Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Głupia74P

mój narzeczony ma żonę

Polecane posty

Gość miauukot
na dowód tego że wybiórczo podchodzisz do tematu - po raz kolejny zresztą chcę powiedzieć że pomijasz wiele FAKTÓW między punktami 2. i 3. Dodatkowo popełniasz błąd tak jak w moim przypadku. U mnie nie doczytałaś się drobnego szczegółu i zdążyłaś mnie obsmarować i zaszufladkować jako sprawcę. Niechętnie zmieniłaś zdanie gdy ci wypomniałem. Tutaj może być podobnie. Nie znamy wszystkich szczegółów. Tylko, że ja rozumiem jak bardzo złożone potrafią być relacje w związkach i dlatego aby nikogo nie skrzywdzić nie można wydawać osądów nie wiedząc wszystkiego. Ty albo tego nie wiesz albo nie chcesz przyjąć do wiadomości, bo nie masz problemu z wydawaniem wyroków i co gorsza z krzywdzeniem ludzi. To jest przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może się obudzi a może
To podaj chociaż jeden fakt, mający miejsce między punktami 2 i 3. Fakt, a nie przypuszczenie, domysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może się obudzi a może
"Niechętnie zmieniłaś zdanie gdy ci wypomniałem" Nie, po prostu przeoczyłam ten wpis. Przepraszam, moje niedopatrzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może się obudzi a może
"Tylko, że ja rozumiem jak bardzo złożone potrafią być relacje w związkach i dlatego aby nikogo nie skrzywdzić nie można wydawać osądów nie wiedząc wszystkiego. " Związek obejmuje 2 osoby. A co ty jeszcze chciałbyś wiedzieć? Że misiowi było głupio się przyznać i dlatego przemilczał? Czy to coś zmienia? Litości, jesteśmy dorośli :) Odpowiedzialność obowiązuje. Także za zaniechanie. A motywy są tu zapewne dość oczywiste: misiowi nie chciało się ruszać tego molocha, jakim było małżeństwo, więc udał przed sobą iprzed autorką, że go nie ma. Mnie ciekawi coś innego- ile jeszcze chciał to ukrywać? Na co liczył, że się samo rozwiąże? Prawdziwy i oryginalny Miś, co się zowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może się obudzi a może
Nie chciało mu się również odwołać ślubu, bo przecież "chciał mieć kogoś do kochania"... Leniwy ten nasz miś. Za to romantyk pełną gębą :O Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miauukot
1. Facet zaręczony zakochał się od 1 wejrzenia w autorce..Szalona miłość 3 miesiące przed ślubem. 2. W trakcie trwania romansu wziął ślub. 2a. związk rozpadł się po kilku miesiącach, 2b. Nie zdążył nawet zameldować żony zanim się wyprowadziła 2c. Wrócił do miłości swojego życia i z nią chciał żyć. 2d. Z miłością swojego życia spędział święta, urodziny inne ważne dni ich wspólnego życia. 3. Nie powiedział jej ani o narzeczeństwie, ani o ślubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może się obudzi a może
2 d- bzdura. "Święta każde z nas spędzało oddzielnie ze swoją rodziną, ale drugieo dnia bywał zawsze u mnie. Sylwester czasami wspólnie.. " 2c- też. Nie żyli ze sobą, to była relacja na odległość. 2 a-także. Formalnie związek cały czas istniał, nie było rozpadu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miauukot
może się obudzi a może A motywy są tu zapewne dość oczywiste: XXXXXXXXXXXXXXXXXXXX Znowu bzdury i wzajemne zaprzeczenia z twojej strony. Mówisz, iż przytaczasz same fakty i tylko o nich dyskutujesz a zachwile mówisz o własnych dywagacjach "A motywy są tu zapewne dość oczywiste ". Nie znasz tych motywów!! Rozumiesz to czy nie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miauukot
żegnam ostatecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może się obudzi a może
Aha: 1. Facet zaręczony zakochał się od 1 wejrzenia w autorce..Szalona miłość 3 miesiące przed ślubem. i 2. W trakcie trwania romansu wziął ślub. to informacje wzajemnie wykluczające się. Gdyby faktycznie pokochał autorkę, ślub byłby odwołany. Nie muszę nadmieniać, że w pewnym momencie sypiał z obiema paniami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miauukot
czytelnicy ocenią kto ma rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może się obudzi a może
Fakty już wymieniłam: 1. Facet zaręczony nawiązał romans z autorką. 2. W trakcie trwania romansu wziął ślub. 3. Nie powiedział jej ani o narzeczeństwie, ani o ślubie. 4. Będąc żonatym, oświadczył się autorce. 5. Autorka nabrała podejrzeń i odkryła mistyfikację. 6. Miś się przeraził, popłakał i 4 miesiące starał, aby odzyskać autorkę. Reszta to luźne uwagi. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Allium75
może się obudzi a może Nie muszę nadmieniać, że w pewnym momencie sypiał z obiema paniami bleblebleble faktycznie nic nie wiesz. Nigdy nie było takiej sytuacji, iż sypiałem z 2 kobietami jednocześnie. I tu chętnie się poddam badaniu na wykrywaczu kłamstw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to umknęło
Przeczytałam i nie znalazłam dlaczego pan narzeczony nie powiedział swojej miłości, że ma "żonę na papierze" i kiedy miał zamiar to zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allium75
Przepraszam Ciebie autorko za całe zło, które wydarzyło się w ostatnim tygodniu. Przepraszam Ciebie za to, czego ja byłem sprawcą. Przepraszam, za te złe emocje. Przepraszam, za to, że zostało powiedziane to, co nigdy nie powinno zostać powiedziane. Przepraszam, że mimo tej eskalacji złych emocji z obu stron, nadal Ciebie gdzieś w głębi serca kocham. Przepraszam, za to iż widzę Ciebie szczęśliwą. Przepraszam, za to, że przeze mnie powstało to wszystko, co złe. Przepraszam, że mimo, iż robiłem to najlepiej jak umiałem, to i tak za mało się starałem, aby odkupić swoje winy. Przepraszam za wszystko co złe. Za dobre rzeczy nie będę przepraszał. Teamte chwile obojgu nam dały wtedy szczęście i radość. Czy dziś da się cokolwiek uratować? Czy będziemy w stanie sobie spojrzeć w oczy i wybaczyć? Bagaż win mnie przytłacza. Nie jestem w stanie się już podnieść. Jeśli jednak oboje podamy sobie pomocną dłoń, spotkamy się na wspólnej drodze ku lepszemu, a przynajmniej bez nienawiści. Tego pragnę. Dla spokoju wszystkich uważam, iż stać nas na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allium75
Proszę Ciebie i Twoją rodzinę z ostatniego tygodnia, abyście mi wybaczyły. Zrobiłem wszystko, co było waszym życzeniem. Zrobiłem to dla was i dla siebie. Zrobiłem tak, bo wiedziałem, że to jedyna szansa, żeby postąpić choć w tym momencie godnie i odkupić choć w części swoje winy. Wez wahania stanąłem w świątyni, bez wahania opowiedziałem wszystko duchownemu, bez wahania złożyłem przysięgę. Nie było we mnie lęku, nie było przerażenia. Widziałem tylko tą jedną jedyną możliwą drogę pokazaną mi przez Twoją rodzinę. Uznałem ją za właściwą i zgodziłem się na wszystko. To prawda, iż od miłości tylko krok do nienawiści. I ten krok już też wszyscy zrobiliśmy. Do przepaści jednak mamy jeszcze kilka. Wiem, że możemy się cofnąć. Wiem, że możemy wrócić i pójść ku lepszemu. Ja tego chcę. W przepaść zawsze można wszystko zrzucić. Jednak uwierz mi, nie warto. Nie warto wzmacniać w sobie złych emocji. Nie chcę tego. Przepraszałem was wtedy i przepraszam teraz, tutaj publicznie. Nie mam obaw. To zło, które stało się za moją przyczyną każe mi publicznie się pokajać. Przepraszam was za wszystko. Wybaczcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allium75
Wybaczcie jeśli w ostatnim tygodniu zrobiłem coś źle, powiedziałem za dużo. To wszystko było w negatywnych emocjach, które wywołaliśmy wspólnie. Dlatego te emocje nie są już potrzebne. Przez nie robimy to czego w normalnych sytuacjach nigdy byśmy nie zrobili. Jeszcze raz przepraszam. Wybaczcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem,ze......
Kiedyś byłam w podobnej sytuacji. Mężczyzna z którym mieszkałam (za granicą) nie wspomniał o swojej żonie. Udawał kawalera. po kilku miesiącach wyszło na jaw cale kłamstwo. Bardzo wiele sie wtedy wydarzyło. Bardzo wiele złych rzeczy zrobiliśmy i powiedzieliśmy. strasznie bolało...nie da sie opisać jak bardzo.... Rozstaliśmy sie ale po pewnym czasie wróciliśmy do siebie. Nie powiem ze było łatwo znowu zaufać ale kochaliśmy sie.daliśmy sobie druga szanse. On sie w końcu rozwiódł i teraz sami jestesmy małżeństwem z dwójką dzieci. To co było jest daleko za nami. Jestesmy szczęśliwi i warto było przejść przez to wszystko aby teraz miec to szczęście i miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niewyobrażalne dla mnie
Autorko, współczuję, że trafiłaś na oszusta. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Mam szczęście, bo z moim mężem jestem od 20-stu lat. Również mam 37 lat, jak Ty. Nie rozumiem tego świata i kłamstw, kórymi żyje tylu ludzi. Chciałabym móc oddać Ci choć odrobinę mojego szczęścia. Tych pięciu lat nikt już Ci nie odda. Bez własnej świadomości stałaś się "tą trzecią", co musiało być najbardziej upokarzające w życiu. Nie wyobrażam sobie tego w ogóle. Niestety trafiłaś na kłamcę. Nie wiem, jak można tyle lat okłamywać kogoś, komu deklaruje się miłość. Ktoś , kto kocha NIE kłamie. Jak kochasz, to chcesz dla ukochanej osoby tylko dobra. Niestey ten człowiek Ciebie nie kochał. Miłość wyklucza zdradę. Mam nadzieję, że masz w sobie siłę, by trzymać tego człowieka z dala od siebie, bo kto wie, czy to zdrowy umysłowo człowiek. Pisałaś, że 1 września przyjdzie z papierami orzekającymi koniec małżeństwa. Nie wiem czy to zrobił czy też nie. Nie doczytałam. Jednak jak najszybciej bym powiedziała rodzinie o takim podłym potraktowaniu. Nie do pomyślenia dla mnie cała ta sytuacja. Niewybaczalna po prostu. Powodzenia i szczęścia u boku prawdziwego mężczyzny, który będzie Ciebie kochał i przede wszystkim szanował. Jestem w szoku, że tacy podli ludzie żyją między nami. Stąd właśnie nieszczęścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyiz321
Nie wracaj do gościa. Ożenił się trzy miesiące po poznaniu Ciebie z zupełnie inną kobietą, tak? Potem co? Żona zamieszkała z nim u jego rodziny, tak? No chyba nie uwierzysz, że jej nie bzykał? Nie, aż tak głupie to kobiety nie są. Zaręczyny po czterech latach niby bycia ze sobą... To ociera się o bigamię. Może sprawdź, czy czasem nie ma więcej żon. Ciesz się, że dzięki Twojej chęci poznania jego rodziny wszystko wyszło na jaw. Inaczej jeszcze wiele lat byś straciła jako okłamywana, oszukiwana kochanka. Oby sk... został sam na tym świecie. Nie ma słów na takich zwyrodnialców. Normalnie jakaś patologia. Dziwi mnie jedynie to, że natychmiast go nie zdemaskowałaś w oczach jego żony i swojej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej hej autorko
Co tam u Ciebie autorko? Podniosłaś się z tej porażki, którą Ci ten oszust zafundował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co zamierasz?
no i jak tam nasz kafeteryjny oszołom, bigamista-want-to-be? dalej się ośmiesza? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooo , autorka
jest własnie na łowach. szuka nastęopnego żonatego palanta. autorka gustuje tylko w cudzych mężach. życie jej odpłaci za to że się łajdaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka nie wiedziala
ze on ma zone bo dran przemilczal to!! czytajcie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooo , autorka
tak, nie wiedziala. kazda tak się tłumaczy, jak daje d.. zonatemu. idiotka pisze "mój narzeczony ma żonę". nie wie, że jak ma zonę, to nie może miec narzeczonej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allium75
a w tej szkole uczą też nie mówić "oszołom" "drań" i "frajer"? Czy to tylkjo nowomowa plujących jadem zdradzonych kobiet wszystkie sytuacje wrzucających do jednego worka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allium75
Oszukiwałem kobietę, którą kocham od pierwszego wejrzenia. Okłamywałem ją, obiecywałem rzeczy, których nie potrafiłem zrealizować, mamiłem obietnicami bez pokrycia. Pojawiła się też inna kobieta. Popełniłem wiele błędów, wyrządziłem ogrom zła. Mam świadomość tego, iż wyłączna wina leży po mojej stronie. To właśnie uświadomienie sobie jak wiele zła zrobiłem, jak bardzo skrzywdziłem daje mi siłę i energię aby starać się to wszystko zmienić. Uświadomiłem sobie ogrom win, tych wszystkich złych rzeczy które zrobiłem - one zmuszają mnie do działania.Nie robiłem przecież jednak tego z wyrachowania. Wiem, że jest ona miłością mojego życia. Wiem, że tylko ją kocham. To moje poczucie winy każe mi starać się tak mocno jak tylko potrafię, aby pokazać kobiecie którą wciąż kocham, że jednak jestem wartościowym człowiekiem, że zrozumiałem, że odmieniłem się dla niej, dla miłości. Moje poczucie winy nie pozwala mi zasnąć, odbiera mi siłę w życiu codziennym, aby dać ją w staraniu się o naprawę wszystkiego. To moje poczucie winy każe mi wykrzyczeć: TAK TO MOJA WINA, MOJA BARDZO WIELKA WINA. Od momentu, gdy uświadomiłem sobie całe to zło jakie uczyniłem, stałem się innym człowiekiem. Staram się jak nigdy. Wiem, że sił mi nie zabraknie. Kocham ją nad życie. Codziennie rano patrząc w lustro uświadamiam sobie jak wielkim błędem było niestaranie się o jej miłość wcześniej. Miłość kiełkuje sama.... jednak trzeba o nią dbać. Czy ONA, Kobieta Mojego Życia.. kiedykolwiek mi wybaczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie-e, nie wybaczy
ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale może żona mu wyba
czy? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa jestem zakończenia ..
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×