Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miranda miranda

coś z nim jest nie tak

Polecane posty

Gość miranda miranda

Mam problem następującej treści. Jestem ze swoim chłopakiem 3,5 roku znamy się od od 6 lat. Kupił sobie mieszkanie (nie planując tego ze mną- bo jak twierdzi jestem jego dziewczyną a nie żoną) ;-/ Mieszkanie wyposaża razem ze swoją siostrą (sic!) poczułam się tym urażona i zawiedziona jednocześnie gdyż uważam, iż mężczyzna który spotyka się na poważnie z kobietą powinien brać pod uwagę jej zdanie, uważam że my powinniśmy razem wybieraż czy to płytki, czy panele czy nawet kolory ścian.... Jego rodzice nabuntowali go przeciwko mnie, mówiac że ich córka jest dekoratorem wnętrz i ona bedzie urządzac bratu mieszkanie. Mój chłopak powiedział mi ostatnio, że ona jest "specjalistką" że ja się nie znam, że on sobie będzie urządzał z nią a ja nie mam nic do gadania. Ona również wypowiada się na mój temat negatywnie do niego. Mieszkanie jest już prawie urządzone (oczywiście wszystko wybrała ona ,nawet kształt i rozmieszczenie szafek ) a on teraz mówi do mnie że "on by bardzo chciał ,żebym ja z nim w tym mieszkaniu zamieszkała bo on to mieszkanie zrobił dla nas" dla nas?? beze mnie ?? Kuźwa a jednocześnie mówi do mnie że chcę abym była kiedyś jego żoną. Co to ma znaczyć ?? nerwica mnie trafia !! a tą jego przyjeb** siostrunie za buntowanie go to bym po mordzie wyszczelała !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdad
Kobiety zawsze chcą mężczyznę podejmującego decyzję a ty teraz wydziwiasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stuku puku w łepetynkę
też mam brata i to na pewno ja bym mu pomagała meblować bądź co bądź jego mieszkanie a nie jakaś pannica, która nie jest nawet jego żoną!!! Puknij się w głowę. Może i chce ale póki co nie jesteś więc byłby nienormalny jakby pozwolił Tobie meblowac JEGO mieszkanie. Inna sprawa jakbyś była żoną wtedy to byłoby WASZE mieszkanie. Masz TYLKO status dziewczyny, która dziś jest a jutro jej nie ma. CHłopak ma jaja i myśli życiowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z jednej strony niefajnie się zachował bo mógł chociaż zapytać a z drugiej strony odnoszę wrażenie jakbyś ciut uzurpowała sobie prawo do wystrojenia jego hacjendy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona3456
współczuje ci, ja w sumie miałam też problem z siostrą mojego już eks faceta...nie akceptowała mnie i nie wiem dlaczego, w sumie nawet się nie wysiliła by mnie poznac więc odpuściłam i odeszłam od niego(nie tylko z powodu siostry), wiec jesli twoj facet stawia bardziej na siostre niz ciebie to nic dobrego z tego nie wyjdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miranda miranda
A co ma siostra co JEGO mieszkania ? Też mogę ci powiedzieć- nie twoje więc się nie wtrącaj , jak se swoje kupisz to se swoje urządzaj....głupie gadanie Uważam, iż jak się ma wobec siebie jakieś plany na przyszłość, powinno się wszystko razem robić. A nie że dorosły mężczyzna zachowuje się jak dzieciak i będzie sobie z siostrą mieszkanko wyposażał...jak ma jaja ?? to tu właśnie pokazał że nia ma :P Mom zdaniem jak sięz kimś jest w związku to się powinno szanować i podejmować takie znaczące decyzje razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miranda miranda
Wyobraź sobie, iż wczoraj powiedział że gdy będe jego żona a on moim mężem i bedziemy razem budować dom za wspólną kase- ona również będzie nam go wyposażać. Nie podoba mi się to !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miranda miranda
Acha, czyli rozumiem ,żę przyglądałabyś się ze spokojem temu jak on wszystkie decyzje podejmuje ze swoją siostrą ? nie pytajac się kompletnie o zdanie ? dekorator dekoratorem- ale dla mnie mimo wszysto jest to lekceważące i chyba tylko odnosze wrażenie że on wolałby być z w związku ze swoją siostrą niż ze mną.... co raz bardziej przekonuje się w tym, że te gadki o małżeństwie i wspolnym mieszkani i o planach- to kłamstwa.... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miranda miranda
gdybym mu tak powiedziała to on skonsultowałby sie z nia przez telefon żebym nie słyszala lub podsunął jej pomysł jako swój lub powiedziałby ,iż to również on decyduje i JEJ pomysł mu się bardzo podoba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stuku puku w łepetynkę
traktuje Cię tylko jako dziewczynę i raczej nie jest pewny,że będzie z Tobą ;) Dlatego postepuje tak a nie inaczej. Albo odziela wyraznie zycie Twoje, Swoje i Wasze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miranda miranda
czy ktoś ma jakies zdanie na ten temat ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może to nad wyraz porównanie ale czy jeśli jego siostra byłaby adwokatem i go broniła, to też byś oczekiwała że będzie konsultował z Tobą linię obrony wyznaczoną przez siostrę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest jego mieszkanie "kawalerskie", więc nie musi jego wystroju z tobą uzgadniać. Najpierw weźcie ślub, a potem wspólnie pomieszkujcie, wspólnie urządzajcie itp. Po ślubie mogłabyś mieć pretensje, a na razie nie za bardzo masz ku temu podstawy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życiowy problem laski
:D facet zarobił/wziął kredyt i kupił sobie mieszkanie a ta wydziwia, że jej nie spytał o zdanie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdh987_kmp
jak słusznie zauważyłaś jeśli facet pozwanie traktuje związek to bierze zdanie dziewczyny pod uwagę. W twoim przypadku no cóż odpowiedz sobie sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Ty z nim już rozmawiałaś w ogóle na temat ślubu ? Oświadczył ci się ? Jeśli nie, to znaczy że nie jest pewny, czy chce z tobą spędzić reszty życia, więc czemu miałby pod ciebie meblować sobie mieszkanie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miranda miranda
Nie oświadczył mi się. Zawsze mi się wydawało ,że jak się z kimś jest długo to traktuje się tą osobę na poważnie. Ja nie widziałabym problemu w tym, aby wybierać rzeczy do mieszkania wspólnie z moim mężczyna nawet gdybym do mnie należała ostateczna decyzja to chciałabym żeby w tym uczestniczył ze mną, angażował sięw to ze mną, doradzał mi - ale to może to ja jestem taka głupia heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stuku puku w łepetynkę
jesteś po prostu bardzo naiwna... życie niestety tak nie wygląda ;))) Przyzwyczaj się do tego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faktycznie nie tak...
miranda miranda, mam podobny problem... Jestem z moim chlopakiem ponad 2 lata, powaznie myslimy o wspolnej przyszlosci (a on nie jest osoba, ktory szasta jakimikolwiek deklaracjami), wkrotce mamy zamieszkac razem w jego mieszkaniu. On jest po 30-tce, niezle zarabia, mogl sobie pozwolic na zakup mieszkania. Ja dopiero skonczylam studia, finansowo jestem zerem... Mieszkanie urzadza mu dekoratorka, ktora miala sie zajac tylko lazienkami (wymagaly zmian konstrukcyjnych). Co do reszty obiecal, ze urzadzimy mieszkanie razem (mialam obiekcje, zeby tam zamieszkac, skoro wszystko bedzie urzadzone "pod niego", a ja nie bede miala wlasnego kata, wolalam cos wynajac wspolnie, bylibysmy na 'rownych zasadach'). W kazdym razie niedawno sie dowiedzialam, ze juz wszystko jest zaprojektowane i wybrane, bo dekoratorka sie tym zajela, a mu jest wszystko jedno jak mieszkanie bedzie wygladalo. Poczulam sie wspaniale, tym bardziej, ze rok temu nosilam sie powaznie z rozpoczeciem studiow na kierunku architektura wnetrz, a przez ostatnie pol roku myslalam o kursach zawodowych dekoratorki, co sam mi goraco doradzal. Moze faktycznie nie jest mnie pewien i nie chcial, zebym polozyla lape na kolorze sofy w salonie... Szkoda, dotad twierdzil inaczej... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dokąd to?
gdyby myslal o obie jako o zonie to tylko Ciebie pytałby sie o wszystko, ja bym sie naprawde wkurzyła na cos takiego. Pomyslalabym sobie ze facet ma mnie w dupie po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miranda miranda
Dlatego sięwkurzyłam i mnie to zabolało :( mówie otwarcie o swoich emocjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faktycznie coś nie tak...
Dzieki, dziewczyny. Podtrzymalyscie mnie troche na duchu, bo juz zaczelam sie zastanawiac, czy za duzo sobie nie nawyobrazalam. Nie jestem zachlanna, nie zagladam mu do portfela (nie mam pojecia, ile zarabia, wiem tylko, ze nie ma problemu ze zwiazaniem konca z koncem), nigdy go nie naciagalam (nigdy mi nic nie kupil bez okazji), wydatkami zawsze sie dzielilismy po polowie. Tez myslalam, ze skoro mieszkanie ma byc dla nas, to moje zdanie powinno sie liczyc. W koncu oboje mamy sie tam dobrze czuc, prawda? A teraz ja to widze tak, ze nie bedziemy mieszkac RAZEM, tylko JA u NIEGO. Do tego mam sprzatac i gotowac, a wydatki oczywiscie na pol... Czuje sie troche oszukana. Jak jakas zwykla lokatorka. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeej ale w twoim przypadku
faktycznie coś nie tak - w Twoim przypadku to mysle ze sprawa sie przedstawia nastepujaco: facet nie mysli tak jak ty i pewnie on sobie pomyslal a jak lazienke to niech poleci po calosci bedzie ladnie i zglowy a kasia ( czy jakkolwiek ci am) bedzie zadowolona. Nie szukaj dziury w calym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faktycznie coś nie tak...
Nie wiem. W kazdym razie wiem, ze obiecywal mi wczesniej, ze bedziemy mieszkanie urzadzac wspolnie (wiedzial, jak wazne to jest dla mnie - chcialam sie czuc mniej obco w miejscu, w ktorym mamy razem mieszkac). Do tego wiedzial doskonale, ze jestem niespelniona artystka - studiowalam przez pewien czas historie sztuki, rok temu chcialam wieczorowo zaczac architekture wnetrz, ale jak sie okazalo - studia wieczorowe sa rowniez w godzinach porannych, czego nie moglabym pogodzic z praca. Czesto wspolnie przegladalismy moje e-booki o urzadzaniu wnetrz, a kiedys nawet - gdy sprawa remontu byla jeszcze w planach - jezdzilismy dla relaksu do Leroy Merlin np. i dla zabawy 'wybieralismy' mebelki i kafle do mieszkania. A jak przyszlo co do czego, to mial to wszystko gdzies. Przykre jest to, ze mogl mi sprawic ogromna przyjemnosc tym, ze moglabym wybrac glupi kolor scian albo podpowiedziec jakas koncepcje, bo mnie prawdopodobnie nigdy nie bedzie stac na wlasne mieszkanie i urzadzenie go. O czym doskonale wie. Ale wolal, zeby to zrobila obca kobieta. Moze ona ma dyplom, ale ja zrobilabym to z sercem. I wszyscy byliby szczesliwi. To takie proste. I to nie chodzi, ze to mialo byc 'po mojemu'. Nie. Raczej mamy zbiezny gust, ale czasami tak odmienne opinie, ze to wymaga kompromisu. I teraz jak sie nasluchalam jak ma wygladac mieszkanie wiem, ze nie bedzie mi sprawiac przyjemnosci przebywanie tam. I ze wzgledow estetycznych, i ze wzgledu na to, ze jest to jakas tam moja porazka jako potencjalnej partnerki na reszte zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aqu-qu
najlepiej urządza się nie swoje mieszkanie ;D bo przecież Wam się to należy, to przecież prawie jak Wasze ehh sobie zaróbcie, kupcie a potem do woli meblujcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×