Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niedoceniananana

Cały czas od teściów słyszę, że jestem mało pracowita i zaradna...

Polecane posty

Gość niedoceniananana

Kilka lat temu mąż dostał od swoich rodziców gospodarstwo rolne, przeprowadziliśmy się tam. Kiedy przyszłam na wieś, to fakt, nie umiałam nic a nic. Teraz jednak potrafię wszystko począwszy na pracach ciągnikiem na polu a kończąc na obrządku przy zwierzętach. Teściowie nadal mieszkają w tym domu. Jeśli chodzi o dom to jest ok, ale o prace na gospodarstwie to tragedia. Niemal codziennie słyszę, że a to, to źle zrobione a to to źle, a to krowy wcześnie wydojone a to wieczorem za późno. Nic im nie pasuje. Dzis teściowie w gospodarwstwie nie robią praktycznie nic ale w dalszym ciągu chcą mieć ostatnie zdanie co do zarządzania, organizacji itd. I wyżywają się na mnie :O Jak ich przekonać do siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompletna bzdura :D
współczuję Ci... iść na gospodarkę w XXI wieku???? wiedziałaś , na co sie decydujesz? chyba bym oszalała......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jiksjkidfj
Powiedz że masz tego dość i myślisz nad powrotem do rodziców . Jeżeli teściowie nie zareagują , znaczy że im to pasuje ale myślę że troszkę by się jednak zatrwożyli że pomoc zostawia gospodarstwo i ich syna i że sami musieliby się zacząć troszczyć o prace gospodarskie. Zapewne chodzi o to by nauczyć cię wszystkiego tak jak oni chcą i jak uważają za właściwe (chcą by było po ich woli skoro to ich ziemia i włożona w nią praca) a i trochę złośliwości w tym też się znajdzie. Nie pozwalaj sobie autorko ale rób to dyplomatycznie bo starsi ludzie z poza miasta mają swoją specyficzną metalność (albo mają gołębie serce albo są upraci i niedowierzają że ktoś z miasta może cokolwiek dobrze zrobić)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faszystowski terrorysta
cyjanek potasu do wieczornej herbatki teściów. "jest człowiek-jest problem. nie ma człowieka-nie ma problemu."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małaa 29
No a mi się wydaje że nie w Tobie problem tylko w teściach. Prędzej było między wami dobrze? Teście poprostu chyba nie mogą dopuścić myśli że zamiast nich ty się zajmujesz "ich gospodarstwem". Poprostu czepiają się bez powodu. Porozmawiaj o tym z mężem może on wpłynie na rodziców. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedoceniananana
No jakby nie było gospodarek to nikt nie miałby co jeść :) Ja naprawdę lubię taką pracę i co lepsze naprawdę mi się podoba i nie żałuję. Jedyny problem mam z teściami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agentura mosadu
no i widzisz? wyrwiesz chwasty i hektary twoje 🌼 ❤️ 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompletna bzdura :D
To naprawdę gratuluję Ci kochana i skoro lubisz taką pracę to życzę szczerze dojścia do porozumienia z teściami :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małaa 29
Moja kuzynka też poszła na gospodarkę i sobie chwali. Porozmawiaj z mężem tak szczerze. Co on na to? Przecież tak być nie może. Teraz to wasze gospodarstwo a oni prawa nie mają ciebie tak traktować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedoceniananana
Wiecie teściowa całe życie zajmowała się wyłacznie domem i wychowaniem dzieci. Ona w polu nie pracowała, krów nie doiła, ciągnikiem nie umie jeździć. A przychodzi do mnie, staję mi nad głową i dryguję, że doję nie te cycki co trzeba bo np. jej mąż doi inaczej. A potem komentarz, że to z powodu mojego miastowego pochodzenia bo wiadomo, że z miasta to legaty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedoceniananana
No mąż reaguję i jak ich ochrzani to na kilka dni spokój tzn, nie łażą za mną i mi nie drygują ale potem znów to samo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm hmm hmm
wiesz, szkoda mi ciebie. moja mama miala to samo. przeprowadzila sie z warszawy na wies. miala 4 dzieci i nikt jej nie pomagal. tylko patrzyli jej sie ciagle na rece i plotkowali,ze to miastowa i napewno rady nie da. dopiero jak jestem starsza to widze to z innej perspektywy. ludzie sa glupi. i tyle. nie mysl o tych ludziach, tylko rob swoje. jakby ci w czymkolwiek pomagali to ja rozumiem ze moga miec jakies "ale". w innym przypadku powinni przymknac jadaczki. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teodorcia
Wiesz co,ja bym przyniosla tesciowi jakas nalewke i przy tej nalewce pogadala. ze sie starasz,ze to lubisz i ze jak cos spieprzysz,to nie z rozmyslem. Niech ci sam osobiscie pokaze co i jak ,dziadek bedzie sie czul potrzebny i wazny,a ty go bedziesz miec po swojej stronie. potem to samo z babka,tylko moze nie przy nalewce :p oni pewnie nie sa zli,tylko tak jakos sie do siebie jeszcze nie przekonaliscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×