Widzieliście kiedyś prawdziwe galerianki?

Podobno w polskich centrach handlowych jest ich mnóstwo, ale ani we Wrocławiu (Pasaż Grunwaldzki, Galeria Dominikańska, Renoma, Arkady), ani we Warszawie (Złote Tarasy, Arkadia), ani w Szczecinie (Kaskada, Galaxy, Turzyn), ani w Gorzowie Wlkp. (Askana), ani w Poznaniu (Stary Browar) nie widziałem ANI JEDNEJ! Miałem na sobie płaszcz za 5000 zł 20 000 zł i ŻADNA się nie skusiła. Oczywiście nie zamierzałem korzystać z ich usług, ale jako że jestem osobą zamożną i dysponuję drogą odzieżą, chciałem trochę przetestować, czy jakaś będzie mną zainteresowana. A tu nic! Może jednak galerianki to mit i wcale ich nie ma?

często chodzę po galeriach i mam wrażenie że galerianki to kompletna bujda. W życiu nie widziałam żadnej dziewuchy, której ubiór, zachowanie, prezencja wskazywałyby na to że szuka sponsora.

Może smierdziałeś zbytnio? Wiesz w taką pogodę w płaszczu chodzic....

raz widziałem w galerii wyglądało to tak : młoda laska srednio ładna była z facetem starszym w obówniczym i gdy przymierzała buty mówiła do tego faceta per pan więc to raczej była galerianka

jasne, ze mit. Ja tez nigdy nie widzialam zadnej galerianki. Jak ktos chce sprzedac dupe to robi to anonimowo w necie, a nie oficjalnie w publicznym miejscu.

ten facet jej buty podawał i był duzo starszy i na 100% nie pracował w tym sklepie

cream, ja kiedyś poszłam na zakupy ze znajomym mojej mamy, który jest fotografem mody. Też był sporo starszy i mówiłam do niego per pan, także to o niczym nie świadczy

no mi to wyglądało na galerianke

to moje też ;) niektórzy patrzyli się zgorszonym wzrokiem

galerianki to jakiś wymysł jakiegoś pismaka, chybe, że trzeba być wtajemniczonym i wiedzieć gdzie, kiedy itd itp...

niestety nie umiem robić zakupów latając po galerii, dlatego muszę spacerować. Sorry

To nie było teraz. tylko jesienią/zimą. Coś w moim wpisie wyszło źle, bo chciałem napisać, że miałem płaszcz za 5000 zł i zegarek za 20 000 zł. A nie jestem szpanerem, więc mam tylko ten droższy płaszcz, kurtkę, 2 garnitury, zegarek i kilka par butów, chociaż stać mnie na więcej. Tak się jednak składa, że za każdym razem byłem wtedy w delegacji (z wyjątkiem Wrocławia, bo tam mieszkam) i miałem ważne spotkania, podpisywanie umów itp., więc wypadało się lepiej ubrać. A że obejrzałem niedawno (tzn. niedawno od zeszłej jesieni) film "Galerianki", postanowiłem przetestować, jak to działa w praktyce. Oczywiście nigdy nie chciałbym nic zrobić z taką dziewuchą, ale byłem ciekawy wyników eksperymentu. Dodam, że jestem zaręczony i moja narzeczona o tym eksperymencie wiedziała i też chciała sprawdzić, czy te całe "galerianki" to prawda czy bujda.

lazi ich troche w arkadi zlote tarasy .. pracowlam to widzilal , zcesto to malolaty z patologi .. laza od ra a do wieczora.

ale macie z narzeczoną rozrywki, niech Cie szlak, a taki niby zamożny itd ja jako narzeczona nie pozwoliłabym sobie na coś takiego z resztą ten temat to chyba jakieś nieporozumienie

bujda kompletna

starym browarze widze galerianki nie umiesz patrzec

A czemu narzeczona miałaby nie pozwolić? Przecież nie zamierzałem jej zdradzić i powiedziałem o swoim pomyśle. My się dobrze rozumiemy i znamy nasze granice. Gdybyśmy się nie dogadywali, nie chciałbym się z nią żenić.

Jest wiele dziewcząt i to bardzo młodych ,które za prezenty lub kasę zrobią wiele..Sam to testowałem choć nie mam zegarka za 20 tysi i gajeru za 5.., wystarczy pochodzić i zagadnąć ..Są też studentki, te wymagają więcej, ale tez więcej można od nich .. Takie życie ,jeśli jest popyt to jest też podaż.,choć to nie jest normalne moim zdaniem i raczej dla socjopatów.. A testy były teoretyczne, dla sprawdzenia, czy to wogóle funkcjonuje, niestety ...Tak...

testy były ciekawe dopóki nie okazało się że moja siostra ciągnie za dżinsy :O a matka za obiad :O:O

Nie, większość jest w agencjach lub spotyka się ze sponsorami przez Internet. Na ulicy jest niebezpiecznie pracować.

Byłam zaniepokojona zachowaniem zięcia, gdy córka była po porodzie. Kompletnie się zmienił na gorsze... Wrocławscy wróżbici Małgorzata i Grzegorz podpowiedzieli nam, że Igor zadradza Kasię od dawna, Zaczęlismy mu się baczniej przyglądać po wskazówkach od wróżbitów jak go namierzyć. Powiodło się... Bolesne jest to,że on gania rzeczywiście za małolatami - galeriankami itp. Rozmowy z nim nic nie dają. Córka myśli o rozwodzie. Niechce dalej żyć w strachu że ją zarazi i ma dość upodleń.Wyszło tak jak wywróżono w tej spawie. Anna

od lat wiadomo że galerianki wymyślila jedna dziennikarka i zrobiła kase na swoich wypocinach o nich Zapomnialem jak się nazywa. Też w życiu nie widziałem galerianki mimo ze się za nimi zawsze rozglądam jak jestem w galerii:-D

Mnie zarywały małolaty w łódzkiej Manufakturze

Raczej rzadki widok mimo wszystko, ale coś o tym już napisano. http://stoprozpuscie.pl/galerianka-byc/