romans z żonatym i nie tylko...

nie bede opowiadac jak to sie stalo , nie bede sie tlumaczyc, poprostu sie stalo... znalismy sie juz wczesniej... gdy pierwszy raz przespalismy sie ze soba, powiedzialam mu ze to byl jeden raz i na tym sie konczy... on ponownie do mnie pisal az wkoncu spotkalismy sie kolejny i kolejny.. rozmawialismy, on powiedzial mi ze nie moze pzestac o mnie myslec.. ze popelnil blad biorac slub... sa dopiero rok małzenstwem... ja nie wiem co mam robic... ostatnio nawet zapytal czy nie przeszkadzaloby mi to ze np. on bylby rozwodnikiem... jestem w totalnym szoku.. mam metlik w glowie... z jeden strony ciagnie mnie do niego , z drugiej nie chce takiej sytuacji.. opinie innych, rodziny itp.. nawet przeraza mnie mysl ze bym nie mogla wziac normalnego slubu... zreszta nawet nie wiem czy chcialabym z nim byc... co robic?? czy ktos byl w podobnej sytuacji???