Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Choć pęka mi serce

Chyba będzie trzeba oddać psa...

Polecane posty

Gość Choć pęka mi serce

Wiem jak on nas kocha, szczególnie mojego ojca.. Ale ja wyprowadzilam z domu, i psa wziac do siebie nie moge bo musialby byc 10godz dziennie sam w domu... Do tej pory mieszkał sobie z rodzicami. Ale niestety mama nigdy psa nie chciala wiec nie poczuwa sie do wyprowadzania go (oczywiscie wychodzi ale tylko na 20min spacer i do domu). Moj ojciec zawsze lubil z nim chodzic, ale od kiedy nasz pies zaczal sie bac wystrzalow (ktorych pelno w lasach) uciekac przed nimi itd ojciec wraca wkurzony na psa, pies wystraszony wystrzalami i zloscia ojca... Ojciec pozniej msci sie na psie, nie zwraca na niego uwagi.. Widze jak pies cierpi, nie moge na to patrzec:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Choć pęka mi serce
Teraz tez pies siezi ze spuszczona glowa... Juz widzialam po ojcu jak wrocili ze spaceru ze jest wkurzony. powiedzial ze znowu strzelali i psu znowu odwalilo, uciekl w krzaki i nie chcial nigdzie isc, tylko do domu. Pies ma 2 latka, zostal wziety ze schroniska jako 4 miesieczny szczeniak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja kiedyś musiałam oddać
dłuższa historia, pies kochający ale niesforny, jakiś sąsiad próbował go się pozbyć, ogólnie trochę problemów było ale nie do schroniska tylko sami poszukaliśmy chętnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Choć pęka mi serce
zaraz sie poplacze, tak mi przykro... :( Ale przeciez pies sie zameczy przy ojcu.. Biedny pewnie nie wie nawet o co mu chodzi... Pies jest tylko wtedy dobry dla niego kiedy wykonuje polecenia itd.. A jak cos idzie nie po mysli ojca odrazu jest odtracony i najglupszy itd. Mysle nad oddaniem go, ale serce mi peka, bo wiem jak jest do nas przywiazany:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Choć pęka mi serce
a ile lat mial twoj pies i ile byl z wami? I jak to przezyl? te rozlake? Oczywiscie w zyciu nie pozwolilabym zeby wrocil do schroniska!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znajdź mu jakiś dobry dom, to najlepsze, co możesz dla niego zrobić, postaraj się psu życie polepszysz i uspokoisz swoje sumienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Choć pęka mi serce
Tak zaluje ze nie oge go wziac do siebie :-( Jak sobie wyobraze jak on zacznie szczekac i piszczec za nami jak ktos go zabiera i te jego oczy.. Boze chyba nie jestem w stanie go oddac.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mcjdjdjdj
On bardzo cierpi, znajdź mu lepsze miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lepiej, niech go weźmie ktoś, kto będzie miał do niego serce, niż ma się męczyć z Twoim ojcem, a ojciec z nim na razie jest na niego zły, ale czym to się potem będzie objawiać, tego nie wiadomo nie patrz na swoje żale i jego oczy, tylko zapewnij mu porządny dom i kochającą, ODPOWIEDZIALNĄ rodzinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Choć pęka mi serce
tak myslicie? A moze ja troche przesadzam? =(... Nie wiem nawet jak to sie dzieje...kiedy ja z nim wychodze on wcale sie nie boi zadnych wystrzalow.. Owszem zatrzyma sie, nastawi uszy, ale ja to olewam, udaje ze nic nie slyszalam i on momentalnie tez sie uspokaja. Nie wiem dlaczego tata ma taki problem.. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja kiedyś musiałam oddać
mieliśmy go ze 3 lata, dostaliśmy go jak miał z 7 miesięcy. on się łatwo zaprzyjaźniał, był ulubieńcem dzieciaków i z tego co wiem wszystko ok było, wyprowadzili się z nim teraz do nowego domu, też z działką dużą. nigdy go nie odwiedziłam bo nie chciałam mieszać mu w głowie skoro Twój ojciec tak lubi to powinien od początku do tresować, najłątwiej wymagać samemu nie przykładając się. u nas ewidentnie pod kątem dyscypliny był pierwszy rok zmarnowany, i pod kątem zaniedbania (nikomu nie chciało się tresować) i pod kątem warunków (np. nie było kasy by ogrodzenie dokończyć) dla psa na pewno jest to bolesne, ale jeśli trafi na dobrych ludzi to myślę, ze potrafi sobie z tym poradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Choć pęka mi serce
Kiedys mama do taty powiedziala: Dlaczego ty jestem na niego zly? Popatrz na niego.. przeciez on ma tylko nas...nikogo innego na swiecie. Tylko na nas moze liczyc. Troche ruszyla jego sumienie i dobry tydzien bylo ok. Wiem ze tata go napewno nie bije ani nic w tym stylu. On po prostu jak widzi ze ten znowu sie kladzie nie chce isc itd, zapina go na smycz i wraca wkurzony do domu. Pozniej jest zly z 2 godz i robi mu sie glupio i tak w kolo.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam bardzo podobna syt
w sensie- matka nie lubiaca psa i robiaca mu na zlosc i ojciec, ktory lubil psa jak tylko ten go sluchal, potrafil mu wlac tez. psa oddalam i pies ma super. przeplacilam to dwuletnia depresja w tym pierwsze pół roku to byla skrajna (!) depresja. pies ma teraz jak w niebie. szukaj na niego DOBREGO chetnego ps. teraz tez mam psa ale moj wytrzymuje sam 10h. Po powrocie biore na na dwugodzinny spacer, bawię się i zmęczę. jak mam mniej czasu to na rower a on biegnie obok. Szybciej sie wybiega. Mysle ze jest szczesliwy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Choć pęka mi serce
Nasz pies jest wlasnie mega wytresowany. Zna podstawowe komendy (siad, lezec, zdechl, lapa, glos, zatrzymaj sie, wroc, popros, aport) jest MEGA MEGA grzeczny, nie zalatwia sie w domu, nie gryzie mebli, nie piszczy ani nic w tym stylu jak zostaje sam, nie gryzie, jest mega lagodny. Poprostu boi sie wystrzalow i tyle. Moj ojciec poprostu jest czlowiekiem, ktory chce zeby wszystko bylo tak, jak on chce. jak cos idzie nie tak odrazu nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Choć pęka mi serce
dziekuje za wsparcie. Musze konczyc. Bede tutaj jeszcze pisac wiec jesli ktos chce moze tutaj zagladac. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasienkaabc....
szukaj dobrego domu dla niego.Na pewno cos znajdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani opiekunko
szukaj dobrego domu albo jak masz mozliwosc wez psa do siebie. 10h powinien wytrzymac tylko, ze wtedy Twoje zycie bedzie sie krecilo wokol psa a to moze frustrowac jesli sie naprawde ale to naprawde nie lubi zwierzat lub tez jesli sie nie ma poczucia obowiazku. jak sie dobrze zorganizowac to da sie rade ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de profundis
Moja córka też zostawiła psa na rok pod moją opieką. Charakterem nie nadaję się do psa, za miękka jestem, chociaz starałam się nim dobrze opiekować. Nie brakowało mu ciekawych spacerów, dobrego jedzenia i rozrywek. Jednak pies bardzo tęsknil za córka (wyjechala na studia, dość daleko i nie mogłą go czesto odwiedzać). Czekal na nią przy bramie, w porze, kiedy miałaby wrócić ze szkoły. Mnie się wtedy serce kroiło jak widziałam tą psią tęsknotę. Po roku zdecydowała ze zabierze go na próbę na miesiąc do Wa-wy. Z psa wychowanego w domu z ogródkiem, nagle stał się warszawiakiem. Zaaklimatyzował się świetnie, bo dla niego najważniejsze było,ze jest ze swoją panią. Córka miała trochę gorzej, bo pies stal się priorytetem. KAzdą przerwę w zajęciach wykorzystywała by wrócić do domu i chociaz na chwilę go wyprowadzić. Nocami wychodziła z nim do parku by się wybiegał (wielkie ponad 45 kg psisko) Było trudno to wszystko pogodzić ale skonczyła studia i rozpoczęła pracę. Musiała zrezygnowac z kilku ciekawych wyjazdów zagranicznych (zawodowych), bo najważniejszy był pies. JA to rozumiem - odpowiedzialność za uczucia tego, kogo się oswoiło - ponad wsz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bsfs
Napisz ogłoszenie i rozwieś po okolicy, popytaj znajomych. Szukaj mu nowego domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de profundis
ponad wszystko. Lepszy ciężar obowiązku niż do konca życia wyrzuty sumienia, ze zdradziło się kogoś, kto kochał cie całym sercem, bezwarunkowo. Psią miłość. Jej pies tez boi sie wystrzałów - kazdego Sylwestra musi spędzać z psem, bo on tylko przy niej czuje się spokojny. Ale jak się chce to wszystko można jak juz powiedziałam -w tym roku ona, jej chłopak i kilu znajomych ...oraz pies, spędzało Sylwestra razem, ze wzgledu na naszego psa:) i nie było to jakies extra wyjście. Ale do takiego zachowania i konsekwencji jakim wykazala się moja córka trzeba dorosnąć, byc człowiekiem odpowiedzialnym. Sama wybierz. Potrafisz zyć z wyrzutami sumienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de profundis
I dodam jeszcze, ze pies jest zadowolony z zycia, wybiegany i szczęsliwy. Jej też "dobre ciotki" radziły żeby oddala psa "jakiejś miłej rodzinie". Never! Dobrze wychowałam moje dziecko i jestem z Niej dumna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Choć pęka mi serce
Myślałam o tej sytuacji przed snem. Mama zaproponowała mi układ.Po pracy (po 17.00) będę przychodzić po niego i brać go na spacer (ewentualnie jak mama nie będzie zmęczona po swojej pracy, ona go wyprowadzi). Będę brała go na taką ścieżkę, którą wybudowali u nas w mieście. Ciągnie się ona z 8km. Wybudowali ja specjalnie dla spacerowiczow, rowerzystow itp. I przechodzi ona przez laski, miedzy dzialkami itd (ale jest tak zawsze pelno ludzi wiec bezpiecznie). Mysle, ze nie jest az tak tragicznie, zebym musiala oddac psa. Nawet bez pomocy ojca nad opieka. Aha zastanowicie sie czemu psa nie wezme do siebie. Mieszkam teraz z partnerem w malutkiej kawalerce, a pies jest dosyc duzy. Czasem zabieram go na cale dni do siebie, ale strasznie sie meczy, i strasznie cieszy jak juz moze stamtad wyjsc. Pozatym partner ma alergie.. Tak sie niefortunnie zdarzylo :( Hm... Wczoraj chyba poniosły mnie za bardzo emocje. W sumie u nas jest to tak, że ja pracuję na 1/2 etatu. Zwykle chodzę do pracy na 14.00 i kończę o 17.00 lub zaczynam o 10.00 i kończę o 14.00. Rano o 8.00 przyjezdzam do rodzicow do psa (codziennie, poniewaz rodzice chodza na 6 rano do pracy) Wyprowadzam go o 8.00, pozniej kolo 10.30 zabieram go na zakupy (bo przy okazji rodzicom robię obiad skoro juz u nich i tak jestem) i przed pracą wychodzę z nim jeszcze raz. Pozniej wraca ojciec i zabiera (a raczej zabieral) go na dluuuugi spacer do lasu (ja sie boje zapuszczac sama w las dlatego ze mna tam nie pobiega). A pozniej juz tylko przed snem. Teraz jest u nas burza. Dosc mocno grzmi. Pies wystraszony. Na szczescie ojciec go nie widzi bo pewnie znowu bylby niezadowolony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
Może weź psa do siebie i załatw kogoś, kto go wyprowadzi w ciągu dnia. Koszt jakieś 5zł za spacer czyli 100zł miesięcznie, a pies nie będzie tkwił sam przez te 10 godz. bez spaceru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aloe
ja pierdziele, biedny zwierzak... kua, gdzie jakas podstawowwa odpowiedzialnosc???? pies to nie rzecz zeby sie go ot tak pozbywac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poszukaj psiakowi kochających właścicieli... zaglądnij na profil fejsbukowy krakvetu - tam komentuje masa miłośników czworonogów wszelakich, powinnaś znaleźć jakąś dobrą duszę, która go przygarnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×