Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nadia88888

O TYM JAK SIĘ POZNALIŚMY, CZYLI...

Polecane posty

Gość Nadia88888

Czyli o tym, jak czasami pomaga nam ktoś, na kogo nigdy nie mogliśmy liczyć ;-) Może to nudne, ale na prawdę, po tych wszystkich latach stwierdzam, że to niesamowite. Zaczęło się od wakacji roku 2005, miałam wtedy 17 lat. Byłam z moją kuzynką u jej babci na wsi. Pewnego dnia przyjechał jakiś facet, jak się później okazało, kolega taty tej kuzynki, czyli mojego wujka. Gruby, dosyć obleśny typ, bezczelny, z zerową kulturą, który dzień zaczynał od piwa, a wieczór d wódki. Dzień w dzień chodził podpity, i co chwilę nie szczędził głupich odzywek w moim kierunku. Szczególnie przypadło mu do gustu mówienie, że ma syna któremu szuka żony, i że nas zeswata. Nie chciało mi się tego słuchać. Na domiar złego okazało się, że jesteśmy z jednego miasta :o porażka. Wróciłam do domu, zapomniałam o tych nieprzyjemnych chwilach, aż tu nagle, pewnego dnia, dzwoni telefon. W słuchawce nieśmiałe "cześć". Okazało się, że to syn tego kolesia!!! Zaczął mi tłumaczyć, że jego ojciec jest taki a nie inny, i że mu kazał zadzwonić i umówić się ze mną. Na dowód tego, że się spotkaliśmy, on miał przynieść moje zdjęcie. Nie chcąc robić chłopakowi problemów z ojcem, tym bardziej, ze wiedziałam, jaki z niego typ, zgodziłam się. Na drugi dzień przyjechał do mnie po to zdjęcie. Kiedy otworzyłam drzwi, zatkało mnie. Zupełnie inaczej sobie go wyobrażałam, a tymczasem moim oczom ukazał się całkiem przystojny chłopak, schludny,miły uśmiechnięty. Nawet miał dla mnie kwiatka. Wziął zdjęcie i sto razy przepraszał za ojca. I poszedł do domu. Ja nie mogłam przestać o nim myśleć, jednak głupio było mi się odezwać. Kilka tygodni później, będąc na mieście, zauważyłam jego, razem z ojcem. Ojciec też mnie zauważył, więc od razu podszedł i kazał mi iść z nimi do nich na grilla, bo przecież się spotykamy ( tak mówił ten chłopak, żeby mieć święty spokój) On znowu mnie przepraszał, ale ja w sumie się cieszyłam, że spędze z nim trochę czasu. Na tym pamiętnym grillu pierwszy raz się pocałowaliśmy (tego tak bardzo chciał jego ojciec) niby udając, choć ja miałam na to wielką ochotę. Dziś jesteśmy małżeństwem, mamy rocznego synka, bardzo się kochamy. A mój teść? No cóż, nie zmienił się, dalej jest tym samym gburem, ale mimo wszystko jestem mu wdzięczna, bo dzięki niemu mam wszystko czego potrzebuję do życia :-) Życzę Wam wszystkim takich miłych rozczarowań, jakie ja przeżyłam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość when und where
a kiedy i gdzie był pierwszy sex ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×