Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość podły tatko

nie mam kontaktu z dziecmi

Polecane posty

ja tylko współczuję tym niekochanym dzieciakom, one same na świat się nie pchały Nie znam autorze Twojej sytuacji ale ja chyba bym miała poważne problemy psychiczne gdybym wiedziała, ze moj ojciec ma mnie w dupie i gdzies tam daleko spłodził sobie nowe, lepsze dzieci a stare odrzuca, niech sobie zgniją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zZ Zniecierpliwiony
Myślę ,że On nie ma w dupie tematu . Sam się przejechał i próbuje dać przestrogę innym. Mamusia i sądy rodzinne przegięły i stało się jak się stało . Dołożyły dzieci wychowywane przez głupią i nieodpowiedzialną mamusię. Naturalny objaw..Tak po prostu jest.I nic tego nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yffuj
Po pierwsze - nie piszemy o tych samych dzieciach. A poza tym takie zachowanie jest nieodpowiedzialne i niedojrzałe. Tu się nie ma z czego cieszyć. Masz jakiś poważny problem emocjonalny. Tatuś poczuł się (?) odrzucony przez mamusię to jej na złość zapomni o dzieciach? I mam Ci jeszcze napisać, że to jest normalne??? No to podpowiedz mi jak mam wytłumaczyć swoim, na Twoim przykładzie, że co? Tatuś ma się dobrze, ma już pewnie swoje nowe dzieci, które kocha... I zrozumcie, że Was już nie i ma Was gdzieś. Żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podły tatko
karma n karma: co to znaczy "ciągnę tamet"? wy piszecie ja odpisuję, nie prowadzę monologu, temat się nakręca nie tylko przez moje wpisy ale i przez wasze :P niczym sie nie chwalę, na tym forum ludzie pisza o swoich życiach, poprostu, to i ja napisałem - jeśli aż tak cię to boli i bulwersuje, że nei każde dziecko na świecie jest kochane, to nie czytaj przejdź na topik pisany przez zdradzoną żonę, która bluzga na cały świat i ją zapytaj czym się tak chwali, że aż na forum weszła :o dziunia z tapetą: miliony dzieci wychowują się w niepełnych rodzinach, raczej uważałbym z pisaniem, że oni wszyscy maja "poważne problemy psychiczne" pokaż mi jednego faceta, który po rozwodzie przywdział wór pokutny i płacze pod mostem ;) każdy idzie dalej, jeden ma większy kontak, drugi mniejszy, trzeci wcale, większośc ma nową rodzinę i nowe dzieci, z którymi mieszka, czyta im bajki i kocha je najbardziej na świecie, nawet jeśli raz na dwa tygodni spotyka się z tym, które zostaił - uważasz, że to jest sprawiedliwe? że wtedy to porzucone dziecko nie czuje się gorsze i odrzucone? nie ma dobrego przepisu na zycie, ale jesli żyje się zgodnie z własnym sercem to decyzje wydaja się nam słuszne - nawet jeśli wy krzyczycie, że jestem zły może i jestem ale nie wam to oceniac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głos rozsądku...
a kto powiedział podły tatku, że mnie temat nie interesuje?? bardzo mnie ciekawi jak wiele innych patologii, jak pudelek itd- jesteś w tym targecie u mnie nie obraź się no ale to kafeteria tylko . Co do wakacji- jestem tutaj sama ( rodzinka w Polsce ja się byczę tymczasem) ale wieczorami schodzę do hallu na lampkę wina i przeglądam tę stronkę- bo zwyczajnie lubię. Ale dlaczego Ty piszesz o czymś , co cię nie zajmuje- to dla mnie zagadka:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podły tatko
yffuj: nigdy nic nie wiadomo ;) to tylko internet w końcu ucieszyłem się nawet, że porozmawiam z kimś kto jest po drugiej stronie "barykady", może to na mnie jakos wpłynie - ale ty kompletnie nie rozumiesz co ja piszę, niestety.. ja się z niczego nie cieszę, ani nikomu nie robie na złośc :D chyba masz kompleks byłej żony, której się wydaje, że były mąż robi wszystko, żeby się tylko na niej odegrac ;) przeciwnie, byłą żonę mam w dupie, tak jak dzieci, nie myslałem o niej, nie myśle i tylko za spraw atego tematu teraz o niej piszę pobieżnie to raz, a dwa - już pisałem, twoje oceny (nieodpowiedzialny i niedojrzały) możesz zachowac dla siebei, bo mnie one zupełnie nie interesują pytasz co masz swoim dzieciom powiedziec - nie wiem, mów co chcesz :D ale pisałaś wcześniej, że bardzo tego ojca kochaja i idealizują - byc może warto im powiedziec, że on ma swoje życie i najwyraźniej nie ma miejsca dla nich w tym życiu nie brutalnie i chamsko, ale na przykładach - jakby chciał to by przyjechał, zadzwonił, zapytał, stanął na głowie - widocznie nei chce nie wiem czemu nie chce, może kiedyś sam powie, a może też nei będzie chciał się nawet spotkac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głos rozsądku...
e tam, facetów sporo porzuca potomstwo, nie mój problem, nie mój target. Mnie co innego dziwi, czemu Ciebie to zajmuje już trzeci dzien? Chwalisz się czy żalisz mówiąc kolokwialnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po co o tym piszesz
skoro cie to nie obchodzi. Tez znam taka sytuacje, ze osoba zerwala kontakty z rodzina i po jakims czasie maja pretensje itp. a jak tam byla to zawsze najgorsza, wiec jaki bylby sens kontaktu? Zeby mieli kogo obgadywac? Klauna to sobie mozna poogladac w cyrku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yffuj
Podły tato. Nie rozumiem Cię i nie zrozumiem nigdy takiego postępowania. Wybacz. Z żoną można się rozwieść, ale z dziećmi? Ja nie umiem wczuć się w Twoje położenie. Po prostu odwracam role - i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Jak można kochać dzieci i za chwilę nie myśleć o nich, bo się rozwiodło. Coś mi się wydaje, że zupełnie obce Ci uczucie empatii. Nie potrafisz kompletnie wczuć się w pozycję dziecka (własnego dziecka). Dlatego nie zrozumiemy się nigdy. Wybacz, ale ja nie potrafię przejść obojętnie nad losem obcych dzieci, a co dopiero swoich. Z Twoich wypowiedzi wynika, że takie podejście jest Ci totalnie obce. Mogę tu sobie pisać, a do Ciebie i tak nic nie dotrze. Nie masz pojęcia co robisz z ich psychiką (ja wiem, bo obserwuję to każdego dnia). To tak jakby każdego dnia znęcał się ktoś nad nimi psychicznie. I przykre, że robi to własny ojciec. Wierz mi, że takim dzieciom wystarczy świadomość, że ten ojciec jest, że je kocha, że odzywa się od czasu do czasu (a niech sobie żyje własnym życiem w międzyczasie), że mają oparcie w najbliższym człowieku (jakby nie było rodzice to najważniejsze osoby w ich życiu - cokolwiek między nimi zaszło). Nie będę Cię nawracać, bo to nie ma sensu. Wypowiedziałeś się - nie kochasz ich i już. Tylko, że one pewnie,mimo wszystko, kochają Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona z uk
Ja tak mam..ojciec moich dzieci po 10 latach wyparl ich sie ..zero alimentow zero kontakow a nowa partnerka w pysk sie smieje ...no coz ja dam sobie rade ,dzieci tez ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zZ Zniecierpliwiony
""" Wybacz, ale ja nie potrafię przejść obojętnie nad losem obcych dzieci, a co dopiero swoich.""""" Skiniesz głową ,pomachasz ręką, zrobisz minę , a może nawet pomyślisz. Ale już uważasz ,że wypełniłaś swój obowiązek a Twoje sumienie jest czyste. Tylko pogratulować doskonałego samopoczucia. Nie podeszłaś obojętnie do obcych dzieci. Pamiętaj też i o tym ,że dzieci w miarę dorastania przejmują odpowiedzialność za swoje postępowanie tak jak i za swoje życie. Głupia matka , jej " wychowywanie " nie zwalnia dzieci z odpowiedzialności. Co wcale nie umniejsza winy głupiej i beznadziejnej matki . A może nawet nie głupiej co bydlęnckiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podły tatko
separantka (to od separacji? uroczy nick :o ) wśród byłych żon często pokutuje przekonanie, że: a) facet który porzuca dzieci po rozwodzie zawsze w sercu je kocha i za nimi tęskni (no przeciez jak można nie kochac, owoców własnych błędów, znaczy "miłości") b) facet, który porzuca dzieci po rozwodzi jest niezdolny do stworzenia rodziny i jest złym ojcem itp. stworzyłem ten temat, żeby pokazac, że wcale tak nie musi byc facet nie musi wcale dzieci ani kochac a ni za nimi płakac i nie ma sensu wmawiac tym dzieciom, że na pewno je kocha tylko nie ma możliwości zadzwonic, przyjechac itp. jakby chciał, to by znalazł możliwośc - koniec kropka przez tworzenie w ich głowach iluzji, dajecie im nadzieję na szczęśliwe zakończenei - jak dorosną szukają tego ojca, z nadzieją, że przyjmie ich z otwartymi rekami, poda jakiś tragiczny powód i zacznie nadrabiac stracone lata.. prawda jest taka, że znam paru facetów których dzieci odnalazły, a oni wprost powiedzieli, że nie ma dla nich miejsca w ich życiu i tyle - dla tych ojców to była nic nie znacząca kawa, dla tych dorosłych już dzieci SZOK! a przecież gdyby dorastały z tą wiedzą, zamiast w jakiejś chorej iluzji i miłości, to szoku by nie było i nie potrzebne byłyby poszukiwania a jeśli chodzi o punkt b) to, że nie wyszło mi pierwsze małżeństwo nie znaczy, ze nie nadaje się do roli męża, podobnie jak fakt, że nie mam więzi z dziecmi z poprzedniego związku nie oznacza, że nie potrafię budowac więzi z dziecmi ani ich kochac czy byc dobrym ojcem jestem po ślubie z moją obecną żoną kilkanascie lat i uwielbiam nasze wspólne dzieci, jednocześnie nie rozpaczając za tamtymi poprostu tak zdarza się bardzo często, częściej niż myślicie ci ojcowie którzy utrzymują kontakt raz na dwa tygodnie chętnie dali by sobie spokój i przestali się szarpac, ale szarpią się bo co ludzie powiedzą - wcale nie z wielkiej miłości do tych dzieci, tylko dla zachowania pozorów same zobaczcie ile jest tematów - a to za rzadko dzwoni, a to wyjechał na wakacje bez syna, a to znowu nei przyszedł chociaż obiecał - naprawde sądzicie, że ja jestem TAKI NAJGORSZY, bo szczerze i jasno postawiłem sprawę zamiast mydlic komuś oczy i udawac, że mi zależy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podły tatko
yffuj: kompletnie nie rozumiesz o czym ja piszę, zupełnie jakbyś wierzyła, że skoro ty tak myślisz to każdy powinien i skoro ty kochasz swoje dzieci to ja tez powinienem.. przykro się czyta dorosłą osobe, matkę, która ma takie wąskie spojrzenie na świat i uważa, że każdy jest dokładnie taki sam naprawde uważasz, że tylko jedna moralnośc jest dobra i to jest właśnie ta twoja? nie musisz mnie rozumiec, ale nie powinnas też oceniac mojej dojrzałości, wystarczy, że przyjmiesz do wiadomości, że MOŻNA nie kochac, MOŻNA życ dalej poprostu nie musisz wszystkiego rozumiec, czasem pewne rzeczy trzeba poprostu zaakceptowac, nawet jesli nam się to nie podoba ;) ja jestem taki, ty jestes inna - i nie potrzebujesz mi pisac poematów bo nie jest twoja rola tutaj do tego, żeby mnei przekonac - nie masz na mnie żadnego wpływu, jestes tylko jakims postem na ekranie, nie rozumiem skąd a tobie to przekonanie, że trzeba mnie nawracac i że ty byłabyś akurat w stanie to zrobic? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna miła żona
a ja sie wypowiem z pozycji zony takiego faceta jak autor moj maz tez nie utrzymuje konatktu z dziecmi z poprzedniego maleznstwa, mieszkamy z agranica i dla naszych dzieci jest dobrym ojcem na codzien czy o tamtych mysli? nie wiem, bo nie ma tematu na poczatku (zaraz po naszym wyjezdzie) maz dzwonil do corki (bo syn byl jeszcze maly) i wysylal paczki wlasciwie to ja wysylalam, ja kupowalam rzeczy, ja pamietalam o urodzinach i dniu dziecka byla zona byla obrazona na caly swiat, ze on ja smial zostawic i co gorsza, zwiazal sie ze mna, wiec probowala grac, a moj maz - co tu duzo gadac, byl bucem i sie bardzo stawial ja mialam po pewnym czasie dosyc ich gierek - on dzwoni, dzieci nei ma, ona chce zeby zadzwonil, on mowi ze zajety.. i po paru miesiacach posluchalam dobrego przyjaciele i przestalam sie wtracac przestalam przypominac (efekt - zapomnial o dniu dziecka, paczka na urodziny doszla dwa tygodnie pozniej) przestalam pytac, przestalam mowic, zeby zadzwonil to nie byl moj problem, staralam sie ale maz uznal chyba, ze to moj obowiazek, wiec powiedzialam dosyc! i kontakty sie urwaly, ot tak kiedys powiedzial, jak zapytalam czy nei teskni - ze nie, nawet sam byl zdziwiony, ze nei teskni mamy teraz dzieci, jestesmy szczesliwa rodzina i jedyna rzecz jaka mnie boli, to, ze jestem przekonana, ze tamta kobieta za brak kontaktow wini mnie i jej dzieci beda takze - bo przeciez tatus taki byl dobry jak z nimi mieszkal, to niemozliwe, zeby ot tak zapomnial, napewno mu ta zla pani kazala :o dlatego ciesze sie, ze autor napisal tutaj swoja historie, bo wiele jest takich historii i takich mezczyzn, a byle zony czesto wlasnie wmawiaja dzieciom, ze tatus kocha i teskni albo szukaja winnych gdzie indziej, w nowych zonach, na przyklad..a my tez jestesmy kobietami i mamy duzo wiecej empatii, niz ci tatusiowie, chociaz te dzieci sa dla nas zupelnie obca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej miła żono
ja mam podobnie ;) jestem w ciąży, mąż przestał dzwonic do syna, bo zawsze się nasłuchał - jestesmy małżeństwem kilka lat, a była zona wciąż mu kazała (dosłownie!) żeby sprzątał piwnicę, kiedy zmieniała mieszkanie, albo płakała w słuchawkę, że się prysznic popsuł, albo pokój małego jest do odmalowania :o ja wszystko znosiłam, dziecko to dziecko, nie winne, ale jego mamy miałam juz nie co za dużo w naszym życiu i się wycofałam powiedziałam, że teraz sie będę zajmowała moją ciążą i naszym maluchem, nic nie kupuję , nic nei wysyłam za męża, on sam wszystko robi - a co robi? NIC odkąd ja przestałam, on jak w hipnozie idzie za mna, tak jakby szukał pretekstu, żeby go ktos uwolnił? ja po ubranka na wyprawkę, on dokupuje cos od siebei zaraz, ja do urządzania pokoiku, on tak samo - a o tamtym synu cisza..nie dzwoni, ja nie pytam, nie obchodzi mnie to już tak już trwa prawie 8 miesięcy i nie zanosi się, żeby się coś zmieniło..była do nas telefonu nie ma bo zmieniliśmy już dawno, żeby nie wydzwaniała z głupotami w środku nocy no a mieszkamy w Niemczech, więc raczej tez nie przyjedzie byłe żony - zastanówcie się czasami czy nie lepiej byście się z tymi obcenymi żonami dogadały niż z tymi tatusiami - bo walczycie z nami, a ja wiem, że gdyby była się DO MNIE odezwała, to napewno jej syn miałby o niebo lepiej, bo ja bym zadbała o dzieciaka, ale tak jest konflikt interesów, bo mąż zawsze wybierze obecną rodzinę, a była żona niepotrzebnie się tylko wpycha tam gdzie jej nie chcą i tylko dzieciak na tym traci!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość good point he he
zgadzam się w 100% że jaby exia była mądra, to zamiast siedziec na głowie temu pożal sie boż etatulkowi to by się skumała z jego żoną, schowałyby obie dumy do kieszeni i napewno by się jako matki dogadały i wszyscy byliby szczęśliwi - ojciec by miał wszystkie dzieci, dzieci by miały siebei a te kobiety by wiedziały, że dziecko ojca nie straci, bo ma poparcie w drugiej kobiecie ale zanim byłe przejrzą na oczy to nasrają sobei w papiery APEL: byłe żony, szukajcie kontaktu z obecnymi, one wam pomogą, a od tatusiów co swoje dzieci olewaja przestańcie oczekiwac cudów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale sie ubawilam czytajac Twoje wypowiedzi :) Coz, dodac trzeba tylko ze Twoja druga zona musi byc niezla idiotka, bo ludzie sie potrafia pomylic i zle dopasowac przy pierwszych malzenstwach, ale juz przy drugich swoj trafia na swego. Oby wasze dzieci nie byly takimi idiotami, choc jest duze prawdopodobienstwo. a tak a propos skoro masz swoje "stare' dzieci gdzies, to po co ten topik? Ponoc w ogole o nich nie myslisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ani idiotki
Ania, a ty czytac potrafisz? to po co zadajesz pytanie na ktore juz facet dokadnie odpowiedzial? i co ma zona do tego wszystkiego i jej poziom intelektualny? jego dzieci, jego przeszlosc, jego problem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania - czytaj post
o 14:51 - autor wszystko napisał a ty się pytasz po co topki założył :o albo czytac nie umiesz, albo cos z twoją inteligencją nie tak, pewnie chciałas się podbudowac wyzywając od idiotek kobioetę, której nei widziałas na oczy i o której nic tu nawet nie ma napisane :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obronczynia sie znalazla - przeczytalam, pisze ze ma w dupie ale miedzy wierszami mozna wyczytac ze nie do konca a ze on idiota to i ta druga tez A co ciebie to obchodzi? masz podobnie czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty Ania po co czytasz
masz podobnie, czy co? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, w końcu jakiś głos prawdy!!!! Bez owijania w bawełnę. Co z oczu to i z serca. Dosć kłamstw (choć zbyt to upraszczam) że ojcowie zawsze kochają swoje dzieci!!!! I nie rolą następnej jego kobiety jest pamiętać o tamtych dzieciach, tylko jego samego!!!! A jeśli nie pamięta to cóż, trzeba to olać i żyć dalej. A w sumie to matkom tych dzieci czasmi też jest to na rękę. Zazwyczaj ma następnego faceta z którym tworzy rodzinę a on czesto zastępuje ojca dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"byłe żony - zastanówcie się czasami czy nie lepiej byście się z tymi obcenymi żonami dogadały niż z tymi tatusiami - bo walczycie z nami, a ja wiem, że gdyby była się DO MNIE odezwała, to napewno jej syn miałby o niebo lepiej, bo ja bym zadbała o dzieciaka, ale tak jest konflikt interesów, bo mąż zawsze wybierze obecną rodzinę, a była żona niepotrzebnie się tylko wpycha tam gdzie jej nie chcą i tylko dzieciak na tym traci!!!! APEL: byłe żony, szukajcie kontaktu z obecnymi, one wam pomogą, a od tatusiów co swoje dzieci olewaja przestańcie oczekiwac cudów!" Ja się dogaduję z 2 żoną mojego ex. Nie mam nic do ich życia. W sumie odetchnęłam z ulgą. Nie patałęta mi się ex przy mnie. Zawsze uważałam że dzieckiem lepiej zajmie sie kobieta. Przypilnuje, zrobi jedzenie :) Ja ułożyłam sobie życie, mój syn w moim partnerze ma "tatę" który o niego dba. Czasmi zapominam że to nie jego biologiczny ojciec. Jestem nawet zła (wiem że to głupio brzmi) jak biologiczny ojciec po kilku miesiącach nieistnienia nagle dzwoni do syna. Dla mnie mój syn jest naszym dzieckiem, moim i mojego partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość warchewka
Tak czytam te wasze wypociny. "Można nie kochać i żyć dalej poprostu". Jedni zapominają, inni zabijają... Patologia bez jakichkolwiek zasad moralnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zorro..
na swiecie niestety zawsze będą prostytutki, złodzieje, ojcowie porzucający dzieci, mordercy, krzywoprzysiężzcy i inne patologie. To nie znaczy, ze musimy do nich równać. To margines społeczny i tyle. Taki jest swiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zorro - od siedmiu bolesci
tak - morderstwo i krzywoprzysiestwo to dokladnie taki sam kaliber, nawet w sadzie za jedno i drugie taka sama kara :o idiotyzm nie zna granic, czasami.. porzucenei dzieciaka to nei przestepstwo, nie ma za to kary nawet w polskim sadzie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiabasia
powinna być kara za porzucenie dzieci i to wielka.najlepiej zsyłka na białe niedzwiedzie.alimenty to za mało za zmarnowane dziecinstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zorro...
tu nie chodzi o kaliber, a o styl życia który człowiek wybiera. Są ludzie honorowi i tacy, którym plują w twarz a oni mówią, że deszcz pada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego nie widzisz dzieci?? nie chcesz? czy nie możesz?Jesteś jakiś pojebany,ale wierzę że możesz przestać coś do nich czuć,mój partner ma to samo...zawsze chciał sie ze swoim dzieckiem widziec i nie mógł,,a teraz to juz nie ma tych uczuć.ale pewnie by wróciły jakby miał szanse,więc tobie też moze sie tylko tak wydaje,a swoja droga twoja obecna partnerka co o tym sądzi???Ja zawsze namawiałam swojego partnera na spotkania z dzieckiem,ale już mi się nie chce,niech robią co chcą :-D mam swoje sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×