Wydaje mi się że

podobam się ministrantowi (z tego co wiem to jest już w seminarium na pierwszym roku). Zawsze kiedy zbiera pieniądze(ofiare) to patrzy mi w oczy (wiem bo dzisiaj sama się spojrzałam i nie odrywał ode mnie wzorku) potem kiedy jest w innej ławce to też patrzy na mnie. Żeby nie było ja się na niego ciągle nie patrze. Jak idę do komunii to również szuka mnie wzrokiem (dzisiaj się nawet do mnie uśmiechnął z tym że ja zabrałam wzrok). Czy ja naprawdę mogę mu się podobać. Proszę bez głupich komentarzy.

już zapewne szuka gosposi na swoją przyszłą plebanię

następnym razem złap go za jaja

Dał ci coś ten głupi komentarz?

chcialbym by zostal ksiedzem bede miala pewnego z pieniedzmi i znajomosciami sponsora

podszyw wyżej Tu są totalnie debilni ludzie. Żegnam.

w czasie spowiedzi zaglądam księdzu pod sutannę po czym dokonuję na nim zuchwałej kradzieży kieszonkowej

a czego się spodziewałaś podrywaczko niewinnych ministrantów

Ciężko powiedzieć. Znam przypadek, niedawny, rezygnacji, chyba po 2gim roku. Teraz ten chłopak ma dziewczynę. Pewnie często jest tak, że Ci faceci są rozdarci, z jednej strony pasuje im takie życie, z drugiej jest ten przeklęty celibat. Więc nawet jeśli jest w tym seminarium, to nie musi wcale wykluczać tego, że mu się podobasz. Z tego co opisujesz znaki są dosyć ewidentne.