Już nie mam siły - facet bez pracy

mój partner nie ma pracy, zarabia od czasu do czasu, skończyły mu się pieniądze, siedzimy cały czas w domu, nie wyjeżdżamy nigdzie bo nie ma za co. Są też problemy z płaceniem codziennych rachunków. Jest świetnym czlowiekiem, czułym ciepłym i dobrym ale nie daję już rady psychicznie sama tego ciągnąć co ja mam zrobić? czy mam prawo stawiać mu jakieś ultimatum? jest mi zwyczajnie przykro jak patrzę że moi znajomi wybywają na wczasy a ja kisnę w wielkim mieście. nie mogę ruszyc odłozonej kasy bo nie ma dopływu nowej

kogo to obchodzi?

Który umie zapewnić dopływ świeżej kasy, nie masz innego wyjścia

ile macie lat?

ja 32 on 25

facet w tym wieku jednak powinien sprostać temu

nic dobrego Cię z nim nie czeka

nie ma szans że się ogarnie? co mam zrobić, żeby się obudził?

czemu sobie wzielas mlodszego o 7 lat?

no jak to czemu? zakochałam się - napisałam wyżej że poza brakiem pracy to świetny człowiek

zostaw go na pewien czas, może to go ruszy

powiedzial ze mam ładnego penisa

tak, tylko jak skoro mieszkamy razem - mam mu wystawić rzeczy na klatkę? ja nie wrócę do rodziców nie te lata ;/

zw ide zrobic kupe

w takich chwilach należy siewspierać, pomóż mu szukać pracy, popytaj znajomych czy czegoś nie mają dla niego związek to partnerstwo a nie oglądanie sie jeden na drugiego , chyba że jest druga strona medalu i on lezy bykiem i po prostu nie chce mu sie pracować to co innego

niestety lezy bykiem lepiej oddaje to co robi ;/ tzn np moge liczyć na niego w ramach obowiązków domowych ale nie wykazuje inicjatywy w szukaniu a ja juz pytałam znajomych nieraz, wspieram go inaczej za radą przyjaciołki wywaliłabym go na zbitą twarz

przecież możesz nie być z nim, mieszkając u niego:)

nie u niego, wynajmujemy mieszkanie - kawalerke - niestety niełatwo nie byc z kimś na 30 m2 i z jednym łóżkiem

jak dla mnie to nie ma sensu, nie mogła bym być z kimś takim. Mój mąż też w domu sprząta, zmywa po sobie, odkurza i myje okna, ale dodatkowo pracuje. Noż do cholery jkak sie chce coś mieć to trzeba pracować, a obowiązki domowe to nie tylko obowiązek kobiet, każdy ma ręcę.

musi się wyprowadzić

Dzięki Wam za rady towarzyszki :) Dzięki nim zadzwoniłem do mojej (byłej już) dziewczyny i zerwałem z nią. Właśnie pakuję jej rzeczy i wywożę po południu do jej rodziców. Od 7 miesięcy nie pracuje, i siedzi tylko na moim garnuszku, byliśmy ze sobą 3 lata.

to co pisałyśmy powyżej nie dotyczy kobiet, to chyba oczywiste!

Ale dlaczemu tak? Ona sama jest za równouprawnieniem kobiet. Czy jeśli bym dalej z nią był nie byłaby to dyskryminacja?

Tez mialam takiego faceta w domu. Wprowadzil sie do mnie na gotowe,poznalismy sie w momencie gdy nie mial pracy albo pracowal dorywczo. Tlumaczyl ze teraz tak ciezko z praca, myslalam ze to problemy przejsciowe ale juz wymiekalam bo wszystko bylo na mojej glowie, rachunki, jedzenie, czynsz. po roku mialam dosyc, zaczely sie wojny, bo chyba przez rok czasu mozna znalezc jakas prace. Podsuwalam mu roznne oferty zeby chociaz sprobowal i nic. W ostatniej klotni jak mu wygarnelam w koncu wszystko ze mam dosyc utrzymywania jego stwierdzil ze przeciez co to za roznica czy on placi czy ja skoro powinnismy sie wspierac i mieszkamy razem kochamy sie to nie ma roznicy. Idiota!!! tez nigdzie nie wychodzilismy nie wyjezdzalismy chociazby na weekend latem wiec w koncu pogonilam ziada. Spakowalam walizke i wystawilam za drzwi.W koncu mam swiety spokoj

Aha dodam ze poza tym byl czuly, mily itd, ciagle powtarzal jak to on mnie kocha i ze z zadna inna kobieta nie widzi przyszlosci. Ja mu powiedzialam ze jego milosc powinna sie rowniez objawiac tym zeby pracowal i zebym mogla czuc sie bezpiecznie itd. To wyszlam na koniec na materialistke bo chce go wykorzystac lol

U mnie tak źle nie było, mieszkanie własne mam, utrzymanie to nie problem, czasem jakieś kwiaty, prezenty jej kupowałem, jeździliśmy na wycieczki, planowałem też wakacje w sierpniu, bo najgorzej nie zarabiam, a jeszcze mam dodatkowe fuchy.

KOBIETA NIE MUSI PRACOWAĆ

Myślę tak: Skoro kobieta jest za równouprawnieniem, zatem uznaje równe prawo mężczyzn i kobiet. Zatem jeśli kobieta ma prawo wymagać na partnerze udział we wspólnym utrzymaniu (czyli pracę), tak więc mężczyzna też powinien takie prawo mieć. Czy popełniam tu gdzieś błąd logiczny? Bo już nie rozumiem... Ex jest u mnie, rozmawialiśmy, mówiła, że mnie kocha i nie wyobraża sobie życia beze mnie, prosiła, wręcz błagała, bym jej nie zostawiał, bym dał jej szansę. Płacze teraz w sypialni. Niedługo kończę pakowanie i jedziemy. Tłumaczyłem jej, że musimy się rozstać i nie zmienię zdania.

idź stąd dziecko :-O i nie wycieraj sobei gęby równouprawnieniem :-O nie umiesz samodzielnie myśleć??? nigdy nie będzie równouprawnienia dopóki nie zaczniecie rodzić dzieci, więc wypad

jak zaczniecie miewać okresy wtedy będzie równouprawnienie!