Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kochankokochanka

Kochanki cudych mężów i te co odbiły komuś męża

Polecane posty

ananasek3- W duzym skrocie, ze facet nie odszedl od nich bez powodu i ze powinny pogodzic sie z sytuacja i patrzec optymistycznie w przyszlosc. Tylko tyle i az tyle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góraleczkaaa
"W duzym skrocie, ze facet nie odszedl od nich bez powodu i ze powinny pogodzic sie z sytuacja i patrzec optymistycznie w przyszlosc" Gosia, czasami facet odchodzi i nawet nie raczy powiadomić o "powodzie" odejścia. Pisałam o przyjaciółce, którą facet zostawił po 10 latach; moja przyjaciółka od dłuższego czasu podejrzewała że coś jest nie tak, próbowała z nim rozmawiać, ale on wyśmiewał te próby, mówił że to tylko "koleżanka", a jak go w końcu przyłapała na zdradzie, to nic nie powiedział. Tak po prostu odszedł. Sku*wiel nie miał odwagi powiedzieć jej, że to koniec. Wygodnie było ciągnąć dwie sroki za ogon. Żeby było weselej, to dopiszę, że spotykał się z "przyjaciółką",a z moją przyjaciółką chodził na nauki do kościoła i planował kupno i remont mieszkania! Myślę, że ciężko po czymś takim jest patrzeć optymistycznie w przyszłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co Gosia, nie obraź się ale wkurzyłaś mnie, chyba tak samo jak tamte rozwódki co im to pisałaś, że "facet nie odszedł od nich bez powodu".......usprawiedliwiasz mężczyzn, bo sama jesteś eks kochanką a nie eks żoną....ciekawe czy byś tak usprawiedłiwiała tak mężczyzn, gdybyś była eks żoną....optymistycznie to można sobie po takim czymś patrzeć na kota, a nie na przyszłość...nic nie rozumiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczytaj goska
3. Etapy rozstania Psychiczne zmaganie się z rozłąką to proces, który trwa od roku do około dwóch lat. Każdy indywidualnie przeżywa czas rozstania, ale można wyodrębnić 7 etapów radzenia sobie po rozstaniu. Szok niedowierzanie, że dotychczasowy związek to już przeszłość. Pojawia się tendencja do analizowania relacji. To faza bólu, łez, poczucia skrzywdzenia, nieprzespanych nocy, apatii i unikania bliskich z obawy przed ich reakcją. Człowiek uruchamia szereg mechanizmów obronnych, które służą samooszukiwaniu i karmią złudnymi nadziejami na powrót partnera. Chronią również przed poczuciem „utopionych kosztów i nierozsądnego inwestowania w związek, który okazał się pomyłką. Najważniejsze na tym etapie jest wsparcie i troska bliskich oraz przyjaciół. Wyparcie mechanizm obronny, polegający na zaprzeczaniu faktom. Porzucenie przez partnera to sytuacja trudna do zaakceptowania, zatem mózg generuje szereg reakcji, np. jednostka popada w stupor albo tworzy iluzje, które pozwalają negować przykrą rzeczywistość. Na krótką metę mechanizm wyparcia może być pomocny, jednak w perspektywie długofalowej karmienie siebie złudnymi nadziejami przysparza więcej cierpień niż pożytku, wydłużając proces zdrowienia po rozstaniu. Złość chęć zemsty, udowadnianie win partnerowi i czynienie z niego potwora. Pragnienie uświadomienia mu, jaką stratę odniósł, rozstając się z tobą. Następuje dewaluacja związku i zaprzeczanie jakiemukolwiek znaczeniu partnera. Osoba skrzywdzona poszukuje wad eks-małżonka, dokonując racjonalizacji własnej sytuacji życiowej. Utrata poczucia własnej wartości spadek samooceny, obwinianie się za rozpad związku i poczucie wstydu przed bliskimi. Tendencja do samobiczowania się i rozmyślania: „Jestem beznadziejna. Nikt mnie nie chce. Może gdybym schudła, to zostałby ze mną? albo „Jestem za mało męski. Znalazła sobie innego, bo nie byłem dość dobry dla niej. Akceptacja rozstania najdłuższy i najbardziej bolesny etap dochodzenia do równowagi życiowej. Stopniowe rozumienie rozłąki i odnajdywanie sensu rozstania. Człowiek zaczyna wierzyć w ponowne szczęście i zapominać o doznanej krzywdzie. Odbudowa powolne gojenie ran i uczenie się życia z bagażem doświadczeń po nieudanym związku. Jednostka nie zadręcza się już bezustannymi pytaniami: „Dlaczego? i zaczyna planować swoje nowe życie. Etap odbudowy to miejsce na marzenia, nadzieje i perspektywy nowego życia bez partnera. Zrozumienie i współczucie możliwość decentracji, przyjęcia perspektywy drugiej strony i przebaczenia. Decyzja o odejściu nie jest łatwa potrzeba dużo odwagi, by rozstać się z osobą, która kocha i potrzebuje bliskości. Może pojawić się poczucie winy, ale trwanie w związku, który od dawna nie satysfakcjonuje albo jest toksyczny tylko przedłuża cierpienie, więc może warto docenić, że były partner przerwał destrukcyjną relację. Zrozumienie motywów działania partnera umożliwia niejednokrotnie przyjacielskie kontakty w przyszłości, które są szczególnie ważne w przypadku, gdy para miała ze sobą dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak można pisać coś w rodzaju "Rozbiłam małżeństwo, dzieci? A tak miał dzieci, ale co z tego.Ja winna? Niby dlaczego mam być winna to nie ja miałam rodzinę. Miał ochotę na romans, bo pewnie tamta była słaba w łóżku, albo mu nie dawała.To teraz ma za swoje." Tak was to dowartościowuje, że mężowie porzucają swoje żony dla Was? że niby jesteście od nich lepsze? że ona bo ma rozstępy po porodzie to nie zasługuje już na męża, a tym bardziej na szacunek ze strony kochanki? Jak już macie zamiar rujnować komuś życie, to chociaż nie odbierajcie tym kobietom godności!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SZKODA TYLKO
ze takie kurewki jak gośka i jej podobne tego nie rozumieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiem......
Gosiu wiesz, że dopięłaś swego? Ciężarna dziewczyna , którą tak uswiadamialas o tym, że jej mąż wybrał lepszą i że jest załosna bo zasłania sie dziećmi- własnie rodzi? Samotnie, 3 tygodnie przed terminem- po rozmowie z dziećmi, którym przekazała wiadomośc , ze tatuś do nich nie wróci? Bawi cię to ? Bawi cię los jej małych dzieci ? Bawią cie ich łzy i modlitwy o powrót tatusia? Baw się dalej wszak zycie to jedna zabawa. Niewazne, ze kosztem innych- bawmy się bo mamy prawo do szcęścia . tak jak ojciec tej 2 i tego trzeciego , które moze sie już pojawiło sie na świecie. Baw się bo przecież kochanka nie jest winna - ona tylko pomogła ich ojcu podjąć odpowiednią decyzję. Porzucone dzieci? No cóż - wg ciebie takie jest zycie. Wiesz ja jakoś nie mam nastroju do zabawy, to nie moje dzieci ale szczerze dziś zapłakałam nad ich losem. Tym się właśnie róznimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skąd wiesz odpowiem, że przez Gosię ta kobieta wcześniej rodzi? nie przeginasz trochę z tą swoją teorią? ja też wcześniej urodziłam, a miałam wtedy dobrego męża......chyba trochę przesadziłaś, zrzucając ciężar winy przedwczesnego porodu na Gośkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiem......
Nie zrzucam na goske. Zaczęła rodzić po rozmowie z dziećmi, z powodu stresu i emocji. Odkładała tę rozmowe ile się dało. Gośka ją cały czas informowała, że sama sobie winna, ze jej mąz odszedł bo znalazł lepszą . Zę zasłania się dziećmi bo nie chce im powiedzieć prawdy, ze tatuś znalazł szczescie z inna kobietą. Trzeba być idiotka , zeby nie rozumieć co się dzieje w tej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę lubisz obrażać ludzi ...... nikt tu nie jest idiotką......szkoda tej rodziny, ale nie zbawisz świata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to może teraz
gosia się wypowie na rozwódkach? masz odwagę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
thegreatkate- Ja tym kobietom nie odbieram godnosci, same to robia, wystarczy je poczytac. W przypadku ex mojego faceta musialam tak zrobic, zeby odpuscila. Pozniej dalam jej spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość euifuafjDOPAD
jakaś ty łaskawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochanica Francuza 54321
Cytat z postu powyżej: "Zrozumienie i współczucie możliwość decentracji, przyjęcia perspektywy drugiej strony i przebaczenia. Decyzja o odejściu nie jest łatwa potrzeba dużo odwagi, by rozstać się z osobą, która kocha i potrzebuje bliskości. Może pojawić się poczucie winy, ale trwanie w związku, który od dawna nie satysfakcjonuje albo jest toksyczny tylko przedłuża cierpienie, więc może warto docenić, że były partner przerwał destrukcyjną relację. Zrozumienie motywów działania partnera umożliwia niejednokrotnie przyjacielskie kontakty w przyszłości, które są szczególnie ważne w przypadku, gdy para miała ze sobą dzieci". Ta wypowiedź jest bardzo mądra. Wracając do różnych wypowiedzi internautek mogłabym udzielić porady popartej życiowym doświadczeniem. Nie jest fajnie być kochanką żonatego mężczyzny, bo bycie "tą drugą" jest upokarzające, ale jeśli już nią jesteśmy to ZAWSZE należy mieć klasę. Cieszyć się chwilami, spędzonymi z kochankiem. Może być tak, że kochanek nas pokochał, ale poczucie obowiązku wobec rodziny, którą założył jest bardzo silne. Poza tym wolałabym mieć choć przez chwilę u swojego boku szczęśliwego mężczyznę niż sfrustrowanego męża "zabranego" innej kobiecie szarpanego przez nią o alimenty i inne świadczenia (zrozumiałe). Kiedy byłam kochanką byłam "przezroczysta". Kiedy ten układ przestal mi odpowiadać to odchodziłam "na paluszkach". Zostawiłam po sobie dobre wspomnienia. Nigdy nie przekraczałam terytorium jego żony, nie wdawałam się w "afery" na poziomie magla typu: żona z dzieckiem na ręlu, czy w ciąży, telefony do żony, groźby, skierowane ku kochankowi, etc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli chce sie byc kochanka to owszem. Inna sytuacja jest gdy chce sie stworzyc zwiazek, a pozniej rodzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiem.....
Nie lubię nikogo obrażać, nie wdaję się w pyskówki. Goskom mojego EX nie powiedziłam złego słowa- wiedziałam jak sie zakończą te romanse i wiedziałam, ze za chwilę wylądują na tematach- Rzucił mnie kochanek, jak z tym zyć? Z moim Ex też sprawę załatwiłam bez krzyku - nie chciał rozmawiać to dostał pozew, do sądu musiał przyjść i przyszedł. Natomiast ubliżanie ciężarnej kobiecie , w dodatku porzuconej w tym stanie z 2 dzieci nie mieści się w żadnych normach. Ktoś to musi powiedzieć biorąc pod uwagę fakt, ze proszono ją grzecznie aby dała spokój i wyniosła sie ze swoimi przemyśleniami na inny temat. Jeszcze raz powtórzę- tylko mały, płytki "ktoś" moze się w ten sposób zachowywać i najbardziej wstyd , ze ten "ktoś" uważa sie za kobietę , mysli o zostaniu matką. Swiata nie zbawię , co mi nie przeszkadza powiedzieć NIE na takie zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiem.....
Nie lubię nikogo obrażać, nie wdaję się w pyskówki. Goskom mojego EX nie powiedziłam złego słowa- wiedziałam jak sie zakończą te romanse i wiedziałam, ze za chwilę wylądują na tematach- Rzucił mnie kochanek, jak z tym zyć? Z moim Ex też sprawę załatwiłam bez krzyku - nie chciał rozmawiać to dostał pozew, do sądu musiał przyjść i przyszedł. Natomiast ubliżanie ciężarnej kobiecie , w dodatku porzuconej w tym stanie z 2 dzieci nie mieści się w żadnych normach. Ktoś to musi powiedzieć biorąc pod uwagę fakt, ze proszono ją grzecznie aby dała spokój i wyniosła sie ze swoimi przemyśleniami na inny temat. Jeszcze raz powtórzę- tylko mały, płytki "ktoś" moze się w ten sposób zachowywać i najbardziej wstyd , ze ten "ktoś" uważa sie za kobietę , mysli o zostaniu matką. Swiata nie zbawię , co mi nie przeszkadza powiedzieć NIE na takie zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goska287 Nie będę Cię oceniał szkoda czasu ,ale los byłby sprawiedliwy jeśli by postąpił z Tobą w taki sposób jak Ty z Tą kobietą .Wtedy poczytam z chęcią co będziesz miała do powiedzenia.Rozkraczasz przed zajętym facetem nogi i twierdzisz żeś niewinna ,masz albo coś z głową albo jesteś bezczelna a pewnie jedno i drugie.Gratuluję wartościowego faceta haha taki kocur długo przy jednej dziurce nie posiedzi czego Ci życzę ,bo wtedy napewno zrozumiesz co zrobiłaś .Jesteś pewna tego faceta ,jego uczuć ? Twoja poprzedniczka też była .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BluMen ale ten zajęty facet na to pozwolił żeby Gośka jak to napisałeś rozkraczyła nogi, on też jest winny bo dał na to przyzwolenie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katowicenumer1
Kochanki cokolwiek zrobimy i tak bedziemy najgorszymi sukami bez serc..... A szkoda , my tez mamy uczucia i najczesciej nie chcemy wyrzadzic nikomu krzywdy. Niestety w tych zwiazkach najlepiej zawsze na tym wszystkim wychodzi facet, jakikolwiek bylby scenariusz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ananasek3 Zawsze gdy dochodzi do zdrady ,największą winę ponosi osoba będąca już w związku kobieta /mężczyzna bez różnicy,co jednak nie rozgrzesza Gośki.Nigdy nie zrozumiem takich ludzi, szczególnie gdy są jeszcze dzieci .Osobiście wątpię bym ufał kobiecie która zdradziła męża np ze mną ( w teorii ,bo dla mnie wolnych kobiet wystarcza) jest oczywiście możliwość że mnie by nie zdradziła ,ale do grobowej deski bym jej nie ufał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc co chcą katowicenr1 zrobić kochanki jak nie skrzywdzić?? myślisz, że nie chcą żeby mąż odszedł od żony? uważasz, że są to Matki Miłosierdzia lub Matki Teresy z Kalkuty, które fundują zajebisty seks mężowi z uwagi na ich miłosierdzie i dobroczynność?? że myślą sobie, no popieprzymy się i bye??? przeważnie chcą mieć tego mężczyznę dla siebie, więc krzywdzą rodzinę......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja właściwie BluMen winie i kochanki i tak jak Ty przede wszystkim męża bo powinien trzymać zamknięty rozporek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katowicenumer1
mowie,ze jestesmy te najgorsze zawsze.... trudno, niech bedzie i tak juz rozwalilam rodzine.... Nie mam wyrzutow sumienia, mozecie mnie zlinczowac ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katowicenumer1 Czy macie serce czy nie to tylko wy wiecie,ja mam zasadę nie robić komuś czegoś co sam bym nie chciał by mi zrobiono, różnie z tym u mnie bywa ale się staram.Podobało mi się w życiu wiele mężatek ale to tylko tyle ,jak pisałem powyżej wolę lokować uczucia w wolnych kobietach ,a jest ich wystarczająco dużo i nie jest tak jak twierdzą niektórzy że to same pasztety.Jeszcze jedno ,ile kochanek wiąże się z zajętym facetem bo szukają już na starcie finansowej stabilizacji ? Pewnie wiele,według mojej skromnej osoby to utrzymanki w takiej sytuacji są uczciwsze bo nie ściemniają.Ja nie mam zamiaru cię linczować bo uważam że największa wina leży po stronie zdradzającego/zdradającej ,ale tłumaczenie Gośki że jest bez winy jest śmieszne,jest WSPÓŁWINNA czy jej to podoba czy nie. ananasek3 już myślałem że całkowicie rozgrzeszasz Gośkę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katowicenumer1
W tej sytuacji to ja dostalam utrzymanka, ale widzialy galy co braly.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×