Gość Tyka Napisano Lipiec 4, 2012 Czesc. mam wielki problem.. Od pewnego czasu mam jakies zachwiania nastroju. Raczej nie chodzi tu o zblizajacy sie okres czy ciaze. nie, nie, nie. Zawsze bylam wesola dziewczyna. cieszylam sie zyciem. W prawdzie mialam swoje załamki. popłakalam w poduszke , ale ie tak czesto jak robie to teraz. Mam wspanialego chlopaka. Nie umiem bez niego funkcjonowac. Gdy go zbyt dlugo nie widze (bylismy porzyzwyczajeni do codziennego widywania sie chociaz na 20 minut) wtedy łapie mnie jakas chandra. To straszne bo wtedy zaczynam sie z nim klocic, albo chociaz wypominac cos. A my sie praktycznie w ogole nie klocilismy! Musze cos ze soba zrobic. On w koncu nie wytrzyma. ja sama nie wytrzymuje . Chce z powrotem smiac sie ze wszystkiego. zyc tak beztrosko jak wczesniej. Teraz mam wszystko kompletnie gdzies. nie chce mi sie wychodzic z domu . ani z kolezankami ani z nikim.. no prócz Niego. Ale gdy juz sie z Nim widze to jestem zadowolona, ale i tak zly humor powraca i on widzi ze cos jest nie tak. Oh jak mnie to denerwuje. Nie umiem sobie wmowic "przestan sie wszystkim przejmowac. zyj chwila" A tak bardzo bym chciala; | Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach