Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość termin niedługo

Czy na porodówce respektowano wasze zdanie?

Polecane posty

dla mnie najważniejsze dziecko.... oby było z nim wszystko ok, ja jakoś zniosę te wszystkie udziwnienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość termin niedługo
Dobrze że u mnie w mieście nie ma takich wspólnych sal tylko każda pojedyncza, z osobnym wejściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablbalablbalblbalbalablablab
To prawda lekarze o nic nie pytają. Lewatywę mi zrobili i nie było dyskusji (i tak bym chciała, ale nawet nie zapytali, tylko rozkazali iśc na lewatywę) Babce obok przebili pęcherz, nawet nie pytali. Wziął przebił i dopiero powiedział. Co do golenia to nie wiem, bo byłam ogolona. Rodziłam na osobnej sali (płatna), oprócz tego są jeszcze 3 łóżka do porodu oddzielone ściankami w jednej sali. Więcej nie ma. Jest sala do rodzenia w wodzie, ale zamknięta i nie używana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambaryllka
W moim szpitalu sa dwie porodowki. W zasadzie pielegniarki i eeszta peraonelu maja mozliwosc wchodzic do tych porodowek przez ich wlasciwe wejscia,ale szybciej jest przejsc przez jedna do drugiej -bo jedna jest ' przechodnia'. no i ja bylam w tej przechodniej :) pamietam jedna kobite,co w roznych fazach porodu dobryxh kilka razy przechodzila przez moja porodowke,a potem,choc z moim porodem nie miala nic wspolnego,pochwalila mnie,ze ' szybko poszlo';) ale personel,ze sie tam przewijal w te i we w te,to mi nie przeszkadzalo. natomiast nie bylabym zachwycona jakimis cywilami. slyszalam druga rodzaca przez drzwi i to juz bylo wystarczajaco wstrzasajace :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KiciaMamba
Zwyczaje porodowe na świecie Daleki Wchód: Chiny, Wietnam, Japonia, Korea Północna i Południowa = poród zwykle odbywa się w ciszy, gdyż krzyk oznacza słabość kobiety i jest powodem do wstydu - rodząca może okazać swoje cierpienie jedynie płacząc lub krzywiąc się. Indie, Laos, Nepal, Kambodża, Birma, Tajlandia = Większość dzieci, nie tylko z niższych warstw społecznych, rodzi się w domach (ok. 70% porodów). Ubogie matki obawiają się, że po przyjęciu ich do szpitala lekarze zalecą poród przez cesarskie cięcie, który jest odpłatny, dlatego odmawiają pomocy medycznej. Takie narodziny odbywają się więc w slumsach lub na ulicy, bez odpowiedniej higieny, w towarzystwie całej rodziny, dzieci, zwierząt, bez pomocy medycznej poród co najwyżej odbiera znachorka. W tradycji żydowskiej Kobieta rodzi tylko w towarzystwie akuszerki, przy zasłoniętych oknach i zamkniętych drzwiach. mieszkanki Sahary (plemię Tuaregów) rodzą wprost na piasku, w namiocie chroniącym przed wiatrem, w samotności lub w towarzystwie akuszerki, niekiedy również męża. Masajki cierpią w milczeniu nie wolno im okazywać bólu, dlatego w trakcie porodu tylko pojękują. Opiekuje się nimi wioskowa akuszerka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość termin niedługo
Szpital ma obowiązek wykonywac świadczenia z poszanowaniem godności i intymności. A czy można o tym mówić w przypadku wspólnej sali? Tak to się rodziło 40 lat temu, przypomina mi się od razu scena z filmu "Przesłuchanie" gdzie więźniarka rodziła na oczach innych uwięzionych i jeszcze została spoliczkowana za to, że za głośno krzyczy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablbalablbalblbalbalablablab
I mój szpital też się tak reklamuje, oczywiście pierwsze zdjęcie to zdjęcie pięknej sali do porodu w wodzie, ale jw. nieużywanej. Jest też napisane, że wszystko na życzenie pacjentki - sranie w banie za przeproszeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
le kobiet tyle opinii..... ile szpitali i ludzi tyle różnych doświadczeń. miesiąc temu 2 znajome rodziły w tym samym szpitalu. jedna zadowolona druga nie.... cóż różnie może być.... :D kto ich tam wie co i jak będzie i w jakich humorkach będą i lekarze i położne..... dziś się dowiem wieczorem co i jak......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
A ja mam prośbę do tych z Was, które piszą, że nie respektowano ich praw. Napiszcie proszę, ile temu rodziłyście i w jak dużej miejscowowści. Ja jestem z miasta wojewódzkiego i spośród opowieści koleżanek, które mają dzieci urodzone w ciągu osatatnich 5 lat, to żadna nie rodziła na wspólnej sali (jedna mówiła, że rodziła w boksie, oddzielonym od reszty parawanami, ale ten oddział właśnie wyremontowano w tym roku i już są oddzielne sale), żadnej nie robili lewatywy bez pytania, ani też żadna nie doświadczyła chamstwa personelu (jeśli już, to po porodzie, ale nie w trakcie). Żadnej też, która chciała zzo nie odmówiono go (z jednym wyjątkiem, ale ona chciała jak rozwarcie było już 8 cm, a to jest podobno za późno).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi było.......
ja wprawdzie rodziłam na osobnej sali ale o to czy chce lewatywę czy chce żeby mi to czy tamto podali a czego mają nie robić przebijanie pęcherza o nic nie pytali tylko informowali że będą robić rodziłam w byłym mieście wojewódzkim pół roku temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi było.......
a co do zaglądania obcych osób do sali to położne od drugiego obok porodu przechodziły i sobie czasem gadały o tamtej drugiej co właśnie rodzi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi było.......
mój był ze mną jeśli chce to go bierz od razu położne inaczej chodzą i na ciebie patrzą do póki byłam sama zanim przyjechał to było tak średnio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 20poczta)2
rodziłam 15 godzin a wokół 20 studentów, położne i sajgon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsfdsfgsd
Rodziłam w dużym mieście w dużym szpitalu i... byłam sama na sali tzn. szpital miał kilka pojedynczych pokoi położna zapytała się czy chcę lewatywę, była również chętna do golenia krocza, ale na szczęście zrobiłam to sama wcześniej nikt się nie pytał o wybór pozycji, zostałam położna na łóżku i że tak powiem "rób co chcesz" bo było obok kilka innych porodów, zaglądały co jakiś czas jak tam się sytuacja rozwija, miałam się przewrócić na bok, ale nie zrobiłam tego, bo nie miałam sił :D dobrze, że mąż był obok. Generalnie chciałam rodzić na siedząco, ale dosłownie nie miałam sił, ból był taki otępiający. Aha i o nacinanie też się nie pytali, oznajmili, że będą ciąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×