Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość klrzngklzdfs1

czy Wasi mężowie pomagaja wam w domu?

Polecane posty

Gość klrzngklzdfs1

mój maz pracuje od pon -piątku od 7 do 19 a w sobote od 7 do 15. jak wraca pada na twarz bo robi na budowie. w zwiazku z tym mam pytanie:czy powinnam wymagac by pomagał mi w domu? wczesniej pomagał duzo ale mial inna prace.teraz albo w pracy albo zmeczony.nic prawie nie pomaga.a ja juz padam na twarz, praca, dziecko malutkie, dom, czesto mamy gosci i wciaz musze sama wszystko robic i sama zapieprzac. prawie codziennie si ekłócimy o to ze mi nie pomaga...ale ja tez juz jestem zmeczona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co my na toooo
od 7 do 19 a chyba zartujesz :O:O:O zeby on jeszcze w domu zaiwanial moze ty tez rusz dupsko do roboty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fluskaaa
dorób sobie drugie dziecko tak jak to inne robią i wtedy nie maja czasu na narzekanie, a jak jeszcze będziesz narzekać to kolejne i tak do skutku aż przestaniesz narzekać. Chciałaś mieć rodzinę to zapierdalaj teraz, a nie narzekasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak ogromny masz ten dom? Sprzątasz go codziennie po 6 h? Przy dziecku powinien pomagac w miare mozliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tikal
moj maz mi nie pomaga,bo 'dom' nie jest moim obowiazkiem ale naszym wspolnym.Zmien sposob myslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klrzngklzdfs1
mamy 44m no dziecko przewinie, wykąpie...ale i tak jets taki stereotyp ze dziecko to głównie obowiazek matki...mezczyzna moze pomóc a nie musi...niestety...rozumiem ze on jest zmeczony ale ja tez...mam problemy z kregosłupem....a jak eracam z pracy to dziecko nakarmic ogarnac w kuchni, pozmywac, nastawic pranie,wyprasowac, jem zazwyczaj ok 19 bo wczesniej nie mam jak choc pracuje do 16.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jamyślęże
od 7 do 19 na budowie to ciężko mu się dziwić, że jest przemęczony... chyba nie miałabym serca jeszcze zmuszać męża do roboty w domu po 12h pracy (chyba, że sama tyle bym tak ciężko pracowała). Jako że powinien spędzać jak najwięcej czasu z dzieckiem to na tym bym się skupiła i dała mu dziecko do opieki po pracy, abyś spokojnie mogła np przygotować kolację czy coś w tym stylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klrzngklzdfs1
no dobrze naszym współnym ale co ztego jak go ciagle nie ma albo jest zmeczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba oszalałaś kobieto. Kiedy ma Ci pomagać ? Między 19 a 7 ? Rozumiem, żeby pomagał facet co pracuje w biurze od 8 do 16 ale w takiej sytuacji nie powinnaś nic od niego wymagać. I tak go podziwiam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie jak nie pracowałam to wymagałam tylko by sprzatał za soba i pomagał w większych porządkach. Nie chciałam by po nastu h pracy latał ze ściereczką ale nie widziałam też powodu by sprzatać jego gacie, czy myć wszystkie okna w weekend. to się nie tyczy dziecka oczywiście, bo jak i moje tak i jego i praca nie zwalnia nikogo z opieki i wychowania dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale, ale, skoro Ty pracujesz to jednak mąż w dom też coś powinien poczynić. Ustalcie ze np w sob popołudniu WSPÓLNIE pucujecie dom a na co dzień każdy sprząta po sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrawka88
rozumiem co czujesz, wydaje mi się, że masz wiecej obowiązków niż on. Przy malym dziecku jest więcej roboty niż w niejednej robocie fizycznej a do tego dochodzi Ci praca. Powinien Ci pomagac duzo jesli ma wolne w sobotę po poludniu i w niedzielę i niech wszystko po sobie sprząta. Dom jest wspolnym obowiązkiem i dziecko. Nie ma tak, ze jedno tylko ma pracę na glowie a drugie pracę dziecko i do ogarniecia dom. TO jest niesprawiedliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój pomaga
Kochana jeśli mąż pracuje po 12h to jak ma ci pomagać? Możesz ewentalnie mu dziecko dać trochę wieczorem niech z ojcem pobędzie i tyle. W weekend jak ma więcej wolnego to może np. Trochę pomoc w domu nawet powinien zająć się dzieckiem czy pomoc w obowiązkach domowych. Mój mąż mi pomaga ale też tylko w weekendy bo pracuje na delegacji. Przyjeżdża tylko na sobotę i niedzielę. Ale wtedy ja odpoczywam a on zajmuje się dziećmi a w nocy mną:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klrzngklzdfs1
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój maż pracuje mniej więcej tyle samo. Czasem i dłużej, ale to sporadycznie. z tym , że czasem ma wolna sobotę a niedzielę każdą. Fakt, nie jest to praca na budowie, ale też się narobi. Niczego od Niego nie wymagam w tygodniu, raczej robię nacisk by odpoczął sobie i pilnuję by nie siedział wieczorami za długo, by był wypoczęty. W weekendy czasem posiedzi z dziećmi, obierze ziemniaki, zrobimy jakis rodzinny wypad. Ot tyle Jego pomocy. Ale spokojnie daję sobie radę. Moja część domu, to jakieś 80m2+ działka, warzywa, pomidorki... Tyle, że czasu dla siebie nie mam prawie wcale. Ostatnio nawet na kawę do koleżanki wpadam raz na 2 tyg. No i czasem przy kompie posiedzę jak mam wolne :). Chciala bym aby miał czas na pomóc, bo dzieci biorą przykład z rodziców. Buntują się że tata nie pomaga, że nie ma na nic czasu a one muszą. Nie chciała bym by wyrośli w przekonaniu, że obowiązki domowe i te związane z wychowaniem dzieci należą tylko do kobiety. I rzeczywiście, przed świętami czy większymi imprezami mam urwanie tyłka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eerteee
coś mi się wydaje, że jakoś mało zorganizowana jesteś codziennie robisz pranie? Codziennie musisz sprzątać cały dom? Masz małe mieszkanko, ja mam ponad 90m i sprzątam 2 razy w tyg. Raz w tyg piorę dwie pralki. Codziennie obiad i mycie naczyń no i dziecko Twój facet pracuje FIZYCZNIE 12h, jest umęczony jak diabli a ty chcesz żeby ci w domu pomagał????Pracowałaś fizycznie kiedyś? Daj mu dziecko do opieki i koniec. A jak chcesz odpocząć to poproś kogoś żeby posiedział z małą a ty idz do fryzjera itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sprzątam codziennie-myje podłogi, odkurzam, scieram kurze. Mieszkam na wsi, niby fajnie, ale dookoła pola...kurzy sie z tego jak cholera. Ale ogarniam dom b.szybko. Gdybym miała 6 godzin dziennie sprzątać, wytarła bym podłogę razem z lakierem chyba :D. A pranie-przecież pralka pierze, ja tylko wieszam ;). Myślę droga autorko, że nie robisz tego z werwą, jesli rzeczywiście tyle czasu Ci to zajmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szafirek....
ja nie wiem co niektore mają z tym sprzątaniem. ja tak bardziej sprzątam raz w tygodniu, a tak to tylko pranie, naczynia i z 2 razy w tyg, odkurzam. po cholere ciągle z tą szmata latać? potem tylko zmęczenie i frustracja. a jak was stać to zawsze możesz wynając kogoś do wiekszych porządkow (np. mycia okien). koszt wcale nie jest taki duzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggo81...
Mój jest mechanikiem i śmiało można powiedzieć że pracuje na dwa etaty 6 dni w tygodniu. Jeśli wraca o 23-ej to tylko prysznic, kolacja i pada. Jeśli ok 21- ej to jeszcze szaleje z synkiem. Często po 23-ej muszę krzyczeć żeby już przestali bo rano musi wczesnie wstać. W niedziele zawsze robi większe zakupy z synkiem a ja w tym czasie odpoczywam w domu i gotuję obiad. Niedzielne zmywanie garów to jego działka. Jeśli jest wcześniej to kąpie małego jeszcze. Poza tym pomagał by mi więcej ale nie ma po prostu na to czasu i siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edek z fabryki KrdeKK
marne prowo 1/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna bez pomocy
a mój pracuje 5 dni w tyg, od 9 do 22, z godzina przerwy, czasem póltora. wole ma w rozne dni,ja od pon do pt od 8 do 15stej, plus raz w tyg ide na noc. i tez robie wszytsko sama. pranie, sprzatniae gotowanie, koncze o 15, on o 15.30 jest w domu na przerwe, zawsze ma obiad podany, jak wraca w nocy, zawsze ma kanapki zrobione. no albo obad jak nie byl w dzien. i tez mnie to meczy ze nie dosc ze siedze sama caly dzien to jeszcze musze myslec o wszytskim, o papierze toaletowym, o pascie do zebie, o chlebie, o nowych meblach. no jak ma wolne, nie pwoiem, obiadek zawsze ugotuje :) cos tamw odmu naprawi jak wyprosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna bez pomocy
a co do autorki, too hmm, no ma jeszcze gorzej niz ja, maz ma tylko jeden dzien wolny, a ona oprocz domu i pracy ma jeszcze dziecko. a jakie prace domowe typu naprawy kranu, wkrecenie srubki? wykonuje ?:) czy nic nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania z Lysego Wzgorza
Maz nie pomaga bo obowiazki mamy WSPOLNE i sie nimi DZIELIMY tyle ze w miare mozliwsoci. On tez pracuje do pozna wieczor ale jest prawnikiem wiec fizycznie sie nie nameczy. Gdyby pracowal na budowie 12 godzin jak Twoj to nie mialabym serca wymagac zeby wielce w domu po tym robil. Wez sama sprobuj na budowie przez tydzien... Ty cos strasznie marudzisz przy 44m. Ja mam kobieto mieszkanie prawie 200m - to jest co sprzatac! A maz nieraz dopiero wraca o 20 wieczorem to przeciez nie bede od razu go do miotly zaprzegac :O tylko chce sie troche pogadac przy kolacji, dziecku bajeczke poczytac (to jest jego obowiazek) wiec wiekszosc domowych codziennych robot jest jednak na mojej glowie a tez pracuje do 16.00 . Kwestia organizacji. Wiesz, okien nie myjesz codzien, wieksze porzadki zostawiam na weekend, pranie robie codziennie zeby sie gora nie nazbierala, Kurz scieram w miare mozliwosci albo w weekend, w kuchni i kolo stolu codziennie odkurzam zeby okruchy jakiegos robactwa nie przyciagnely. Tyle, ze ja postawilam na swoim zeby maz wyprobowal tak "moj tydzien" i zobaczyl jak to jest :) wiec teraz on wie dokladnie co ja robie i szanuje to niezmiernie. Maz zatrudnil sprzataczke zeby mi pomogla bo widzial, ze na zakretach nie wyrabiam ale zwolnilam ja bo kobieta byla taka niedokladna i tak po lebkach robila ze nie dalo sie wytrzymac :O To juz wole sama choc czasu nie mam ale efekt jest ten sam :O Dziecko jest dla mnie najwazniejsze ale staram sie tez tak synka wdrozyc zeby ze mna w domu pracowal. Jest przyzwyczajony i lubi ze mna razem gotowac :) albo odkurzac. Kupilam mu taki mini odkurzacz do okruchow ze stolu i teraz pomaga mamie :) A co ty gotujesz? Moze to ci tyle czasu zzera? Ja jedzenie staram sie robic lekkie i nieskomplikowane, ryba na parze z warzywami, jakas salata - wtedy razem kroimy wszystko, surowka, mieso marynuje dzien przed w lodowce i potem serwuje z grilla bez zadnych sosow - to nie trwa dlugo upitrasic. A synek bardzo lubi kiedy grilluje bo robie mu wtedy tosta z grila ze stopionym serem zoltym :) i to jest taki czas dla nas, kiedy sobie mozemy porozmawiac we dwoje, czy ma jakies zmartwienia itd. Ogolnie to, nie chce cie obrazic ale 44m to jest pikus do utrzymania w czystosci :O A skoro maz ciezko pracuje fizycznie to musisz go troche odciazyc zeby odpoczal bo jak zawalu dostanie to tez nikomu to nie pomoze :O Ale naturalnie brudne gacie powinien po sobie sam zbierac i wkladac do kosza z brudna bielizna :) Pogadaj z nim NA SPOKOJNIE i bez wyrzutow, nie koncentruj sie na tym czego on nie robi tylko powiedz to co bys chciala zeby robil, pokaz ze ci na nim zalezy ale ze potrzebujezs troche pomocy i wspolpracy z jego strony. Kazdy normalny facet to zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymam go dla seksuuuu
ja swojemu nawet ja chce to nie pozwalam na prace w domu popołudniami, on leży, ja mu podaję obiad, piwko, gazetkę, ciapki i niech odpoczywa, po to aby później w nocy miał silę do roboty, przecież tak by sie chłopisko wykończyło jakby w dzień ciężka praca tyle godzin, w nocy robota i co, bym musiała później szukać kolejnego ogiera, a tak przynajmniej jeden problem z głowy, swój ogier to zawsze swój,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
44m to moj salon na parterze ma tyle to problem aby ogarnac nie badz smieszna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mila2016
Hej dziewczyny ja tez mam problem z moim lubym- pracuje piatek,sobota,niedziela po 12h. Ale zato w tygodniu od poniedzialku do czwartku jest w domu i tak naprawde w obowiazkach domowych w ogole nie pomaga, bo albo lezy po jedzeniu ktore ma podane albo bawi sie z 4 letnia córa(oczywiscie mu tego nie bronie) ale mamy tez 7 miesiecznego synka i tak naprawde nie mam czasu na to zeby chwile odpoczac bo stale cos, jak nie opieka nad dziećmi to znowu obowiazki a on albo na laptopie albo w telefonie doprowadza mnie to do furiii i co najgorsze moje slowa prośba czy groźba w ogole nie robi na niego wrazenia. Czuje sie tak jakbym miala 3e dziecko ktoremu musze naszykowac jedzenie,posprzatac itp. Nie mam juz sil, chcialabym czasem wyjsc z nim tylko z nim gdzies zebysmy byli sami bez dzieci ale niestety wszyscy w dzisiejszych czasach pracuja. Jezeli chodzi o zawozenie malej do przedszkola to jedynie jezdzi po nia i ja odbiera, (a ja codziennie z malym jezdze na rehabilitacje z malym)wiec ma czas zeby np pomoc mi w domu podczas gdy córa jest w przedszkolu, ale zawsze ma wazniejsze sprawy np pojechanie na kawe do znajomych stolaży.... nie wiem jak na niego wplynac zeby sie zmienil i zaczal ze mna wspolpracowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×