Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Elisabeta

Po 30 latach rozwód zamiast kwiatka ???

Polecane posty

Gość Elisabeta

Przykro to napisac lecz 30 lat trwa toksyczny związek, który mnie niszczy. Początek naszego życia był zgodny, razem dorobiliśmy się 3 dzieci, które wykształcilismy ,Wybudowalismy dom, każdy ma po samochodzie i.... wydawałoby się, że jest cudownie. Nie, nie jest, jest tragicznie. Mój mąż był zawsze człowiekiem bardzo nerwowym , nie tolerował czyjegoś zdania, liczyło się tylko jego własne.Każdą nasza dyskusję kwitował, jesteś za głupia aby coś na ten temat powiedziec.. Męczyłam się przez ostatnie 20 lat strasznie, ze względu na dzieci oraz dlatego, ze tak byłam wychowana..Moje zdrowie siadało , od 10 lat jestem na rencie( nie z powodu nerwicy) Rentę mam niewielka i jej wysokosc powstrzymywała mnie przed rozstaniem z mężem.Bałam się, ze sobie nie poradze. Jednak od ok pół roku zachowanie męża przechodzi wszelkie dopuszczalne formy. Wyżywa się na mieszkającym z nami 19 letnim synem,upokarza go na każdym kroku, na moją interwencję wyzywa mnie najgorszymi wyzwiskami. Dzien rozpoczyna od wrzasków, konczy wrzaskami, wyzywa nas od ostatnich, nawet gdy np. wiatr cos przewróci jest to nasza wina ... wszystko jest nasza wina. Próbowałam zasugerowac mężowi pójscie do lekarza albowiem uważam, ze jest chory i powinien cos z tym zrobic. Oczywiscie odpowiedz na to była taka, ze to ja mam isc do lekarz, bo on jest zdrowy. Kiedys hamował sie przed znajomymi, teraz kłóci sie juz z wszystkimi. Pomóżcie mi proszę, doradzcie co moge i powinnam zrobic. Nie zniose juz dłuzej takiej sytuacji, tym bardziej ze pojawiły sie grozby, ze " zobaczycie co wam urządzę, " Mieszkam w małym miasteczku, wszyscy się tutaj znaja i naprawde nie wiem co zrobic. Pomocy, bede wdzieczna za każde okazane mi dobre słowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. Porozmawiaj z dziecmi 2. Rozwiedz sie 3. Wyslij syna do pracy, niech Ci pomoze, jesli Tobie po rozwodzie pogorszy sie stopa zyciowa masz prawo do alimentow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elisabeta
z dzieecmi rozmawiałam, są zgodni co do tego, ze to wariactwo z mojej strony tkwic w tym zwiazku. Jednak zadne nie dało jednoznacznej odpowiedzi co powinnam zrobic. Chcę spokoju i na pewno rozwód umozliwiłby to , lecz czy musze dobrowolnie zrzec sie wszystkiego??? Syn pracuje, jakzeby inaczej, niestety razem z mężem prowadza działalność a w zasadzie od conajmmniej 5 lat syn prowadzi fizycznie a na papierku mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maru
Do autorki: Jesli się zdecydujesz to idz do prawnika i podaj męża o rozwód...Decyzja należy do Ciebie...to jest jedyne rozsądne rozwiązanie w tej sytuacji. Twój mąż czuje się bezkarny , a to co robi to nazywa się PRZEMOC DOMOWA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SameJaja
...w zdrowiu i w chorobie, oraz że cie nie opuszczę aż do..... (?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj ,miałaś pecha i tak jak ja trafiłaś na chorego człowieka ,takie postępowanie nie jest normalne ale dokładnie tak jak u Ciebie słyszałam to ty jesteś chora ,niestety taki bez leków nie zmienia się a z wiekiem jest tylko gorzej do tego andropałza i pogoń za młódkami.Dokładnie w kwietniu koniec małżeństwa a w lipcu 30 lat .Bo on taki mądry i pokazał na co go stać ,zajął się prostytutką z patologii ale w wieku młodszej córki .Na początku byłam wściekła ,rozpaczałam jak on mógł dziś mineło 5 lat jak jestem sama i wiem ,że dostałam szansę na spokojne życie .Ja przypilnowałam aby podpisał rozdzielność majątkową ,podzielić w miarę .wziełam dla siebie część moją oraz alimenty 500 zł dla mnie .Dzś wiem ,że nie warto tracić swojego zdrowia i dzieci bo na nich też się odbiaja ,od takiego trzeba uciekać.Trzymaj się muszę kończyć ale będę wpadała ,pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemapseuda
SameJaja ...w zdrowiu i w chorobie, oraz że cie nie opuszczę aż do..... (?) Faktycznie, jajami myślisz. Może przestań, a dobre ci wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeżeli przez 30 LAT
nie zrobiłaś NIC żeby zmienić tę sytuację , to tak już zostanie do końca twoich dni ( bo tak zostałaś wychowana ;-) Ta sytuacja trwa 30 lat!!! Jesteś straszną egoistką! - z tego wzgledu , że pozwoliłaś na to aby twoje dzieci żyły w TAKICH WARUNKACH! Pomyślałaś kiedyś o tym jaki mają wzorzec i jak ta sytuacja wpłynęła na ich psychikę??? Założę się , że nie potrafią ułożyć sobie prywatnego życia ! Nie zdziwie się jeżeli , któreś z nich musi korzystać z pomocy psychologa! Szkoda mi tylko dzieci , ciebie nie , bo to był twój wybór i twoja decyzja ! Poświęciłaś zdrowie psychiczne dzieci dla własnej wygody ! I co ci z tego auta? - to tylko kawałek blachy . Teraz mamy ci wspołczuć??? Współczuję tylko i wyłącznie twoim , teraz już dorosłym , dzieciom ale co z tego , urazy w ich psychice pozostaną już do końca ich życia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trzymaj się
może jeszcze się ułoży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem kompletnie, dlaczego domagasz sie od dzieci, aby to one podjely decyzje co masz robic! sama nie potrafisz? przeciez to twoje zycie i twoj maz. Dzieci co najwyzej moga cie wspierac w twoje decyzji. Twoj maz stosuje przemoc psychoczna, to nie ulega watpliwosci. Znajdz prawnika i zloz pozew o rozwod z orzeczeniem jego winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasami czytajaca to forum
Ja rozstalam sie po jakis 25 latach. Rozpad byl wczesniej bo kochanice "sprowadzil" w miesce wspolnych urlopow ze znajomymi. Ja nie moglam pewnego roku jechac na urlop, upewnil sie i nagle sie pojawila :O niby moja kolezanka ktorej wiele pomoglam i miala mi do smierci byc wdzieczna. Teraz od poltora roku mieszkam na swoim. Jestem szczesliwa! Czego i Tobie zycze bo zadna z nas nie zasluzyla na facetow ktorzy mysla ze stac ich na wiecej... Bo prawde powiedziawszy oni bez nas sobie nie radza a kochanki szybko ich rzucaja. Ot i nasza satysfakcja! Romans trwal mniej niz pol roku, do mnie powrotow nie ma!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiśnia59
Autorko, myśl glową i włącz uczucia i rozsądek, oczywiście dzieci nie mogą podejmować decyzji o Twoim życiu, to należy do Ciebie. Szkoda tylko że tak póżno zaczęłaś mysleć ze jest Ci żle, ciężko było i jest Twoim dzieciom, a mąż nie będzie się leczył, nie łudż się. Zmanipulował Was dawno, terroryzuje i wie że może pozwalac sobie bez ograniczeń a w jego chorym mózgu kołacze się że jest bezkarny i od rana do nocy może uprzykrzać Wam życie bo jesteś bezradna a on - bezkarny. A tak nie jest, idż do prawnika i załatw to raz a dobrze, macie wspólny dorobek zycia i będziesz miała za co żyć tylko musisz zdobyć się na odwagę. Powodzenia, przed Tobą jeszcze fajne lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiśnia59
Samejaja _ widać ze brak mózgu i rozumu więc pisze wszędzie swoje mądrości ale to są mądrości samych jaj, więc nie ma co się dziwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×