Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czy to możliwe?

czy zdrada może naprawić zwiazek?

Polecane posty

Gość Franki bez kochanki
"Czasem zeby dowiedziec sie, ze nie lubisz rurki z kremem musisz jej najpierw skosztowac prawda ?" Prawda. Skosztowałaś i posmakowała. Nie dlatego, że ci zbrzydła odmawiasz sobie jej przecież.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
"nie chce sie sama zniszczyc" - w razie czego będzie na kogoś innego? nie zganiam na nikogo, nie zamierzam to jest już jakiś sukces w porównaniu z tym co twierdziłaś niecałe dwa miesiące temu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
"nie chce tracic swoich zasad" a może raczej próbuję je odzyskać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
zołza z Ciebie4 franki :):) ale i tak Cie lubie :) paietaj masz do czynienia z kaleka zyciowa :D ktora powoli sie zbiera w sobie :P daj mi czas, mysle, ze cos mi sie uda Bardzo duzo Wam zawdzieczam, Tobie Franki, brr. Magnolii i teraz Pallikotowi (to nie Ty przypadkiem franki? ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
dokladnie, chce odzyskac siebie sprzed zwiazku i swoje zasady Ale tez zostawic te pozytywne cechy, ktore udalo mi sie wypracowac przy mezu Czasem dzieki niemu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
nie, nie jestem Pallikotem. Nie jesteś kaleką, nie jesteś SPRAWNA INACZEJ. Jesteś normalna. I zacznij tak się zachowywać nie chowając się za żółte papiery. To jest twoje życie. I nie jesteś NIC NIKOMU winna. Są rzeczy nieodwracalne i nie ma sensu się nimi umartwiać. Są błędy, z których trzeba wyciągać wnioski. Nie dlatego aby wydać OBIEKTYWNY wyrok, ale żeby bezmyślnie ich nie powielać. Uszy do góry! Powodzenia na nowej/dalszej drodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
no wiem juz na pewno, ze nie wpakuje sie w jakis "uklad - seks bez zobowiazan" :) to jeden wniosek Drugi wniosek - udawalam sama przed soba dluugo, ze mi moj zwiazek odpwoaida Gowno prawdqa Nie odpwoaidal mi, ale wolalam jako tchorzyk i pani wygodnicka udawac, ze nic sie nie dzieje, zeby nie podjemowac decyzji i dzialan Jak strus :) czas dorosnac :) zeszlo mi do 30 tki ;):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
i jeszcze jeden wtręt (osobisty).... polubiłem bronka ale jego "Polacy nic się nie stało" autentycznie wyprowadziło mnie z równowagi... takie biło z tych słów przekonanie....... :( ......że aż się o Ciebie, jaktomożliwa, przestraszyłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pallikot
Zaraz, zaraz, powoli, bo troszkę się pogubiłem. Wpierw chodziło o odzyskanie męża, małżeństw. Później ktoś chciał wrócić do samej siebie, tej prostej, wrażliwej i pomimo wszystko z jakimiś tam zasadami. A teraz czytam o stawianiu warunków. Jeżeli chce się coś mieć konkretnego to potrzebny jest dialog z drugą stroną.\ Stawiając warunki znajdujemy się na etapie zimnej wojny. A to jak wiadomo doprowadza do oziębienia stosunków, a w dalszej części do zerwania układu o zawieszeniu broni. i.t.d. Wiem, że stawiając warunki ( mając samemu coś tam na sumieniu ) Sam znajdę się na straconej pozycji. Zamiast zyskać - stracę. A poza tym wiedz, że we dwoje lżej ciągnąć tę furę gnoju. Każde z osobna może ciągnąć tylko w swoją stronę i ta kołdra zawsze okaże się za krótka. Razem = lżej. Osobno = samotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
przestraszyles sie z powodu ? pallikot ale to wszystko mozna polaczyc Tak chce odzyskac siebie sprzed kiedys tam tak chce ratowac zwiazek I TO wszystko mozna pogodzic :) stawiam warunki, bo 'samoistnej' zmiany meza jakos sie nie moge doczekac Osobno - ciezej bo samotnie teraz jestem z kims i tez samotna Wiec nie widze roznicy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
Niektórzy twierdzą, że porażkę można przekuć w sukces. Pojadę tischnerem: GÓWNO PRAWDA. Porażka jest zawsze porażką; nie ma w niej nic krzepiącego (nawet najmniejszego zalążka). Ale porażka nie oznacza jeszcze końca........ ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
ja nie mówie, że moje skurwienie sie :) jest sukcesem bo nie jest ale moge wyrwac z tego cos pozytywnego, mimo wszystko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
a jesli nie da sie wyrwac nic pozytywnego, to jeszcze nie oznacza to, ze mam sie zatłuc, bom niegodna bycia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
"we dwoje lżej ciągnąć tę furę gnoju" bronek już przerabiał ten temat czy jeżeli jeden z dwóch mułów ciagnących tę furę gnoju czasem skoczy sobie na bok podszczypać trawkę, to ten drugi powinien się cieszyć kiedy wpadnie na moment i pomoże ciagnąć mu wóz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
"ja nie mówie, że moje sk**wienie sie jest sukcesem" ja też nie przypisywałem innym słów, że porażka jest sukcesem, ale kwestionowałem ich słowa, że PORAŻKA MOŻE SKUTKOWAĆ sukcesem. Aby wyrwać coś pozytywnego nie trzeba babrać się samemu w gównie. Czasem wystarczy 100% środek antykoncepcyjny. SZKLANKA WODY!!!!! Uprzedzam ewentualne pytania.... ani przed, ani po ale ZAMIAST. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
idąc tym tropem powiem.... fajny film wczoraj widziałem.... ale czy to znaczy, że "moge wyrwac z tego cos pozytywnego"? Przesada.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
tyż prowda :P a tak z innej becki pytanko czy ciezko bedzie utrzymac zwiazek, jak sie nie lubi rodziny partnera _ mamy, rodzenstwa ? partner jest dosc "uwiazany" do rodziny (toksycznie, duzo by wyjasniac - ale ogolnie sytuacja pt urodzilam cie, poswiecalam sie, tyle sie natrudzilam, masz wiec obowiazek byc wdzieczny mi itd)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
"urodzilam cie, poswiecalam sie, tyle sie natrudzilam, masz wiec obowiazek byc wdzieczny mi" NIKT NIE POWINIEN OCZEKIWAĆ OD SWOJEGO DZIECKA WDZIĘCZNOŚCI ZA URODZENIE I TRUDY ORAZ POŚWIĘCENIA wynikające z tego tytułu. Obowiązki wobec rodziców narzuca prawo. "Opuści syn ojca swego i matkę swoją i połączy się z żoną swoją. Odtąd będą jednym ciałem." - tak mówi Mateusz w swojej Ewangelii. ale.... stosunek do innych ludzi jest miarą człowieczeństwa, bez względu na owych ludzi ułomności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
tracę już zasięg..... pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
pa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pallikot
Widziały gały co brały. A tak właśnie z innej beczki, to chyba ślub był z wielkiej miłości, A nie z rozsądku. A pistoletu też wam nikt nie przykładał do głowy. Więc teraz wygląda mi to tak. Przestała mi się cała zabawa podobać i albo bawimy się teraz w chowanego, albo wypier....wszym samolotem..... Albo kochasz i nie masz co wybaczać, bo.. Przyganiał kocioł garnkowi, albo zabierasz swoje zabawki i wyłazisz z tej piaskownicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
mialam watpliwosci przed slubem Slub byl z kilku powodow, bo pasuje juz zalegalizowac to wspolne pomieszkiwanie, bo mama sie ucieszy, ze ludzie nie gadaja (on), bo rodzice przestana sie martwic, ze mnie zostawi (ja) Bo na czas przed slubem wrocil do PL i mieszkalismy razem i to juz mialo byc "na zawsze" ten powrot,a 3 miesiace po slubie, jednak stwierdzil, ze kasa kasa i wyjedzie na chwile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
ale ponoć wątpliwości przed ślubem to totalna norma :) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pallikot
Ktoś kiedyś powiedział.. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Nie sztuka wyrzucić na śmieci coś co miało być początkiem nowego, sztuką jest zrobić coś z niczego. A w małżeństwie raz jest górki, ale częściej pod górkę. Tylko niektórym brakuje cierpliwości. Może i kutas mężusia nie jest taki wspaniały jak kochanka, ale sztuką jest by stał się wirtuozem w tej materii. Ale jak paniusia czeka na trzęsienie ziemi.... Bo otrzęsiny to już były po ślubie. A tak poza nawiasem ten kutas kochanka wcale nie jest lepszy jest tylko "inny" Tak jak te cipeczki u pięknej cielęciny. Tę swoją, ślubną można mieć na własność. Tamte inne są z wypożyczalni. Ty też stałaś się egzemplarzem z wypożyczalni. Na własne życzenie.:( Cześć. Wybywam trochę si zrelaksować na łonie natury i rodziny. I tu jest wyższość własnego od pożyczonego. Masz kiedy chcesz i co chcesz. A wypożyczone to może być tylko ładnie zapakowane, a w środku byle gucio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
co do kutasa kochanka odpowiedz praktyczna - on ma po prostu grubszego :D i lepiej mi :P:P co do wirtuozerii - trzeba cwiczyc, cwiczyc i cwiczyc A mezowi sie nie chce ;) milego wypocywania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć ale dzieje się u Ciebie Autorko Mąż biegnie do żony do własnej żony moja Ci ona ale czy Ona tak samo mysli o nim nigdy gwarancji nie ma bo nikt nie jest niczyja własnością! wypożyczona też nie byłaś uważam że to był Twój wybór zew natury i chęęć przeżycia czegoś innego a swoja droga ciekawa jestem czy Twój slubny jest wierny Tobie? Męski punk widzenia nigdy nie zbiegnie się z damskim punktem leżenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
cześć teraz obecnie to istnieje szansa,ze jest mi wierny z racji natloku pracy :D:D i tego, że zapisał się na kursy w kraju, w ktorym mieszka Wiec moze mu czasu brakowac :D ;) Ale rączkę dam sobie uciąć, że podtrzymuje relacje z koleżankami choćby przez sms czy mail :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tramwajarz
no tak każda kobieta jest jak pociąg. konduktorowi wydaje się, że to jego, ale sam frajer sprawdza bilety pasażerów co do tego pociągu wsiadają. Wydaje mu się, że jest ok. Ale zawsze jakiś gapowicz z grubszym wsiądzie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
jakby konduktor sie zdecydowal na jeden pociag to bylby to jego pociag i nawet by specjlanie nie musial pilnowac, wystarczyloby o pociag dbac A jak sie chce "obskoczyc" kilka pociagow, czasem jakis towarowy czy ekspres :D to tak sie to konczy :P:P ze sie gapowicz z grubszym trafi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×