mój instruktor od prawka jest brzydki

Wiem,że to powinno być nie istotne,ale jakoś tak mam,że nie umniem współpracować z kimś kto mi się nie podoba i nie ma też szansy,że go polubię z tego powodu Najgorsze jest to,że jest z polecenia i ma ponoć świetne rekomendacje Gdy powiedziałam ojcu, po prostu się wkurwił i że mam z nim jeździć Po za tym on się obraził i się nie przykłada 2 h to istne piekło z nim i taka jazda nie ma sensu Bo je się że jak trafie na brzydkiego egzaminatora to nie zdam prawka, bo mu coś powiem do słuchu i celowo mnie uwali

0/10 :)

chyba ma cię nauczyć jeździć a nie posuwać....?

Troszkę głupio tak wziąć w tyłek za miastem w lesie brzydkiemu instruktorowi.Jeszcze do tego robić mu loda.:( No ale cóż.Jakoś trzeba ten egzamin w końcu zdać tak? Pragnę tylko mknąć po krajowych szosach i tylko to się liczy.A tyłek?poboli,poboli i przestanie.:)

no niby tak ale po prostu go nie lubię i wkurwia mnie

W najgorszym razie jak by na egzaminie mi nie poszło to jakoś to prawko na lewo bede mieć bez dawania dupy Bo i tak egzamin nie czyni ze mnie kierowcy dostane ten plastik i bede się musiała uczyć od nowa tym razem chamstwa na drodze zresztą w każdym normalnym kraju taki egzamin to tylko formalność np w USA tylko tutaj robią z tego nie wiadomo co nie dosc ,że płaci się im kase to jeszcze łaskę robią