Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość galeria kukurydzy

mąż chce być przy porodzie a dla mnie to nienormalne

Polecane posty

Gość jkhkljsajfhlbfxcldf
i na 100% nie będzie Ci przed nikim głupio bo jak Cię dopadną bóle to będziesz wszystkich miała głęboko w poważaniu i nie będziesz się zastanawiała nad takimi głupotami... a jak już zobaczysz dziecko to zapomnisz o wszystkim przez co mogłoby Ci być głupio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość berblllla
Faceci, ktorzy " uciekaja, bo ich to przeroslo" to dla mnie nieodpowiedzialni gowniarze. Takie typy co to tylko ogladaja sie za zgrabnymi dupami i pojecie rodzina, odpowiedzialnosc jest im obce. Moj maz jest na szczescie inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytajaacanaaafoorummm
ale dlaczego prawie wszystkie namawiacie autorke tematu, zeby sie zgodzila na towarzystwo meza? Bo co? Facetowi nie mozna odmowic? No dajcie spokoj, jak kobieta nie chce to nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gagahh
Moj maz jest na szczescie inny. Wmawiaj to sobie dalej naiwna kobieto :D pewnie teraz wali młodą sexy dupcie a ty chowaj dzidziusia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gagahh
jak kobieta nie chce to nie! CO nie kurwa jak będę chciał to pójdę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faqgegag
no ale ja tez tak mam że kocham i szanuję partnerke i matkę moich dzieci ale jakos tak do seksu z nia muszę się zmuszać wogle czuje się wstrętnie ze rucham matke swoich dzieci nie wiem czemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33 letni ojciec
no ale ja tez tak mam że kocham i szanuję partnerke i matkę moich dzieci ale jakos tak do seksu z nia muszę się zmuszać wogle czuje się wstrętnie ze rucham matke swoich dzieci nie wiem czemu też tak mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
o matko, niech sobie autorka sama decyduje! Nie chce go przy sobie- niech mu to powie. To ona musi sie zgodzic na jego obecność. Ale może nie deprecjonujcie inncy kobiet, które chciały i rodziły z mężami? Bo akurat dla mnie to było oczywiste i fajne przeżycie, które nas naprawdę jeszcze bardziej zbliżyło do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama3ki
ja powiem tak, dwoje dzieci rodzilam sama-wtedy nie rodzilo sie z mezami na porodowce. trzecie rodziam z mezem, nie pomogl mi bo sila rzeczy nie mial jak, roznica jest tylko taka, ze jak jest ktos przy Tobie, polozne robia mniej, bo wyreczaja sie facetami. nie mowie ze jest to zle, ale kiedys polozna pomagala wstac z lozka jak chcilo sie do lazienki, teraz robi to maz. patrzac na moje trzy porody, wole rodzic bez meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro autorka nie chce aby mąż uczestniczył w porodzie to przecież wystarczy, że z nim poważnie nt temat porozmawia i tyle w temacie, o czym tu dyskutować .. niech sobie ustalają jak tam chcą, jedni wolą "bez" a inni "z" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwny facet zazwyczaj
to baby ciągną mężów na porodówkę .... a ci się godzą, pod wpływem ich nacisku - pracuję z facetami i mam "męski" charakter - emocjonalne bzdety mnie nie kręcą, przez co lepiej mi sie gada z facetami, więc kilka razy już słyszałam takie rozmowy ... "zrobiłem to bo ona chciała" .... za to w życiu gadki, że faceta to do kobiety zbliżyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galeria kukurydzy
dzięki wszystkim za opinie, nawet i te negatywne. zamierzam nadal trwać przy swoim, chcę rodzić sama. może zgodzę sie na pobyt męża w 1 fazie porodu bo w sumie wtedy nic się nie dzieje ale dalej na pewno nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojejejejejejeje:)))))))
moj byl ze mna i nie wyobrazam sobie zeby bylo inaczej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna aaana
pokaz mu film z porodu (sa takie na youtube) od razu mu sie odechce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja akurat kupiłam
Mój był podczas porodu i akurat jakoś naturalnie to wyszło bo nigdy nie rozmwialiśmy na ten temat , zwyczjanie mnie zawiózł , wszedł ze mną i został , potem położna nas zostawiła i kazała mu zawołać jak by coś się działo i leżałam sobie tak podpięta pod ktg a potem razem spacerowaliśmy po korytarzu i pomagał mi brać prysznic i znowu do sali na ktg aż do następnego dnia kiedy w końcu zdecydowali zrobić mi cc i też mąż był podczas operacji przy mnie przy moim boku i trzymał mnie za rękę . Uważam że bez niego czułabym się obco w szpitalu a tak to między skurczami sobie żartowaliśmy, on nalewał mi wodę do picia, pomagał oddychać ;) (za co miałam ochotę go ukatrupić) a pod wyjęciu dziecka i "oporządzeniu" go dali mu na ręce na całe 15 minut i tak sobie trzymał synka i mówi że wtedy się w nim zakochał :D. Mąż uważa że to niepowtarzalne być na miejscu kiedy jego własne dziecko pojawia się na świecie . Nie rodziłam pochwowo ale 28 h męczyłam się podczas skurczów aż do całkowitego rozwarcia . Miałam podany Dolargan i oksytocynę i bardzo bleśnie to wszystko odczułam więc też się napatrzył jednak był bardzo trzeźwy i chętny do pomocy. Na drugi dzień jak już byłam po prysznicu i przynieśli mi małą , mąż już z rana czekał na korytarzu (czekał aż się obudzę i pielęganiarka pomoże mi się umyć i wyciągnąć cewnik) i już został na kilka godzin i tak codziennie. Myślę autorko że owszem należy ci się konfort i jeżeli bardzo by ci przeszkadzała obecność męża to powiedz mi o tym i nie gódź się na obecność podczas drugiej fazy porodu ale daj temu chłopu pobyć chociaż przez najdłuższą i najbardziej męczącą część porodu i uwierz że bardzo ci się przyda bliska osoba. Ja przy mężu niestety zrobiłam to czego ty się obawiasz ale on na to nie patrzył a położne szybko się z tym uporały (byłam po lewatywie i tuż po epiduralu przed operacją więc nic nie czułam i mimo to przytrafiło mi się to). A , i jeszcze tak dodam że powinnaś się cieszyć że masz tak kochanego męża i dzielnego przedewszystkim . Należy mu się być na miejscu , pamiętaj o tym :). Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kono.pielka
Wiesz.co,masz wyobrazenia nie wiadomo jakie o porodzie,a nie masz w tej kwestii przeciez zadnego doswiadczenia. ja mialam meza przy sobie od a do z. na poczatku owszem bylo mi lyso,ale jak juz sie oswoilam ze szpitalem,to tak technicznie nie byl mi potrzebny. w czlowieku wyzwala sie sila,dyscyplina i da sobie rade bez niczyjej asysty. ale to bylo kapitalne przezycie. razem to dziecko zrobilismy i razem je przywitalismy. jakbym chlopu powiedziala,zeby czekal za drzwiami,to bym go potraktowala jako buhaja rozplodowego. murzyn zrobil swoje murzyn moze odejsc. Rob jak chcesz w koncu to ty masz byc w komfortowej.sytuacji,ale nie rozumiem,skad ty juz dzis.wiesz,jak bedziesz.sie czula przy porodzie i jak sie bedziesz zachowywala oraz jak bedziesz wygladala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja rodzilam w czasach
gdy maz zostawal w domu a o urodzeniu dziecka dowiadywal sie...od znajomej kucharki w szpitalu. i zaluje, ze go wtedy ze mna nie bylo! te teksty poloznych i personelu w strone rodzacych - nawet nie bede cytowala bo moderatorzy usuneli by posta. facet na sali u boku kobiety moze i nie jest jej w stanie wiele pomoc ale gwarantuje przynajmniej godne traktowanie. watpie ze ktorakolwiek osoba z personelu szpitala odezwala by sie do mnie w takich sposob jakiego doswiadczylam gdyby byl przy mnie moj maz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×