dzieci w wózkach

lala taka - ja mam takie same odczucia jak Ty. Również tańczę obok wózka żeby ustawić parasolkę - ale nic nie jest w stanie mnie do tego zrazić. Wolę wyglądać jak wyglądam niż żeby moje maleństwo musiało się dusić w tym "pudełku" z postawioną budką. Gdy budka nie jest opuszczona to dziecko nie ma w ogóle żadnego obiegu powietrza, zaczyna się robić duszno i dodatkowo jest dużo goręcej.

W moim wózku buda miala wentylację. Mały urodził się akurat w falę upałów. Miałam parasolkę,ale ona sama to gucio dawała. Dlatego na spacerach buda+parasolka+otwarta wentylacja. No i oczywiście unikaliśmy wyjść w największe upały,ale nie zawsze się da-np. szczepienie wyznaczone na 12...:( tak to na ogół spacery mieliśmy od 7-10,a potem do domu i mały spał do południa,potem zabawa w domu,o 14 znów na 1.5h drzemki i tak koło 16-17 na spacer. Mały nigdy nie był ugotowany. Od pediatry usłyszałam,że dzieci do 6mca nie powinno się smarować kremami z filtrem z uwagi na zagrożenie krzywicą i ALKOHOL w składzie. Mnie to przeraża co innego-grube zimowe koce w głębokich wózkach... jak ostatnio szliśmy po mieście to w wielu wózkach leżały dzieci z nogami okrytymi takim kocem. Ale to takim naprawdę grubym jak ja brałam na sanki...

upppp

My mamy taki patent, że ładujemy się do wózka z kocem, psem i zabawkami - wyładowujemy ten majdan w parku i młody się bawi w cieniu na kocu cały dzień. Śpi jak ta lala bo w cieniu miło - ja sobie czytam i generalnie plaża:P Polecam, polecam:D