Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bubblegumbitch

czy powiedzieć, że po prostu nie mam ochoty?

Polecane posty

pewien mój kolega, taki "lepszy znajomy", nie rzeczywiscie kumpel, przestał kryć się z tym, że mu się podobam. Fajnie, tylko że on mi ani trochę. Cały czas mnie facet męczy, a to smsy, a to telefony bo on chce "pogadać", a to wiadomości na portalach i ciągłe propozycje spotkań, na kawę, na billard, na piwo itd. Wcześniej, owszem, kilka razy spotkaliśmy się kumpelsko, bo jeszcze nie wiedziałam, że smali do mnie cholewy, ale od tamtego momentu staram się go unikać, nie spotykać sam na sam tylko w większej grupie itd, niestety-nie dociera, cięzki przypadek. Rozmawiałam z nim o tym, powiedzialam, ze traktuje go TYLKO jak kolegę i że nic więcej między nami nie będzie, on niby to zaakceptował a nadal mnie męczy i mówiąc szczerze jak widzę na wyświetlaczu, że x dzwoni to mam ochote wyrzucic telefon za okno. Nadal wykręcam się od spotkań, nie odpisuje, ale zastanawiam sie czy nie podjąć kroku ostatecznego-powiedzieć, że po prostu sorry stary, ale nie mam ochoty na Twoje towarzystwo. Chłopak jest okej, miły, uczynny, nieraz sobie pomagalismy i trochę mi go szkoda, wiem,ze go zranię, ale z drugiej strony skoro on sie nie zorientowal przez prawie rok że nic z tego to co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zofja KAtoliczka
Idź z nim do łóżka i bądź bierna. Przejdzie mu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz byc asertywna
napisz mu smsa (skłam, wymyśl coś jeśli musisz): hej, nie mogę się z Tobą dziś spotkać bo jadę do swojego nowego chłopaka. Powinieneś znaleźć sobie jakąś dziewczynę ;) Może wtedy odpuści... jak nie to następnie mu napisz: Pamietasz? mówiłam Ci ze jestem zajęta, poszukaj kogoś innego, bo jestem troche Tobą zmęczona Albo przestań mu w ogóle odpisywać na smsy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupia sytuacja i też nieraz
miałam podobny problem, zazwyczaj wtedy starałam sięudawać, że jestem na poważnie zainteresowana kimś innym lub, jeśli akurat tak było, gadałam o nimw jego towarzystwie itp. teraz też mam podobną sytuacje i właśnie tak sie zachowuję. nie jest to moze najlepszy sposób, ale trzyma kolesia na dystans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 5
Dobry pomysl. Opowiedz mu ze jestes zakochana w jakims innym albo ze wlasnie kogos masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już mu to chyba powiedziałaś, ale powtórzyć nie zaszkodzi. Ja tam go rozumiem. Mieć pretensje do zakochanego, że stara się spotykać, to jak mieć pretensje do ptaka o to, że lata albo do wody o to, że jest mokra. Jeśli za często dzwoni albo coś proponuje to powiedz mu to wprost, że staje się to dla ciebie przykre i że chcesz ograniczyć wasze kontakty. Bo jak mu powiesz "nie, dziękuję może innym razem", to bądź pewna, że on zadzwoni innym razem ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja swojego natrętnego
adoratora załatwiłam raz na zawsze zapraszając na rodzinny obiad... Powiedziałam mu, że nie mam z kim iść itd. ucieszył się i łyknął przynętę. Żebyście widziały jego minę jak zaczełam przy całej rodzinie opowiadać o naszym ślubie... że będzie w najdroższym lokalu na 200 osób, że wybrałam suknię za 10tys i że oczywiście za wszystko płacą jego rodzice... Wszyscy nam gratulowali i wypytywali o szczegóły, a mój amant był blado-zielony jak słuchał tych bzdur. Podziałało, bo jak wychodziliśmy to rzucił tylko cześć i już więcej nie zadzwonił hahahah mam ubaw do tej pory. Spróbuj tego sposobu, może też C i sie uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobre! masz niezla wyobrazie:D u mnie byloby ciezko, bo moja rodzina mieszka kawal drogi od miasta w ktorym studiujemy, ale pomysl sam w sobie świetny. @wy jesteście pierdolnięte - przeciez juz mu powiedzialam @lubię placki ziemniaczane- no nie mozna miec pretensji, ale jakis umiar i racjonalną ocenę sytuacji trzeba zachować. Chyba pomysl z gloryfikowaniem w jego towarzystwie obiektu westchnien, nawet wymyslonego byłby okej, ale tak sie sklada,ze juz w momencie jak sie znalismy ja miałam jednego "wymyslonego" (na potrzeby sytuacji) chłopaka, a pozniej rzeczywiscie z kims bylam i on o tym wie. Teraz jestem sama i nadal startuje, wiec chyba inni mu nie straszni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obawiam się, że
samo gloryfikowanie innego mężczyzny w jego obecności niewiele zdziała. Może prędzej jak będziesz ciągle ich porównywać np och X to to, X to tamto, X jest taki, X tak zrobił, tak powiedział, X ma takie i koniecznie nie daj mu dojść do słowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×