Dziś na moich oczach zmarł człowiek

ciągle o tym myślę, złapałam doła, nie widzę sensu życia :-( człowiek wyszedł z domu załatwić sprawę i juz nie wrócił :-(

Jestem tak smutna, że nie mogę wsunąć babeczki czekoladowej, zostały mi jeszcze 3 jak ich nie zjem to do jutra będą czerstwe :(

Ty sie martwisz a On byc moze sie juz blogo cieszy

widze, ze bawi was ten temat :-O martwię się, bo nie rozumiem tego życia...

W JAKI SPOSÓB UMARŁ? WIDZIAŁAŚ MOMENT SMIERCI? JA DZIESIĄTKI UMIERAJĄCYCH OSÓB JUZ WIDZIAŁAM I TEŻ NA POCZĄTKU TO MNIE WZRUSZAŁO

opisz jak to sie stalo? w jakich okolicznosciach?

reanimowali go 2 godziny parę metrów od mojego biurka, az pot z nich leciał tak sie starali, wymieniali się , kroplówki, elektrowstrząsy i nic :-(

:( uszło życie z niego i juz niechciało wrócić...

moment śmierci to już chyba jak upadł i stracił przytomnosć, bo później próbowali go reanimować bardzo długo, ale bez rezultatu :-( po rpostu sobie szedł...i upadł...

:( też do dzisiaj pamietam jak faceta w mojej pracy reanimowali i jak później przyjechała jego zona z kilkuletnim dzieckiem. Do dzisiaj pamietam ten pisk defibrylatora:(

Nie przejmuj się, taka jest kolej rzeczy. Musisz się z tym pogodzić.

to był mój szef, ja rzuciłam na niego klątwę, bo na mnie 3 dni temu nakrzyczał :( czuję się winna!

a to był jakieś klient, czy pracownik? ile miał lat? wiadomo, co sie stało?

cięzko sie z tym pogodzić, tym bardziej, ze wyobrażałam sobei siebie na jego miejscu :-O nie wiem czemu, myslałam , ze być może i kiedyś tak nade mną będą stać, a było ich tam z 10 osób

smutne, ale co zrobic, mi moze dzis na oczach czlowiek nie umarl, za to 2 kociatka odeszly :( jeden urodzil sie martwy drugiego reanimowalam... zyl moze z 2 minuty teraz wlasnie trwa operacja sterylizacji kotki z widocznym brzuchem, cale szczescie moglam pojsc do domu bo chyba bym tego nie przezyla

...ale na to któredy - mamy istotny wpływ. Normalne, ze nie jest ci z tym wspomnieniem dobrze, musi minac czas. Bo co innego wiedziec ze kazdy moze umrzec w każdej chwili a co innego miec na to dowod.

to był obcy człowiek, nie pracownik. Nie wiadomo, co sie stało, po rpostu szedł i upadł. nie wiem ile miał lat, ok.60

tak, to był naki namacany dowód :-( przerażający

zawał albo udar/wylew wewnętrzny my też musimy przez to przejśc,wiesz:P ? On juz jest po tamtej stronie,my jeszcze tutaj. Nara

wspolczuje, autorko. jakis czas bedziesz "zawieszona", nieobecna. moze to cos zmieni w Twoim zyciu? d;a mnie smierc jets okrutna.

to nie jest dziwne życie tylko najbardziej naturalna sprawa na ziemi. wszystkie stworzenia na tym świecie się rodzą i umierają. co jest w tym bez sensu?

współczuje mojemu ojcu człowiek umarł na rękach... zobaczysz za jakiś czas wrócisz do siebie, nie mysl za duzo, najlepiej szukaj sobie zajecia

szedł i upadł na twoje oczy??

Ja widziałam 4 moich znajomych w czarnych workach,to jest dopiero przeżycie. Było to 7 miesięcy temu do dnia dzisiejszego mam sny z nimi.

i po co zgrywacie sie, udajac chojrakow? grzej by bylo, gyby obok tej smierci przeszla obojetnie.

niepotrzebnie tu pisałam, chociaż nie mam z kim porozmawiać i dlatgeo tu

Bardzo Ci wspolczuje :( Mi na rekach prawie mama odeszla , okropne uczucie , ale czas leczy rany . Trzymaj sie i pomodl sie za tego czlowieka czasami jesli jestes wierzaca .

jak byl stary to w sumie dobrze, czas na wymiane pokolen. bo jest zxbyt ciasno i duszno w UE

Ferdynand tez pozdrawiam