Zawijanie niemowlaka - o co chodzi?

Mam 8-tygodniowego synka i z racji tego, że ma kolki, często przeglądam różne fora dotyczące niemowląt. Przeczytałam dzisiaj o zawijaniu niemowlęcia do 4 miesiąca. Ja swojego nigdy nie zawijałam, nikt mi nie mówił o tym. Czy to chodzi o takie zawinięcie dziecka, że ono ani ręką ani nogą nie ruszy? Czy to jest potrzebne? Może któraś mama zawijała i mi wyjaśni co to daje.

jeśli chodzi o tzw. zawijanie, to ja nie radzę ze względu na bioderka, które mogą sie przez to zniekształcić

Zawijałam lekko młodego jak miał kolkę. Ale to było raz i raz pomogło. zasnął a później się sam rozkopał. A co do bioderek to zgadzam się z asiamt. Jak mocno zawiniesz to mogą się zniekształcic. Tak samo jak z leżeniem na boku.

przeciez nie trzeba mocno zawijac. Dobre sa otulaczki np. http://motherhood.pl/produkt/otulaczek.html

chodzi o to, zeby nogi nie były wyprostowane, a zgięte jak na żabkę, a zawijając nie da rady zawinać bez ich wyprosrowania, nawet lekkiego

ale w otulaczku nog nie zawijasz.... to tak jak w spiworku

nie wiem jak działa otulaczek, ja piszę o zawijaniu

Ja.moja.corke.zawijalam,bo czasem tylko.tak mozna ja bylo uspokoic do jedzenia. inaczej machala rekami npgami i wszystkim i darla sie jak diabel. Mieszkam w niemczech i tu w kazdym jednym poradniku poleca sie zawijanie dziecka od czasu do czasu. czuje sie wtedy bezpieczniej. chodzi oczywiscie jedynie o pierwsze miesiace zycia