdziwym życiem w związku , w małżeństwie ,z dziećmi , starymi rodzicami , często frustrującą pracą a później przyjdź do domu zajmij sie wszystkim i jeszcze obrób roboty męża - bo jest przecież równouprawnienie . I to nie przez rok czy dwa - ale przez kilka lat a później przyjdź tutaj i powiedz jeszcze raz co sądzisz o równouprawnieniu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Apasz24
Powiedz mu, że Ty chcesz do garów, do sprzątania, do opiekowania się dziećmi a on ma zapieprzać. Przywrócicie naturalną harmonię :). Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka polka zona ona
nie umiejacy się dopasowac chcę być normalna kobieta, ugotować i posprzątać, jezdzić autem, na budowie tez chętnie pomogę jak dam radę , płacić rachunki też mogę ale do licha tez bym chciała by mój facet wsiadł za kierownice i cos załatwił. Albo po prostu zeby jak facet jechał tym autem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dywanik
Bo Ty byś chciała mieć same przywileje a żadnych obowiązków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie umiejący się dopasować
nie miszajcie równouprawnienia do miecia kogoś totalnie w dupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AS26
No Miecio na pewno sobie tego nie życzy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONTRABANDA
autorko - przestań traktować swojego partnera jak dziecko . Przestań brać na siebie obowiązki , które leżą w jego gestii - nie ma prawa jazdy ? niech jedzie autobusem . Masa ludzi tak robi i jakoś żyje . Nie pozwalaj wmówić sobie ,ze ty jesteś niezastąpiona a on taki nieporadny .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka polka zona ona
co wy mi to uprawnienie przypisujecie jakbym ja o nie walczyła. Nie widzicie ze teraz walą się rozdiny, związki i wszystko się przewraca. Każdy w swpim zwiazku powinien dawac z siebie co najleprze ale po równo o to mi chodzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten syndrom ma inna nazwe
mezczyzni tez by chcieli miec potulna usluzna zone i zajebiste kociaki na boku :P ale w zyciu trzeba sie na cos zdecydowac. KaPeWu? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Apasz24
Dajcie spokój Mieciowi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrol powietrzny
"Albo po prostu zeby jak facet jechał tym autem!" Kto Ci wpoił takich głupot, że facet musi jeździć samochodem. Nie każdy ma do tego pociąg, inni natomiast wolą swoje bryki od własnych kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka polka zona ona
dywanik czytaj ze zrozumieniem co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONTRABANDA
Ale to n ie ty jesteś wyznawczynią równouprawnienia ale twój partner :) Bierze z niego v to co mu najbardziej pasuje a tobie pozostawia resztę , którą ty skrzętnie sie zajmujesz święcie wierząc , że bez ciebie świat sie zawali a tym samym zdejmujesz te obowiązki z niego . I tak mamy błędne koło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alantia40
mi nie chodzi o to aby wrócic do podziału kobieta-dom, mężczyzna - praca.. mi chodzi o to ze kobieta jest ogólnie tak skonstruowana ze potrzebuje czasem byc ta słabszą ze ma poczucie bezpieczeństwa w związku bo wie ze ma faceta który jest dla niej oparciem.. u mnie te role sie zamieniły.. jak cos się dzieje to ja musze pocieszac i mówić ze bedzie ok.. jak syn rozwali kolano to ja musze trzeźwo patrzec na wszystko bo mój partner na widok krwi mdleje(dosłownie)... jak trzeba zdjąc pranie z balkonu ( mieszkam na IV pietrze) to ja musze bo mój partner ma lek wysokości.. jak trzeba gdziekolwiek wskoczyc w samochód i jechac to ja musze bo on nie ma praa jazdy... Czy nie próbowałam go zmobilizowac do zrobienia... próbowałam... nie zrobi bo jest za stary i sie boi (46 lat).. i tak na kazdym kroku.. To nie tak ze " widziały gały co brały).. pene rzeczy wyszły potem w zyciu... przeciez truidno na etapie spotykania sie pytać czy bedziesz zdejmował pranie... czego sie boisz i wymieniac wszystkie fobie i lęki.. ja naprzykład moje sie pszczół i os.. i to panicznie ale trudno aby mój partner akurat wpadł na to i akurat o to zapytał. ale mimo leku gdy taka osa wpadnie do pokoju w którym znajduje sie mój syn to mimo strachu i ciarek na plecach wypedzam ją. a jak kiey ja wywiesił pościel na balkon i zaczał kropić desz to mój nie zdjał pościeli.. bo lek wysokości.. ja rozumiem lęki ale gdy jest ich tyle to zaczyna mnie to wszystko przytłaczac.. a przeciez nie powiem odchodze bo masz lęki.. jednym słowem mam dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matka zona, spróbuj przez jedną dobę tego nie robić i poobserwuj co czujesz, na pewno będziesz spięta, będziesz sie zamartwiać jak on to wykona, że źle, ze nie tak dobrze jak Ty, itd. to Ty nie jesteś na to gotowa, nie potrafisz puscić kontroli z rąk. gdybyś dostała np. udaru, czego oczywiście nie życzę, to tylko dla uzmysłowienia, to on musiałby nagle podolać i by stanął na wysokości zadania, ale dopóki stoisz nad nim i trzymasz wszystkie sznurki, to on nie ma nawet jak, wykonać ruchu, więc położył na to laskę, pierdoli i nie robi, nie będzie sie z koniem kopał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka polka zona ona
patrol a ty nie jeżdzisz, no załatw coś dziś bez auta, czekaj na autobus, zyciowe tempo jest takie a nie inne. Gdym miała jeszcze autobusem jeżdzic to by mi doby braklo! Ale mam wymagania facet i auto! A on umie jezdzić tylko mu dobrze obok i prawka nie chce mu suie zdać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tam autorke rozumiem
Nie byłam nigdy w podobnej sytuacji ale jestem sobie to w stanie wyobrazić. To jest taki paradoks - chcielibyśmy żeby coś się zmieniło (Twój partner) ale żeby te zmiany wyszły od niego a nie od Ciebie na siłę. Zdaję sobie sprawę że zmuszenie go do zrobienia prawka to średnie rozwiązanie bo jak facet sam nie chce to żadna przyjemność go zmuszać... Problem w tym, że każdy, niezależnie od płci, potrzebuje w związku wsparcia i jak ktoś czuje że tylko on za wszystko odpowiada i jak wszystko leży na jego głowie to ciężko tu mówić o jakimś partnerstwie... U mnie jest tak że ja bardzo lubię prowadzić, ale jak jest potrzeba to mój Narzeczony z chęcią przejmuje kierownicę lub jedzie w dłuższą trasę gdy jestem zmęczona. Z kolei gdy on nie ma zupełnie ochoty ja prowadzę. To tylko przykład - może banalny - ale nie wyobrażam sobie żeby zupełnie nie mieć wsparcia i być odpowiedzialną za wszystko. A jak coś by mi się stało? Jakby musiał mnie zawieźć do szpitala albo gdzieś po mnie przyjechać? Nie wyobrażam sobie, żeby nie było to możliwe. I to nie ma nic do równouprawnienia czy zadowalania kobiety - faceci jak i babki powinni być na tyle ogarnięci życiowo żeby normalnie funkcjonować jak dorośli ludzie a nie liczyć na to, że ktoś się będzie nimi zajmował cały czas! Autorko, musisz porozmawiać z partnerem, że Ty tego wsparcia nie czujesz, że jesteś tą sytuacją sfrustrowana i boisz się że odbije się to na Waszych relacjach i że nie chcesz popsuć związku, ale dłużej tak nie może być, że Ty robisz wszystko. Podaj mu konkretne przykłady co wg Ciebie powinien zmienić, zacznij od jakiś małych rzeczy. Albo druga możliwość mniej bezpośrednia: zacznij tak postępować aby sam zaczął czuć że np. prawko byłoby mu potrzebne (np. powiedz że Cię boli głowa i nie dasz rady prowadzić a przydałoby się jechać na zakupy - może coś go w końcu ruszy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka polka zona ona
też bym chciała być w ramionach faceta ale teraz nie ma takich facetów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONTRABANDA
czym innym są nasze naturalne ograniczenia i leki a czym innym pielęgnowanie i ch i wykorzystywanie jako wymówki . Człowiek dorosły musi umieć robić coś przeciw sobie , musi mieć umiejętność przekraczania granic bo to świadczy o zdolności do uczenia się i rozwijania . Jeśli twój partner jest tak ... delikatny , tak niegotowy do dorosłego życia czy nie warto zastanowić sie nad przyszlościa tego związku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
są tacy faceci, większość kobiet ma takiego faceta, który jest partnerem, ale Ty wyszukujesz w tłumie facetów takie uległe leniwe memeje, a potem płacz i zgrzytanie zębów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do KONTRABANDY Rownouprawnienie oznacza to, na co sobie pozwolisz. Wiele kobiet po prostu lubi gotowac czy piec dla faceta, maniacko odkurzac dom, uwazajac, ze dba przez to o "cieplo domowego ogniska" a zarazem o zwiazek i ze kazdy facet o tym marzy i doceni. Ja osobiscie nie lubie ;) Uwazam ze moj zwiazek oparty jest na rownouprawnieniu. Nie spedzam wiecej czasu w kuchni niz moj facet. Zreszta wymyslne i skomplikowane dania i wystawne kolacje zazwyczaj przyrzadza on. Po prostu on lubi gotowac i eksperymenty kulinarne, ja nie znosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONTRABANDA
oczywiście ,ze śa tacy mężczyźni :) i nie bez racji jest porzekadło żeby patrzeć jak narzeczony traktuje matkę :) . Oczywiście , że matka nie żona ale i taż mówimy o perspektywie długotrwałego małżeństwa a nie przelotnego związku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwazam ze moj zwiazek oparty jest na rownouprawnieniu. Nie spedzam wiecej czasu w kuchni niz moj facet. a w lazience?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×