Skończyłam studia, bardzo dużo pracuję w domu a rodzice wykańczają psychicznie

Jestem absolwentką, obroniłam się pod koniec czerwca. Na studia poszłam z pasji, raczej pracy szybko nie dostanę po tym kierunku, choć cuda niby czasem się zdarzają;) W momencie wyboru studiów nie byłam wystarczająco dojrzała żeby dokonać wyboru z głową:O A dziś.. ze stancji, którą wynajmowałam na czas studiów, wróciłam do rodzinnego domu. Szukam aktywnie pracy, tj. codziennie przeglądam ogłoszenia, wybieram się niedługo do UP (szukałam umów zleceń bo niby należy je okazać). Staram się przy tym bardzo dużo pomagać w domu, głównie zmywam, sprzątam itp. Nie chcę być żadnym ciężarem. Jednak, jak życie pokazuje, układy w domu nie są najlepsze. Ojciec uwielbia wyżywać się na mnie przy każdej możliwej okazji. Czuje się jak pan i władca, choć dom jest mojego dziadka, ojca mamy. Czuję się jak gówno dzięki nim. Traktują mnie jak nieroba. Tylko że... chciałam pojechać w te wakacje do pracy na plantację na zbiory. Oczywiście powiedzieli, że mi się to nie opłaci i lepiej żebym została i wyjeżdżała z nimi na jarmarki. Gwoli wyjasnienia, rodzice sprzedają rękodzieło ludowe na stoisku. Wymyślili, żebym sprzedawała naleśniki domowej roboty. Dopiero jutro ma się okazać, czy ten biznes opłaci się. Czarno jak na razie to widzę bo nasmażyłam ponad 40 sztuk, namęczyłam się niemiłosiernie a matka chce sprzedawać po 3 zł za sztukę. A, i całej kasy i tak nie dostanę. Jak szybko usamodzielnić się? Oni powoli niszczą mnie a ja i tak mam nerwicę, tzn. podejrzenie jej.

To się wyprowadź wieśniaczko. UP i tak nic ci nie da. Nie musisz szukać żadnych umów zleceń, bo to i tak ci nic nie da. Powiesz w UP, że nigdy nie pracowałaś i już. I tak pracy u nic nie znajdziesz, a tyle, że ubezpieczenie mieć będziesz.

Na wyprowadzkę na razie nie stać mnie. I tak zostanie dłuższy czas. I czemu niby miałabym wyprowadzać się?:O to mój dom, bardziej niż ojca

Kevin wypierdzielaj wieśniactwo to chyba stan twego dość ograniczonego umysłu

Chyba raczej twojego dziołcho z jarmarku od naleśników. To dopiero wiocha.

nie rozpędzaj się:p za dobry wyjazd jest i parę tysiaczków, wiem bo handluję również a niebawem firmę rejestruję:) Autorko, zaciśnij zęby bo z czasem będziesz mogła na prawdę stanąć na własne nogi i zarejestrujesz działalność i wyprowadzisz się:)

Bardzo ambitne - kończyć studia by być naleśnikarą jarmarczną, albo by sprzedawać rękodzieło artystyczne :D Mam nadzieję, że studia nie kończyłaś państwowe?

mam nadzieję...ale nie wiem czy wytrzymam, chyba tabletki uspokajające zostały

Ha ja też jestem po studiach i to państwowych, mało tego po technicznym kierunku. I gdy zaproponowali mi pracę za 700 zł to nie zastanawiałam się długo trollu:p Obecnie stać mnie na takie wczasy, że ty mógłbyś mi co najwyżej usługiwać bo powiem ci jedno - lepiej być panem siebie, mieć własny biznesik niż zapier.dalać u kogoś, taka prawda trollu:D

Przez internet każdy może być bogaczem. Tak więc - nie podniecaj się. Zresztą, tutaj jak się czyta, przesiadują sami ludzie sukcesu.

I niebawem rozszerzam działalność, zacznę wynajmować kogoś:) I niewykluczone że taka sierota jak Kevin wyśle CV:D

ja damci gratia a startych zapiertolem

oj dzieciaku, widać nie masz pojęcia o prawach rynku, ale co będę dyskutować z debilem:) Autorko, uciekam spać a Kevinka ignoruj, to nowa persona na forume, zapewne nędzny projekt:D i głowa do góry, ja też zaczynałam od zera

Pomarzyć sobie możesz. :)

Widzę, że dwie jarmarczne przekupy się dobrały

Kochany, zapewniam, że ty w życiu tyle nie będziesz miał co ja na swojej posadce a twoje wyzwiska mnie nie ruszają:)

Tak cię nie ruszają, że ciągle na nie odpowiadasz. :D

ehe, właśnie przeczytałam parę wypowiedzi Kevina z innych topików, widzę nowa gwiazda co obraża innych. Zobaczymy kto będzie śmiał się ostatni

A ty zamiast czytać moje posty lepiej naleśniki lep. :D