Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rocsa86

Bezradna, jak pomóc mojemu związkowi albo już tylko sobie:(

Polecane posty

Gość rocsa86

Witam prosze o pomoc bo juz nie wiem co mam robic. Jestem z chlopakiem 3 lata i ciagle w klotni sie rozstajemy tzn. ja zawsze mowie ze odchodze gdy juz miarka sie przebrala i wyjezdzam na wies za miasto do babci ale juz mam tego dosc. Z moim chlopakiem mam 2 letna corke ale do tej pory nie jestesmy nawet zareczeni co tez juz mnie to wszystko dobija. Kocham go ale juz tak dalej nie moge... nie wiem co robic. Za kazdym razem gdy mnie nie widzi 2 tygodnie prosi bym wrocila i obiecuje ze pokarze jak mu zalezy, co rozstanie mowi ze teraz naprawde jest inny ze bedzie inaczej ale konczy sie jak zwykle. Moja rodzina nie chce juz o nim slyszec mowia ze jestem naiwna, a on znów mowi ze jak nie wroce to albo z soba skonczy albo pojdzie pic, ale prawda jest taka ze jak by mu zalezalo to juz dawno by zadbal o mnie i o dziecko jak prawdziwy facet a nie tylko obiecywal...gdy mowie ze dla mnie licza sie tylko juz czyny,fakty a fakty sa takie ze poraz kolejny siedze moim dziadka na glowie a mialo tak nie byc i to sie dla mnie liczy nie jego puste slowa, to ciagle slysze ze aby sie przekonac ze sie zmienil musze znow do niego przyjechac i wrocic by mi mogl pokazac ale pozniej znow to samo... Nie wiem juz co robic, dzis znow mnie zranil, mial nie robic tego co obiecal a zrobil... zwalajac jeszcze wine na mnie ze ma dosc moich klotni, i uslyszalam ze jak ma tak byc to moge sie spakowac i jechac bo ma gdzies taki zwiazek (jak zwykle zreszta przy rozstaniu), zaczynam myslec ze on nie widzi co robi i jak mnie traktuje... Doradzcie mi prosze jak mam mu pokazac ze robi zle, puki jeszcze tu jestem i nie jest za pozno, bo go kocham i wiem ze on mnie tez, ale obiecalam sobie ze jesli teraz juz pojade poraz setny zreszta to juz nigdy nie dam mu sie namowic do powrotu... Prosze o rady opinie, moga mi byc pomocne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdtww
"a on znów mowi ze jak nie wroce to albo z soba skonczy albo pojdzie pic" slyszac cos takiego sama powinnas dojsc do wniosku z kim czas doczynienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocsa86
Mówiac, że bedzie pil, chodzi mu o to ze jak nie wroce to jemu nie zalezy na zyciu i albo skonczy z soba albo bedzie pic zeby nie myslec i sie szybciej wykonczyc. Tylko ze nie moge pojac tego ze wie co bedzie poczasie do niego dociera, ze zostal sam ale gdy jeszcze jestem to nigdy nic nie zrobi by mnie zatrzymac... Moze powie tylko "nie jedz" i to wszystko na co go stac, nie wiem czy tak zachowuje sie czlowiek ktoremu zalezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdtww
przeciez jak sie zapije to jego sprawa i zdrowie nie Twoje;) to chyba taka proba szantazu, nie poradze Ci czy masz odejsc czy zostac bo to Twoja decyzja ale wynika ze ma ten czlowiek pewne zaburzenia jedno wiem: napewno nie tak zachowuje sie ojciec dziecka tymbardziej ze nei jest to jednorazowy wybryk ktory mozna wybaczyc a kolejne z rzedu tego typu zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocsa86
Masz racje "sdtww" to jest kolejne z rzedu tego typu zachowanie i to jest najbardziej przykre:( Dzis gdy wroci z pracy porzadnie i powaznie jak nigdy z nim chyba porozmawiam tylko boje sie tego ze do niego nic nie bedzie docierac jak zwykle tylko po jakims dluzszym czasie kiedy mnie nie bedzie i znow sie steskni bo chyba juz tylko wtedy do niego dociera co sie dzieje. Jesli Cie moge prosic to jaka bys mi dala rade, poczekac moze wiecej czasu i wtedy z nim porozmawiac czy moze wogole sie nie oddzywac i czekac az sam do mnie przyjdzie pogadac? Chce podkreslic ze zalezy mi na nim i nie chce znow wyjezdzac do dziadkow wiec puki mam jeszcze dobre chceci i tu jesten chcialabym cos zrobic tylko nie wiem co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona pilka do reki
Nie rozumiem dlaczego Ty tak sie wyprowadzasz i wracasz. Moze czas spojrzec na siebie. Oducz sie tego. To niczemu nie sluzy, dobrze ci mowie. O co sa te klotnie u was? Musicie sie docierac i znajdowac wspolne rozwiazanie ale nie wyprowadzka za kazdym razem, tak przynajmniej ja uwazam. Wiesz, warto czasami odpuscic i nie zaczynac byle klotni bo to oddali was stopniowo az ktoregos dnia nie bedzie na prawde czego zbierac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocsa86
O co sie klocimy? na moje oko to o to co u innych jest czyms normalnym... tzn. Glupi przyklad przychodzi sms na jego tel, pytam sie kto a on ze nikt a przeciesz slysze... czy to jest noralne? co ja mam sobie myslec, juz kiedys stracil moje zaufanie pod tym wzgledem, dla nas najistotniejsze teraz w zwiazku by zaczac od nowa bylo to ze mialam odzyskac do niego zaufanie, i takim zachowaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocsa86
Oczywiscie ze szkoda dlatego zawsze marzylam aby mialo pelna rodzine, na niczym innym mi bardziej nie zalezy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyżby?
sekunde temu dodałaś topik że on Cię bije....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rodzinę? wyzywających się, napierdalających rodziców i sytuację gdzie non stop musi uciekać z matką z domu bo ojciec jest nienormalny? To jest według ciebie rodzina? Jak chcesz się z nim napieprzać to powodzenia, ale znajdź dziecku dom gdzie nie będzie takiej patologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyżby?
mój kiedyś też mówił że nikt nie dzwonił/pisał co zrobiłam? kiedy on pytał kto napisał do mnie, mówiłam, że nikt. jak zaczynał dopytywać to mu powiedziałam " a ty mi mówisz? jak mi powiesz kto do ciebie pisze to ja ci tez powiem" musisz troche na bezczela mu odpowiadac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja rodzina ma rację. To nie jest odpowiedzialny facet a ty przestań być jego podnóżkiem. Zajmij się sobą i dzieckiem. Myślisz że twoje wyprowadzki na niego działają? Otóż nie! Przyzwyczaiłaś go do tego, że prędzej czy później wracasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocsa86
'Nie rozumiem dlaczego Ty tak sie wyprowadzasz i wracasz. Moze czas spojrzec na siebie. Oducz sie tego. To niczemu nie sluzy, dobrze ci mowie.' Ja nie chce nigdy jechac i odchodzic, to juz zawsze jest ostatecznoscia kiedy wszystko co bym nie powiedziala jes złe. Nie wiem czy on chcialby sobie mnie wyszkolic, bym chodzila jak w zegarku czy co... Natomiast zawsze gdy mnie dlugo nie widzi to wtedy nagle przyznaje mi racje ze, ze wie o tym ze zle robi i wogole... tylko ze po fakcie to mnie juz to dobija i meczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocsa86
Dziekuje wam za swoje opinie... Napewno wiele sobie przemysle i jesli bedzie trzaba to odejde i uloze sobie zycie tak by byc niezalezna kobieta a napewno szanujaco sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to sie nazywa manipulacja twoimi uczuciami, dlatego tak sie zachowuje szkoda twojego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×