Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zbyt skomplikowane

Jak wygląda wizyta połoznej po porodzie?

Polecane posty

Gość zbyt skomplikowane

Słyszałam, że położna przychodzi zobaczyć czy dziecko jest zadbane i sprawdza, jakie warunki panują w mieszkaniu. Czy robi jakieś badania poza tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas weszła, połaziła po mieszkaniu, zapoznala sie z psem, wypiła kawę, pochwaliła wszystko i chciała wyjść :) Dziecka na oczy nie widziała bo spało w swoim pokoju, gdzie położna obejrzała mebelki, ale dziecka nie mogła widzieć bo leżalo w kocyku odwrocone tyłem i moglo go tam w sumie nie być :o na pozegnanie mój mąż powiedział że następnej wizyty chyba nie będzie bo nie widzimy takiej potrzeby :p i więcej juz nie przyszła, tylko dzwoniła że jakby co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pre natalkaaaaa
Pewnie, że pochwaliła, pewnie w skrytości ducha zazdrośiła, tylko głupio jej było spytać skad macie takie mieszkanie. Wiedzialam, ze polozna rzuciła się oglądać mebelki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super poloznaa
ja mialam super polozna po porodzie Zobaczyla Malucha zdjela mi szwy odpowiedziala na moje wszystkie pytania i watpliwosci lepiej niz lekarz.Super byla moze 2-3 razy bo dlugo goilam się po porodzie mialam19 szwow;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paluszek ptysiowy z cukrem
U mojej koleżanki położna sprawdzała warunki mieszkaniowe, czy dziecko ma swoje miejsce - nie pokój, lecz kąt przeznaczony wlaśnie dla niego, czyli np. jakieś kolorowe obrazki na ścianach, sprawdzała czy ma wystarczająco dosyć ubranek, ogólnie czy w domu jest czysto, czy są zwierzęta, czy się pali, czy nie jest za ciasno i wszystko gdzieś tam notowała - jak mówiła koleżanka, położna była bardzo upierdliwa. Jak u mnie była położna, porozglądala się tylko po domu, a że akurat karmiłam (butelką) to się przyglądała jak trzymam dziecko i jak karmię, czy dziecko jest spokojne przy tym czy nerwowe, popatrzyła na skórę małej czy nie ma jakieś wysypki i to tyle. Jeśli o mnie chodzi to zajrzała w krocze czy rana po cięciu się dobrze goi i tyle. Zrobiła notatki dla ośrodka zdrowia i przyszła za 2 tygodnie i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do nas przyszla,zbadala dziecko-rozmiar główki,klatki piersiowej,sprawdzila ciemiączko i pępek.zdjęła mi szwy.i poszla,nastepnej wizyty nie bylo,zostawila swoj nr tel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety nie mogę zrobić ci przyjemności i powiedzieć, ze sie rzuciła :p przykro mi ale tylko skomentowała że są odpowiednie dla dziecka :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na warunkach mieszkaniowych sie nie skupiała tylko pytała ile pomieszczeń do dyspozycji mamy i na ile osob. Zapytała o przebieg produ, moje wrażenia, obejrzała skórę malego pępek jamę ustną, kręgosłup i ogolnie całego potem rady dla nas jak ubierać co robic gdy i podawała rozne sytuacje ktore mogą sie zdarzyć, potem odpowiedziała na nasze pytania. A i wyznaczyła datę kontroli u ortopedy i pediatry automatycznie nas zapisując do tych lekarzy. Bardzo pozytywnie odebrałam tą wizytę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja rozebrała malucha,zobaczyła pępek,buźkę,nie ważyła bo stwierdziła że wygląda dobrze,poszła umyć ręce :D przed badaniem dziecka.Przeprowadziła mamy wywiad odnośnie karmień itd,zobaczyła moje piersi,szycie po cc,pogadała o bzdurach i poszła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbyt skomplikowane
Czy na taką wizyte położna się umawia przed przyjściem? Ja mam w zwyczaju nie otwieranie drzwi, jak ktoś sie wczesniej nie zapowie. Gdzie ona potem te informacje przekazuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas to wyglądało tak. Obejrzała malucha, pępek ciemiączka, sprawdziła zażółcenie oczek. Sprawdziła odruchy. Wypytała o ciążę i poród- jak itp. Potem obejrzała mnie- miałam problemy z gojeniem szycia. Odpowiadała na moje pytania o pielęgnacje itp. Ponad 1.5 h u nas była. Bardzo miło było- fachowa kobitka. wszystko w rękawiczkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona zadzwoniła do nas - bo dane miała z przychodni gdzie zapisaliśmy małą. Umówiła sie na konkretną godzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paluszek ptysiowy z cukrem
Przed planowanym teraminem porodu powinnaś poinformować o tym położną i ona wtedy mniej więcej sobie planuje kiedy wpadnie na wizytę po porodzie i się z tobą umawia. Jesli się nie umówisz i nie powiadomisz położnej że wogóle masz mieć dziecko to szpital to zrobi sam za ciebie, a wtedy położna przyjdzie niezapowiedziana. Tak jest przynajmniej u nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie była 4 razy- podobno tyle jest wizyt obowiązkowych, ja jeszcze potem raz podeszłam do ośrodka, bo umówiłysmy sie na ważenie i oglądanie pępka, bo długo nie odpadał. poza tym była pod telefonem. Podczas wizyt nie skupiała sie na mieszkaniu, tylko na mnie i na dziecku. Zrobiła wywiad odnosnie ciąży, porodu, naszego samopoczucia. Obejrzała dziecko, pokazała jak pielegnować pepek, poopowiadała o kapielach, spacerach, szczepieniach. Odpowiedziała na wszystkie nasze pytania. U mnie obejrzała szwy, sprawdziła brzuch czy macica sie obkurcza, z uwagi na problemy z karmieniem pomogła przystawić do piersi. Ogólnie podniosła mnie na duchu i dzieki niej miałam siłe walczyc o karmienie piersią- udało się, pogadała też na temat stanu psychicznego po porodzie i wyjasniła co sie dzieje z kobietą. Poza tym przypomniała mężowi- choc u nas to nie było konieczne- że ma pomagać, odciążać mnie, gotować obiadki itp. itd. Fantastyczna kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas połozna srodowiskowa była wczoraj. Mały ma 3 miesiace.wypytywala co je jak spi i ku mojemu zdziwieniu ile metrow ma mieszkanie , ile okien jest w mieszkaniu i o liczbe posłań w domu .troche dziwne. Dziecka nie ogladala po mieszkaniu tez nie chodziła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie wyglądało tak, że większość czasu zajmowało wypisywanie jakichś dokumentów, wypełnianie dokumentacji. Potem zerknęła na dziecko, sprawdziła pępek, skórę (czy nie ma żółtaczki), język (czy nie ma pleśniawek), powiedziała, że mamy iść na usg bioderek, powiedziała kiedy zgłosić się do przychodni. Dodatkowo pokazała jak karmić piersią itd. W sumie wezwałam ją do domu tylko z powodu problemów z karmieniem. Była u nas 3 razy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie było tak, że dopiero po porodzie mąż poinformował przychodnię, że jestem z maleństwem po porodzie w domu i oczekuję przyjścia położnej. Wcześniej nie zgłaszałam nawet, że jestem w ciąży. Nawet nie byłam jeszcze w tej przychodni sama zapisana, bo ledwo się przeprowadziliśmy i dlatego mąż poszedł osobiście po formularze i przy okazji poinformował, bo normalnie wystarczy zadzwonić. Babeczka zadzwoniła jakiś tydzień po moim powrocie i powiedziała, którego dnia przyjdzie. Najpierw pytała o mnie, jak się czuję, obejrzała brzuch po cc, zapytała jak nam idzie karmienie itp. Potem poprosiła o rozpięcie ubranka dziecku i trochę go pooglądała, czy nie jest żółty, jak wygląda pępuszek, czy nie ma zmian skórnych itp. Trochę porozmawiałyśmy, poopowiadała o pielęgnacji oraz kiedy i gdzie zgłosić się na najbliższe szczepienia czy badanie bioderek. Nie zauważyłam, żeby szczególnie interesowała się domem, ale ja mam dwupiętrowy, więc o metraż nie trzeba się martwić. Akurat kiedy przyszła byłam z małym w salonie i spał w łóżeczku turystycznym. Jakoś sama w rozmowie wspomniałam, że mały ma normalne łóżko w sypialni na górze i to jej wystarczyło. Nie pytała o żaden kącik dziecięcy czy ubranka. Myślę, że nie było podejrzeń, że coś jest nie tak, bo w domu było w miarę czysto, choć jak to przy noworodku walało się trochę pieluch i innych gadżetów dziecięcych, maluszek był czysty w świeżym ubranku. Chyba nie miała podejrzeń, że czegoś mogłoby mu brakować. Dała na koniec jakieś broszurki i próbki. Ponieważ malutki jeszcze był nieco żółty i miał nieodpadniętą pępowinkę, to przyszła jeszcze raz za jakiś tydzień czy dwa. Powinna przyjść jeszcze raz, ale już tylko zadzwoniła, czy wszystko w porządku. Po 3 miesiącach natomiast powinna przyjść już nie położna, ale pielęgniarka środowiskowa. Szczerze mówiąc nie wiem, jak ta wizyta wygląda, bo do mnie nie przyszła. Była akurat wtedy chora i zadzwoniła do mnie, że nie może przyjść i czy możemy przełożyć wizytę na inny termin, bo nie chce zarazić dziecka, więc powiedziałam jej, że skoro jest chora, to niech się kuruje i nie ma problemu. Ostatecznie zdybała nas w przychodni, jak poszliśmy na szczepienie. Zadała parę pytań o dzieciaka i tyle. Powiedziała, że skoro pogadaliśmy, to nie bęzie przychodziła już do nas do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wizytę swojej położnej wspominam naprawdę super. Przyszła chyba więcej niż te przepisowe 6 razy (tyle było, nie wiem jak jest teraz), oglądała dziecko, radziła, pomagała paznokcie obcinać, pępek przemywać, karmić i przystawiać, szwy mi po cc zdjęła, a jak dostałam zapalenia piersi i goraczki, to tez przyjechala mnei obejrzeć i rozmasować;) i to wszystko razy 2 - bo dwójkę dzieci mam. Super kobita, naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie były o ile dobrze pamiętam 4 - niby obowiązkowe. Oczywiście położna się wcześniej zapowiadała. Przyszła, sprawdziła maluch - tzn. pupę, pępek, ciemiączko i czy ogólnie jest ok. Warunków mieszkaniowo jako takich nie sprawdzała tylko właściwie kąt dla dziecka czy jest odpowiedni i czy jest czysto. Jeżeli chodzi o mnie - sprawdzała piersi, krocze, pytała się o samopoczucie. Była jeszcze 5 raz, niedawno, ale to tylko dlatego, że zapomniała mi dać jakiegoś formularza do podpisania ;) Teoretycznie powinna też do mnie przyjść 1-2 razy pielęgniarka z przychodni, ale nigdy nie była, za to kazli mi się w tych terminach umawiać w przychodni (ginekolog, położna i lekarze rodzinni są w tej samej, więc automatycznie wszystkie dane są w 1 karcie, bo niby z "wywiadu" położnej wynikało, że w domu jest ok, tylko trzeba sprawdzać "stan techniczny" dziecka, tym bardziej, że to mały alergik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×