Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość znakzapytaniaa

Trzeba to jakoś zatrzymać

Polecane posty

Gość znakzapytaniaa

Sprobuje sie streszczac. Pare lat temu poznalam ekstra faceta,ktory zostal moim przyjacielem(ma żonę i córeczke.>zawsze mi się podobał ale wiadomo nic więcej między nami nie zaszło,nawet gdy powiedział,że jest ze swoją w separacji i chcę się rozstaćw międzyczasie poznałam swojego obecnego faceta,z którym spędziłam pare lat,ale który okazał się chory,ma adhd.bardzo sie z nim meczylam,bardzo cierpiałam,jestem młoda 24 lata.nie chciałam się skazywać na taki związek.co się dzialo?raz mnie przytulał i mówił jak mnie kocha,potem wyzywał od szmat k**ew,padał na kolana i płakał i błagał o wybaczenie.nie pracował przez prawie osiem miesiećy,pracowałam na 3 etaty,żebyśmy jakoś wiązali koniec z końcem,wiecznie spał non stop płakał,wpadł w jakaś depresje..kiedy miał normalne dni uwielbiałam go,ale niestety więkoszśc złych dni wygrywała...miałam dość,wracałam do domu,ani zakupów,ani posprzątane ani nic..mój przyjaciel w międzyczasie,opowiadał mi o swojej żonie,o kredycie jaki mają i,ze żona zagroziła,że jak sie rozwiedzie zabierze mu Laurę.oboje męczyliśmy się tak przez dłuższy czas z tym,że ja wiedziałam wszystko o moim przyjacielu a on nie wiedział nic o moich problemach.spędzałam dużo czasu z Laurą i moim facetem,mój facet polubił mojego przyjaciela i tak minęło parę lat.w końcu ostatnio stało się coś co wszystko popsuło..mój facet szykował sie na nockę do roboty,już od dwoch tygodni powiedziałam,mu,że to koniec,że musi wyjechac do rodzicow na pare tygodni,bo ja musze odpoczac,harowalam jak glupia,jeszcze skupiałam sie na nim,a on cały czas ryczał i użalał się nad wszystkim,potem przychodził był kochany,potem wyzywal i tak cały czas.....pokłociliśmy się,powiedziałam mu,że to koniec,żeby do niego doszło,że jestem za młoda,żeby tak się męczyć,że starałam się,wysyłałam go na terapie,do psychologa itp itd..nic...mój ,,facet" poszedł do pracy,a mój przyjaciel przyjechał w odwiedziny do mnie i moich współlokatorów pierwszy raz zobaczył jak płaczę,w końcu pierwszy raz od paru lat mu wygarnęłam wszystko co przeżyłam przez ostanie parę lat,on powiedział,że widział te zachowania,widział co sie dzieje,i czekał kiedy w końu będę chciałą mu to powiedzieć,on w tym samym czasie opowiedział mi o żonie,o tym jak nie wie co ma zrobić,bo kredyt,bo dziecko,itp itd.stało się przespaliśmy się i niestety okazało sie,że świetnie jesteśmy dobrani także w łóżku...jak to się skończyło? Mój eks wraca za tydzień i błaga o drugą szansę,mówi,że w końcu odpoczął,jest silniejszy,że wie ile dla niego znaczę,że zrozumiał wszystko..to również jego mieszkanie więc nie ma wyjścia-wraca. a mój przyjaciel? no właśnie,,,co mamy zrobić...musimy zapomnieć o tym co się stało.oboje cierpimy jak cholera,oboje jesteśmy bardzo nieszczęśliwi,ale to miłóśc zakazana,nigdy wcześniej nie wierzyłam w zakochanie,nie wiedziałam,że to istnieje,a jednak.straszne uczucie,ale co możemy z tym zrobić....wrócić do codzienności,,,,,,,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bum cyk bum cyk
Takich wypocin nikt nie zechce czytać. Masz skłonność do pisania wypracowań? Naucz się stawiać kropki i skończ z ,,, Już po twoim stylu widać że jesteś niezrównoważona. Kup sobie PROZAC to sie uspokoisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabekczoanku
a ty pojeb**jestes?odwal sie od dziewczyny w łeb sobie strzel gnoju posrany. takich jak ty to tylko wieszac za jaja do góry nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×