Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karrambano

Zażądałybyście wynagrodzenia za podwożenie dziecka koleżanki?

Polecane posty

Gość Peezda
To zapytaj jeszcze koleżanki czy jest świadoma zagrożeń wynikających z ruchu drogowego. Kogo będzie obciążała odpowiedzialnością (a może i żądała odszkodowania) jeśli zdarzy się wypadek i ucierpi jej dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jfkerjfgkgm
"Ja bym nic nie brała, i tak wozisz swoje dziecko." ale może autorka wolałaby żeby to jej dziecko wożono, co z tego ze i tak wozi swoje. Równie dobrze tamta mogłaby codziennie wozić swoje i przy okazji zabierac cudze :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jfkerjfgkgm
a tak poza tym to ludzie sa bezczelni :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale kwestia codziennego odwozenia czyjegos dziecko jednak komplikuje zycie bo co np- jakby autorka chciala sie gdzies wybrac na wycieczke spontaniczna? nie moze bo musi odwiezc dziecko sasiadki i tak- tez to uwazam za wykorzystywanie sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jfkerjfgkgm
to tak jakbym powiedziała koleżance w pracy żeby przy okazji swoich obowiązków wykonywała moje, co jej szkodzi przecież swoje i tak robi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 500 zł mandatu
kto pokryje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mieszkam juz w POlsce
skoro Ci robi problem wozenie dziecka znajomej do przedszkola to trzeba bylo sie nie zgodzic, bo wiekszym skur..syństwem jest branie za to teraz pieniędzy. Nic Cie to paliwo wiecej nie kosztuje!!!!!!!!!!!!! a z dziecka bedziesz zdzierać.... trzeba bylo sie nie zgadzac a nie teraz siedzisz i knujesz jak by tu ją oskubać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy w życiu bym nie na twoim miejscu nie zgodziła z jednego faktu- ta kobieta po prostu chamsko chce ci wykorzystać, a nie poprosić o pomoc. Gdyby chciała pomocy, to by już dawno kupiła fotelik oraz zaproponowała ci cokolwiek w podzięce. Nie gódź się na wożenie jej dziecka, to za duża odpowiedzialność. Potem pewnie będziesz wozić je przez całą jego edukacje. I jeszcze jak twoje dziecko nie będzie lubiło jej dziecka, to co zrobisz? Twoje dziecko ma się źle czuć we własnym samochodzie? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
a dlaczego ta koleżanka z dzieckiem i Wami nie jedzie? Nie rozumiem za bardzo...Dlaczego samo dziecko? Ja bym się zgodziła, ale nie, ze zawsze bo coś mi moze wypaśc. Generalnie na studiach mnóstwo ludzi podwoziłam, w końcu i tak jadę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ile wasze dzieci maja lat?
Dla dziecka od 3 r.z. wystarczy podstawka-zaproponuj jej, zeby kupila, bo ty nie zamierzasz ewentualnego mandatu placic ani narazac dziecka na niebezpieczenstwo w razie jakiejs stluczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Campunellla
U mnie na wsi jest tak samo jedna matka wozi dzieci do przedszkola ( maja tygodniowe dyzury) niby ok ale mnie to nie pasuje.Jak to uslyszalam to dziecko zapisalam do innego przedszkola .Nie bede ponoscic odpowiedzialnosci za czyjes dzieci . A jak w danym dniu nie zaworze swojego dziecka to co mam dzwonic tracic kase zeby obdzwonic wszystkie matki . Zrobily sobie dzieci to niech sobie woza ja tez od nikogo tego nie wymagam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest 'zadna roznica'. dziecko trzeba z samochodu wypiac,wyprowadzic,pomoc sie rozebrac itp itd to wszystko trwa i jest upierdliwe. gdybym potrzebowala czyjejs pomocy,od razu zaproponowalabym wynagrodzenia. np. spytalabym czy woli zebym sie dolozyla na benzyne,czy jakis prezent czy co. i trzy razy bym powtorzyla,ze odmowe przyjme z calkowitym zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pancerna - w takim przypadku jak piszesz to dopiero byłaby bezczelność - laska kupuje fotelik, a potem pyta, czy będziesz podwozić jej dziecko i oferuje podziękowanie - w zasadzie w ten sposób postawiłaby autorkę pod ścianą... w takim wypadku zdzwoniłabym do tej koleżanki i zapytałabym jak to widzi - czy ma fotelik, jak często miałabyś wozić dziecko, co z odpowiedzialnością w razie wypadku - niech sobie sama udziela odpowiedzi na te pytania to przynajmniej zła na autorkę nie będzie, a może coś dotrze do niej -a z tym wożeniem dzieci na podstawce to jesteście pewnie, że od 3ciego roku życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to widze
nigdy jak nie chcesz miec problemów nie podwoż dziecka cudzego bez prawnego jej opiekuna ,dobrze ci radzę .........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jeżeli twoja mała
zachoruje, a ty weźmiesz pieniądze za podwożenie to i tak zawieziesz tamto dziecko i odbierzesz? Zastanów się dobrze. Sama nie jestem pewna czy za darmo bym się takiego zajęcia podjęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak moja córka poszła do 1 klasy, to razem z niąj woziłam jeszcze 3 sztuki chodzily razem do klasy a matki były moimi koleżankami z osiedla do głowy by mi nie przyszło, żeby pieniądze od nich brać ale nigdy nie musialam odbierać dziecka, odbierały swoje to i moje też i dotarczały do domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wszystko ok ale tamta
pani nawet nie zaproponowała sposobu w jaki sie odwdzięczy. Najpierw pytam czy nie byłby problemu gdyby za niewielka opłatą mogła podwozic mojego malucha razem z jej dzieckiem a dopiero kiedy tamta osoba odmawia pieniędzy , myślę nad tym w jaki inny sposób wynagrodzić koleżance jej pomoc bo to jest jednak spora pomoc gdyż tamta nie musi się już martwić o swoje dzieci które mają darmową podwózkę i nieważne że autorka i tak jedzie w tamtą stronę bo to jej samochód i jej prawo do użytkowania jego a nie tamtej osoby. Autorko równie dobrze mogłaby zabierać swoją teściową i teścia regulatnie każdego ranka do lekarza lub gdzie tam dziadki by poprosiły i nie musiałaby brac obcych dzieciaków. Autorko, samemu niezręcznie prosić o pieniądze choć w sumie masz do tego prawo ale zrezygnować z podwożenia pod jakimś przemyslanym pretekstem jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech placi k***a. Sama pracuje w tym czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pIszecie o wykorzystywaniu, a nic nie wiecie o taj kobiecie i jej sytuacji. Autorka napisała, że nie ma samochodu. Jak z nią pojedzie to pewnie ma problem zeby wrócić. I nie piszcie już jaki to straszny obowiązek wziąc drugie dziecko, bo pewnie samo sięwypnie, wyjdzie z samochodu i przebierze. Ja bym woziła ze względu na dziecko, bo skoro sami nie mają samochodu to jednak chyba nie chodzi o wykorzystanie autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym powiedziala, że chętnie będę jej dziecko podwozić, ale razem z nią jak do tej pory, innej opcji nie widzę. I tu też oczekiwałabym rewanżu od czasu do czasu w stylu popilnowanie dziecka. Argumentem byłoby to, że tak czy siak ryzykujesz odpowiedzialnością jak je wieziesz. Dodatkowo nawet gdyby kupila drugi fotelik to to nie rozwiązuje sprawy, bo ty nie mozesz sobie dwoch siedzeń fotelikiem zagracać, bo są Ci w ciągu dnia potrzebne. Że niby masz potem taszczyć jeden fotelik do domu/piwnicy i codziennie go wyjmować? Dodatkoto: bez przesady, to jest tylko 5 km, aż tak dużo czasu zaoszczędzi? Rozumiem ze potem jedzie do pracy i tak? Dojazd z przedszkola do jej pracy pewnie jakiś istnieje? Czy wraca do domu? Staraj się z tego wybrnąć, bo za jakiś czas jeszcze pewnie poprosi zebys dziecko odbierała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi o wygodnictwo. Dlaczego kolezanka nie zrobi prawka i nie kupi auta i nie zobaczy jakie to koszta?? Najlepiej wsadzic dupsko i tyle. Ja nie wozilabym cudzego dziecka, bo nie mialabym ochoty ponosic odpowiedzialnosci to raz a dwa nie sadze, ze to ok oddawac dziecko pod opieke nawet nie opiekunce.Co w razie stluczki?? Poza tym to wkurviajace wozic, bo czasem dzieciak biadoli, marudzi itp. Plus, ze czasem nie ma ochoty sie jechac. Zawsze uwazalam, ze to zalosne wykorzystywac zaradnosc innych . Zyc ich kosztem. Dlaczego jedna osoba ma pokrywac koszta a druga gratis??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic nie mówię, ale to dziecko pewnie już skończyło naukę w przedszkolu :o temat jest 2012 roku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bede chciala pomoc to charytatywnie rym, ktorzy naprawde potrzebuja. Nie robilabym z siebie frajera, taxi i opiekunki. Nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem, ze stary temat :classic_cool: Ale pisze, bo mam podobna sytuacje. Z odwozeniem i odbieraniem. To strasznie krepujace i czesto plany krzyzuje. Dzieki bogu znajoma obrazila sie i smaruje autobusem hahaha. Niech doceni uroki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mam dla ciebie propozycje. Po 1 oświadcz koleżance, że bez fotelika dziecka nie będziesz woziła i ma się w niego zaopatrzyć. Druga sprawa spiszcie coś w rodzaju umowy, żeby w razie wypadku ie było problemu. Oczywiście poinformuj koleżankę, że w przypadku choroby lub twojej zmiany planów gdy twoje dziecko do przedszkola jechać nie będzie ty jej córki nie odwieziesz. I ostatnie przetestuj koleżankę. Zapytaj ją któregoś dnia czy z twoim dzieckiem by nie została na parę godzin. Jeśli się zgodzi ok jeśli nie olej ją i niech sama sobie dzieciaka prowadza ale pieniędzy nie bierz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weszlam na ten temat bo mam podobna sytuacje,z tym ze to moje dziecko byloby podwozone.moj syn chodzi do 1klasy gimnazjum.szkola miesci sie dwie wioski dalej synowi w tygodniu pasuje 1raz autokar,w pozostale dni musi chodzic na pieszo po lekcjach miedzy wioskami nie ma chodnikow,tylko waski pas trawy i row na jednej z posesji obok ktorej musi przejsc,biegaja dwa wielkie bernardyny,ktore rzucaja sie do plotu i ujadaja na wszystko co sie rusza niestety syn musi chodzic sam bo zaden kolega nie dostal sie do jego klasy z naszego miejsca zamieszkania lekcje konczy po 15,gdzie na drodze panuje najwiekszy ruch,poniewaz ludzie jada z pracy do domow, z miejscowosci za nasza jezdzi autem matka ktora wozi swojego syna i odbiera po szkole,poniewaz autokar tam juz nie dojezdza,chlopcy razem chodza do klasy,i tu moj pomysl,zeby zapytac jej,czy nie zabieralaby mojego po szkole,dalabym jej na paliwo.syn sie boi przechodzic obok domu z psami,a ja nie zawsze moge po niego wyjsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pier)d)o)l)e 1 gimnazjum i psa sie boi, co to za dziecko?ja rozumiem bac sie aut jak nie ma chodnika ale psow za brama? z nim jest wszystko ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym odmówiła chyba niech ruszy dupsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boi sie psow-bo jak byl mniejszy to go pies ugryzl,a tam sa dwa duze psy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To takie dziwne,ze dzieciak boi sie psow?ja tez sie boje,a jestem dorosla-a gosc napisala,ze to duze psy i rzucaja sie do ogrodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×