Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutny Rudzielecc

jak ratować miłość?

Polecane posty

Gość Smutny Rudzielecc

nie daje już rady. byłam z nim dwa lata.ja poukładana zawodowo a jemu ciągle jakoś te sprawy szły po górę.często i gęsto z" lenistwa i głupoty". Dla mnie to nie koniec swiata,ale był to człowiek chyba generalnie jakoś tym zyciem rozczarowany i powodowało to miedzy nami konflikty... odsuwaliśmy się od siebie,ja tego nie chciałam. kurwa dziś 3 miesiące jak jesteśmy tak daleko od siebie a mi go tak brakuje,ze wyje i kolejna noc zjebana! wszędzie słyszę,ze jak ktoś komus nie zalazł za skórę to powinno się walczyć do końca.. ale jak i jaką bronią,bo ja już nic nie wiem:( (oboje mamy blisko 30 stki..)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutny Rudzielecc
pogada ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutny Rudzielecc
kiedy rozmawialiśmy? widzieliśmy się dwa dni temu.było to drugie spotkanie"od czasu rozstania" Niby miałam coś swojego od niego zabrac,ale nie zabrałam-to reszta rzeczy ,która została u niego po naszym związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jak on się zachowywał? Może on też cierpi z tego powodu... Jeżeli tęskni to może warto jeszcze raz dać sobie szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutny Rudzielecc
nie wiem czy to ma jakiś sens te moje checi ratowania tego wszystkiego,ale ja go naprawdę kocham. Nie wiem czy to nie zapóźno na co kolwiek.Nic już nie wiem,ale źle mi bez niego. tęsknie każdego dnia.myślę...żyje dosłownie z dnia na dzień..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem... Wiesz, życie w taki sposób jak mówisz nie ma sensu na dłuższą metę dlatego trzeba podjąć decyzję: albo walczysz (przy tym badasz sytuację, czy on też tego chce), albo skupiasz się na czyms innym w zyciu- nowych przyjaźniach, jakiejś pasji? Trzeba coś zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutny Rudzielecc
on tak jakby zdawał sobie z tego wszystkiego sprawę,ale momentami zachowywał sie jakby mi w to po prostu nie wierzył(jeszcze za czasów zwiazku) nie potrafiłam chyba do niego dotrzeć,ale nie chce go przekreślać wiem,ze chaotycznie piszę,ale mam mega doła. co ja bym dała żeby móc się teraz do niego przytulić. myślałam,że jakoś przetrwam to rozstanie,to rozdzielenia,ale wcale mi to nie idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie rozumiem co piszesz ;) Może on sam sie pogubił... Wiesz,mężczyźni też potrzebują wskazówek, ciepłych słów. Może mu tego brakowało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutny Rudzielecc
tak jak napisałam-mam wrazenie ,ze życie go trochę rozczarowało i być może ma problem ze spokojnym rozwiązywaniem takich problemów. w jego przypadku brak stabilności życia zawodowego powodował komplikacje miedzy nami. wiesz jak pracował i miał obowiazki to wszystko było w miare ok.jak się tylko noga podwinęła i waliła praca to już było gorzej. niestety muszę przyznać,ze jakiegoś szcześcia w tym temacie nie miał. ciągle coś.raz nawet się sądził z pracodawcą... ale nie o tym mowa.wydaje mi się,że to wszystko jak na złośc psuło to co było miedzy nami. on był nerwowy,marudny,często po prostu nie zadowolony. chciał "nadrabiac"spotkaniami z kolegami i przez to nie raz tez były konflikty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutny Rudzielecc
wytrzymywałam ,ale nie raz też potrafiły mi puścić nerwy a on później widział tylko moje nerwy a zazwyczaj nigdy ich przyczyny. wiem,ze nie jestem mu obojętna tak "do końca",ale mi przeciież nie o to chodzi. teraz kiedy minęło troche czasu i emocje opadły(a szczególnie te złe) chciałabym chociaż "zawalczyć". nie jestem histeryczką i świat sie dla mnie nie kończy wraz z rozstaniem,ale w tym przypadku chyba nie potrafię machnąć ręką i zapomnieć. wiem,ze gdyby naprawdę mi na nim nie zależało nawet nie miałabm takich myśli.znam siebie... ale tak jak pisze nie wiem co i jak mam zrobić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewwererer
Ja się ze swoim byłym spotkam w poniedziałek odebrać swoje rzeczy :O Nie wiem jak to będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja po pierwszy rzut swoich gratów pojechałam jak nie było go w domu,to było w maju. dziś wiem,ze nic mi to ni epomogło i mogłam się z tym jeszcze wstrzymać,ale jak człowiek głupi. byłam w środę ,wszystkie moje rzeczy te które zostały dalej były tam gdzie kiedyś:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewwererer
Jak wyglądało Wasze spotkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawie tak samo jak kiedyś...byłam u niego cały dzień i noc. cos tam oglądaliśmy,on gotował-jak zawsze:( obiecałam sobie,e nie będę robiła scen,awantur i oszczedze nam gadek dlaczego jest tak a nie inaczej. jedyne czego żałuje to,że nie rzuciłam mu sie na szyje i nie powiedziałam jaki jest dla mnie ważny i jak bardzo go kocham:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewwererer
A w jakich okolicznościach sięrozstaliscie? I z jakiego powodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LoliZZ
Znajdź sobie kogoś innego a nie wyj do księżyca i donkiszonadę odprawiaj. Ludzie dużo mówią a większość to bzdury wyssane z palca coby coś w ogóle powiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jest dobry przede wszystkim
PSYCHOLOG ROZINNY zaleca wtedy ROZMOWE.. w 4 oczy... wiesz trudno o miłe gesty i ciepłe słowa jak facet okazuje...że ma kobietę i to co ona mówi, CZEGO PRAGNIE, gdzieś.. najlepiej przyjsc i porozmawiac. Rada expertów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakoś nie ma szczescia do pracy.zawsze coś mu nie wypali.itp. przez to był nie zadowolony ,często nerwowy,niekiedy złośliwy. walilo mu na dekiel.ale powiedzmy nie groźnie.nie było bójek,zdrad. bywało tak,ze siedział w domu dodam,ze znudzony i wiele nie brakowało by coś wybuchło,albo np.jak to bezrobotny za duzo czasu ,łaził gdzieś z chłopakami i potrafił o bożym świece zapomniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LoliZZ
to przestań być tolerancyjna, i zacznij żyć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie usiłowałam:) nie zamknęłam się w domu nie wyłam dniami i nocami.starałam się dobrze gospodarować czasem.troszkę wiecej pracy ,dodatkowo rozrywka.wychodziłam do ludzi .nie dzwoniłam,nie pisałam(tylko poczatek jak mną zal rządził) ale to co robiłam to taka ucieczka od myśli i tesknoty za nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miła_dżdżowniczka
Najważniejsza jest kwestia czy on kocha Ciebie. Jeśli tak jest może warto spróbować. Najpierw zastanowić się czy ta miłość jest warta tego, żeby się poświęcać dla niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miła_dżdżowniczka
a jeśli Cię już nie kocha, po co to ciągnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miła_dżdżowniczka
Skoro to facet z takimi problemami jak opisałaś, bycie z nim jest poświęceniem, bo chyba nie daje pełni szczęścia i spokoju , prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LoliZZ
Ciągnie się coś takiego dla samobiczowania - to takie popularne a pod koniec idzie się do wariatkowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×