Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Patologiczny

Depresja u 20 latka

Polecane posty

Gość anula anula
Chodzi mi oczywiście o ten link z diagnoza depresji:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anula anula
Tez taka jestem depresyjna wiesz co u Ciebie to prędzej nerwica niż depresja... Chociaz w sumie nie wiem jakie masz objawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też taka jestem depresyjna
U mnie też prawie wszystko się zgadza. Jednak utrzymuje się już na tyle długo, że się przyzwyczaiłam, że taka jestem. Na szczęście od zeszłego roku ustały dolegliwości fizyczne i już mnie nie boli regularnie, tylko rzadko od czasu do czasu coś powróci, ale prawie wcale. To chyba dobrze wróży. Może w końcu się to skończy i będę zdrowieć. Mam nadzieję. Ile lat może to trwać... Ile lat można się męczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anula anula
O kurcze... Moj wynik w tym teście to 40pkt. Powyżej 26pkt to ciążka depresja. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też taka jestem depresyjna
Może i nerwica. Ale z tych objawów mam dużo. Mam poczucie beznadziejności świata, nie odczuwam wielkiej radości nawet jak coś mi się udaje, albo jak odczuwam to taką, że cały dzień chodzę pobudzona i nie wiem co ze sobą zrobić, głowa w chmurach i tak też nie da się funkcjonować, za to porażka to już ogromne przygnębienie. Przechodziłam zarówno okres kiedy spałam 4 godziny dziennie i więcej nie mogłam, jak i również okresy, kiedy ciągle byłam śpiąca. Więc bezsenność i jej przeciwieństwo też przechodzę. Skupić się też często nie bardzo mogę, chociaż się staram. Jak chwilę usiądę nad książką to już chcę wstać i chodzić. Poczucie zmęczenia też znam. Czasem jestem tak słaba, że nie mam siły na nic. A przed ludźmi najchętniej bym się schowała. Nie potrzebuję kontaktu z nikim. Najlepiej się czuję jak jestem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anula anula
Hmm dziwi mnie że mimo takich objawów nie szukasz jakiejś pomocy. Ja już mam dosyc. Musze pójść do psychiatry chociaz jakos ciezko mi sie zebrać. Dziś mam lepszy dzien. Ale boje sie isc spac bo nie chce znowu czuć tego dziwnego leku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też taka jestem depresyjna
Mi z testu wyszła umiarkowana depresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anula anula
Chociaz tyle dobrze że nie chcesz sie zabić... Ja wiem że ludzie mają gorzej niz ja. Ale w najgorszych chwilach ja poprostu nie chce czuć tego cierpienia:( te myśli same przychodzą...np zaczynam wyobrażać sobie swój grób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też taka jestem depresyjna
Nie szukam pomocy, bo tak jak pisałam teraz jest mi i tak o niebo lepiej niż było. Przyzwyczaiłam się. Jak nawet te pytania z testu o płacz. Jak sobie przypominam to kiedyś byłam tak przestraszona, że nawet płakać nie mogłam. Ani jednej łzy nawet jak chciałam. Potem zrobiłam się strasznie płaczliwa, a teraz już nie mam tego typu rozstrojenia. A serce tak mi waliło i bolało, że myślałam, że zawał dostanę. To też minęło. Z nerwicą wiele objawów depresji się może i pokrywa. Już wszystko jedno co to jest. Ale lepiej mi się zaczęło robić dopiero jak zmieniłam środowisko. Nie mogłam się skupić na nauce, więc się przeniosłam do zaocznego liceum i tam byłam wreszcie traktowana z szacunkiem jak osoba dorosła. Spokojniej mogłam się uczyć na studia, bo nikt nie stał nad moją głową i nie wyzywał. Zdałam dobrze maturę i dostałam się na studia. Na studiach też już lepsze podejście do człowieka. Wreszcie miałam możliwość złapania oddechu i zaznania spokoju. Myślę, że to spokój najbardziej mi pomaga. Pewnie jak znowu bym wróciła do miejsca, gdzie każdy dzień nerwowy to natychmiast byłoby pogorszenie. Ciągle nie jest idealnie, ale widzę poprawę. Jest coraz lepiej i dlatego bardziej optymistycznie patrzę w przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też taka jestem depresyjna
anula anula może za jakiś czas też będzie z górki. Zabijać się nie warto. Każdy z nas i tak kiedyś umrze. Nikogo to nie ominie. A po takiej decyzji już nic się nie zmieni. Warto czekać na to co będzie, bo umrzeć się zawsze zdąży. Umrzesz w końcu czy tego chcesz czy nie. A jak coś sobie zrobisz to już będzie koniec. A po końcu to już nie ma nic. Przysypią cię piachem i koniec. Albo mogą cię odratować i skończysz z fizycznymi pamiątkami i będzie jeszcze gorzej. Nie dość, że dalej będziesz się źle czuła psychicznie to jeszcze fizycznie też będzie gorzej. Lepiej jest czekać tak jak jest niż pogarszać. Może rzeczywiście ty powinnaś już iść do psychologa porozmawiać o tym. Nie wiem na ile oni pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też taka jestem depresyjna
Dieta też może chyba pomóc. Bo też zaczęłam dbać np. o uzupełnianie magnezu, witaminy c i jeszcze takie saszetki na stawy łykam. Szczególnie niedobór witaminy C może źle wpływać i wywoływać depresję, a magnez wypłukuje się pod wpływem nerwów. O to starałam się zadbać i może też coś to dało, że jest lepiej. Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też taka jestem depresyjna
Bo znalazłam już wcześniej np. coś takiego: witamina C Skutki niedoboru Szkorbut, samoistne krwawienia, uszkodzenia naczyń krwionośnych, krwawe wybroczyny, złe gojenie i odnawianie się ran, rozpulchnienie dziąseł, zmiany w zębach (np. zgorzel), bolesność stawów i mięśni, obrzęki kończyn, osłabienie, utrata apetytu, obniżenie wydolności fizycznej, depresja, osteoporoza, niedokrwistość mikrocytarna niedobarwliwa, nadczynność gruczołu tarczowego, zaburzenia neurologiczne, wtórne infekcje, schorzenia żołądka, zapalenie błony śluzowej, przedłużenie okresu zaziębienia organizmu i trudności w leczeniu zakażeń. Ostatecznie może prowadzić do śmierci." Z tego miałam: bolesność stawów i mięśni, obrzęki kończyn, osłabienie, utrata apetytu, obniżenie wydolności fizycznej, depresja. I dlatego postanowiłam zadbać o uzupełnianie. Może u ciebie chodzi właśnie o jakieś niedobory, a nie o życiowe sytuacje. A magnez łykałam na kołatanie serca. Akurat to lekarz mi zalecił. Bardzo długo brałam. Może leczenie od razu nie dało efektów, ale po czasie rzeczywiście przestało kołatać. I może też dzięki temu, a nie dzięki temu, że jest spokojniej w moim życiu. Może powinnam sobie znowu dokupić, bo ostatnio już nie biorę, a nie zaszkodziłoby mi. Takie leczenie to akurat może warto wprowadzić, bo bez recepty można nawet kupić co potrzebne. Teraz mi się tak przypomniało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też taka jestem depresyjna
To tyle. Może jutro tutaj zajrzysz i przeczytasz. Nie ma się co poddawać. U mnie było naprawdę strasznie, w porównaniu z tym co jest teraz to przeszłam przez psychiczne piekło. Dalej jak myślami do tego wracam to mnie ciarki przechodzą. Ale czas jednak leczy rany jeśli nie są na nowo rozdrapywane, a i wzmocnienie organizmu też na pewno nie zaszkodziło. Też musisz jakoś to wszystko wytrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _________________________
ja bym cie pocieszyła :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anula anula
Dziękuje za rady;) może masz rację, powinnam zadbać o siebie. Pije mnóstwo kawy ktora wypłukuje magnez, dużo pale, nie za dobrze się odżywiam... Wezmę pod uwagę to co napisalas:) napewno sie przyda. Chociaz uważam że ta depresja wzięła się stad ze wiele w życiu przeszłam. Miałam mnóstwo problemów rodzinnych kilka lat temu. Wtedy też dopadła mnie depresja. Brałam sporo leków na depresję takich bez recepty. Po roku przeszło. Zaczęłam dusić wszystko w sobie po tym jak wyprowadziłam sie z domu i zaczęłam układać nowe życie. Przestałam myśleć o złych przeżyciach. Teraz czasem wspomnienia wracają. Mimo że nie mam większych problemów to widocznie to wszystko co zdusilam w sobie nadal tkwi we mnie, w podświadomości i wraca pod postacią depresji, nieuzasadnionych leków. Ciężkie przeżycia zostawiają piętno na psychice niestety.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anula anula
Ty piszesz że przeszłaś piekło i teraz jest o niebo lepiej... Ja też tak miałam. Tyle że teraz po 2 latach ta depresja mi wróciła ;( mam nadzieję że u Ciebie tak nie bedzie tzn że niby wszystko jest już ok, zmiana środowiska itp a nagle zaczyna sie bezsennosc potem lęki w nocy a potem coraz gorszy nastrój, zle myśli... Ech... Musi być lepiej. Muszę szukać pomocy typu psycholog bądź psychiatra. Trzymaj się :) dzieki za zainteresowanie i rady:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój problem był poniekąd dziwny….po prostu nic mi się nie chciało. Ciężko było mi rano wstawać, zadnego celu, sensu w życiu. Napadały mnie lęki, nie potrafiłem funkcjonować, myśleć racjonalnie, nie cieszyło mnie kompletnie nic, odechciało mi się po prostu życia. Trafiłem przypadkiem na stronę osoby pomagającej ludziom w depresji http://moc-energii.pl , zamówiłem u niego oczyszczenie aury które polecane jest w takich stanach. I zadziałało. W koncu stałem się bardziej żywy, mam więcej energii i układam jakieś życiowe plany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×