Dziewczyny czy dobrze postąpiłem

Zakochałem się w dziewczynie...z pracy. Okazało się, że ma kogoś długo, ale ani to narzeczony, ani mąż, więc postanowiłem delikatnie spróbować, zaczęliśmy się spotykać po pracy na kawkę, dla mnie to był znak, że może jest jakaś szansa. W końcu wyłożyłem kawę na ławę, powiedziała NIE, a spotkania były dla niej spotkaniami na kawkę i nic więcej. Ok rozumiem, powiedziałem, że w takim razie nie mamy już o czym rozmawiać. Myślałem, że z czasem mi minie, przeboleje. Ale jednak tak się nie stało, męczyło mnie to, nie wiedziałem jak się zachowywać w stosunku do niej. Nie da się przecież przyjaźnić w takiej sytuacji. Postanowiłem, że po prostu nie będę się odzywał, poza formalnymi sprawami. Staram się traktować ją jak powietrze, nie widzę innego rozwiązania. Widać, że ją to też męczy, stąd moje pytanie, może jakaś sugestia co powinienem zrobić w takiej sytuacji, czy dobrze postąpiłem? Chciałbym to jakoś wyprostować, żeby nie było kwasu w pracy itd.