Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdziwiona i jest mi przykro

Moja mama nie cieszy się z mojej ciąży

Polecane posty

Gość zdziwiona i jest mi przykro

Witam. Z góry zaznaczam że nie jestem nastolatą która wpadła. Mam 32 lata i jestem 4 lata po ślubie. Z mamą zawsze miałam bardzo dobry i bliski kontakt. Nie mieszkamy razem, ale dzwonimy do siebie i się odwiedzamy. Mam jeszcze brata za granicą o podobnej sytuacji jak ja tez po ślubie. Swego czasu moi rodzice narzekali, że nie mają wnuków. Ja przez wiele lat nie chciałam mieć dzieci i mówiłam to głośno. Moja mama jak tylko dowiadywała się że ktoś z rodziny czy znajomych jest w ciązy to zawsze od razu do mnie dzwoniła i z jakimś takim zadowoleniem w głosie mi to oznajmiała i czekała na moją reakcję. Jak rozmawiała z ciotką to na jej pytanie o wnuki powiedziała że my jesteśmy niepostępową rodziną i że wyginiemy bez potomków i takie tam. Brat mój z żoną w końcu zaczął się starać o dziecko ale nie mogli się coś wystarać. Po roku czasu moi rodzice pojechali na pielgrzymkę się modlić o wnuki. Szybko się okazało że bratowa jest w ciąży. No i spoko. Minęło pół roku. Ja przemyślałam sobie kilka spraw uznałam że mogę się starać o dziecko. Minęło kilka tygodni okazało się że jestem w ciąży. Powiedziałam o tym mojej mamie, a tu reakcja mnie zaskoczyła. Moja mama na tę wiadomość nic się nie odezwała. W ogóle! Po prostu zamilkła. Dopiero po dłuższej rozmowie pogłaskała mnie po ramieniu, że dobrze, ale mam wrażenie że to tylko po to żeby mi przykro mnie było. Nie było po niej w ogóle widać radości. Nic. Potem minęło kilka tygodni. Mama wyjechała na wycieczkę z ojcem. Wysyłała do mnie smsy ale pytała w nich tylko jak tam w Polsce i czy burz żadnych nie ma. Ani jednego pytania jak się czuje. Mama rozmawia z bratem raz w tygodniu na skypie (brat nie mieszka w Polsce) i mówi mu wtedy co słychać u nas, to dowiedziałam się że rozmowa z bratem miała taki przebieg, że na szarym końcu rozmowy kiedy miała się już rozłączyć powiedziałą bratu że jestem w ciąży. Brat się wtedy bardzo ucieszył i zdziwił się: "Jak to mamo. To dopiero teraz o tym mówisz ? Na końcu ? Powinnaś to powiedzieć od razu w pierwszej kolejności". A mama była wręcz zdziwiona że mój brat tak entuzjastycznie zareagował. Kiedyś też mówiłam o tym że moi teściowe szaleją za swoim wnukiem (siostra męża ma 5 letniego syna), ale tak to już jest z dziadkami że bardziej rozpieszczają swoje wnuki niż swoje dzieci, a potem zobaczyłam u niej taką twarz bez wyrazu i dodałam na koniec: "no chociaż nie wszyscy tak szaleją", a moja mama powtórzyła tylko za mną "nie wszyscy...." W ogóle to ostatnio jak się widziałyśmy to zaczęłam jej mówić jak bardzo moi teściowie się ucieszyli na wiadomośc o mojej ciąży to moja mama w trakcie jak to opowiadałam to spuściła głowę i zaczęła czegoś szukać w torebce tak jakby nie słuchała co mówię. Nie wiem o co chodzi. Zupełnie nie spodziewałam się takiej reakcji z jej strony. Zawsze miałyśmy raczej dobre kontakty. Jestem trochę na nią obrażona i jest mi przykro. Postanowiłam że nie będą z nią już w ogóle poruszać tematu mojej ciąży, ale cięzko o tym nie mówić jak ona pyta zawsze przez tel tak ogólnie co u mnie słychać. To o czym innym niby mam jej opowiadać. Smutno mi jest, jestem zła i rozczarowana. Nie spodziewałam się w ogóle czegoś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niussa
Może to wcześniejsze dopytywanie się było tak dla zasady, bo tak trzeba. A z ciąży synowej się cieszy czy też tak olewa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja Mama jak się dowiedziała o ciazy to była w lekkim szoku przez pare dni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może to z mamą jest tak że skoro wcześniej byłaś anty do dzieci a teraz jesteś w ciązy to ona po prostu się boi o Ciebie i dziecko ? W każdym razie piszesz że byłaś z matką blisko to nie możesz z nią usiąść przy gorącej herbacie i się spytać o co chodzi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merciaaa
Wyglada na to, ze ona sie nie cieszy, nie chce zostac babcia a wczesniej tylko udawala, bo tak trzeba ( jak ktos wyzej napisal). Dziwna sytuacja. No i jeszcze ten jej tekst ".... nie wszyscy" dalby mi duzo do myslenia. Na twoim miejscu przycisnelabym ja do muru i kazala powiedziec o co chodzi, wykrzyczalabym jej to, ze widze, ze sie nie cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MałaAsia080986
nie wiem, nie mam pojecia co sie dzieje - dziwne to zachowanie. Ja jestem w drugiej ciazy, pierwsza stracilam - za pierwszym razem wszyscy sie cieszyli bardzo, cala rodzina wiedziala, siostry , kuzynostwo ... no ale radosc dlugo nie trwala. Jak zaszlam w ciaze drugi raz, pochwalilam sie siostra ( w zasadzie - poinformowalam, bo juz raz rozczarowanie bylo i wiem, ze dwie kreski wcale nie oznaczaja rozowego bobaska ) i tez ich reakcja byla dziwna - ' aha, spoko ' . Ani mama, ani tata nie pogratulowali, w zasadzie nikt nic o mojej ciazy nie mowi. NO, ale to dopiero pierwszy trymestr, wiec ja sobie to tak tlumacze ze poprzednio wszyscy sie cieszyli a potem razem ze mna plakali, i teraz sa ostrozni. Moze rzeczywiscie ona bardzo boi sie o ciebie i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyle czasu sie nie mogla dopro
sic to teraz uznałą "łaski bez"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaka tam mamaaaaaa
Może to pokolenie mojej teściowej, kiedy nie mówiło się o ciąży, tematu się wręcz unikało, brzuch chowało pod wielkimi kieckami. Pamiętam, jak byłam w ciąży, coś mówiłam o dziecku, miałam przylegającą bluzkę, teściowa nie wiedziała gdzie oczy podziać, a potem mi powiedziała, że w jej czasach to było niemal tabu :o Może to przez to słuchaj. A nie możesz po prostu spytać matki, czemu się tak dziwnie zachowuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yhuhurehuerh
Przesadzacie z tym cieszeniem się. Pamietajcie teoria jest inna-myślimy ojojoj ucieszy się mama/tata/brat/siostra/mąż. Cieszą sie ale skakac nie będą do sufitu. Normalne że każdy człowiek jak cos zrobi dobrze lub ma kolejny etap w zyciu-wesele/ciąża to chce tej pochwały,ale nie zawsze ją ma. Moja ciocia ma 3 synów. Zawsze od kiedy pamietam ,jak chłopcy sie pożenili gwęgała o wnuczce. Ma,prawie roczą którą widziała z 5 razy mimo ze mieszka w tym samym mieście. A wg teorii na rękach nosaic powinna i rozpieszczac a tu figa. Także life is life. Ja sama jestem jedynaczka moj ojciec całe życie matce wypominał ze u jego siostry 3 synów a u niego 1 córka. Siostrzeńcy duma mimo że zakały a ja phiiii tam,a teraz tata ma dwóch wnuków i co?Tak jakby ich nie miała a tak zawsze był za chopcami-synami. Szkoda gadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze matka chce po prostu zeby
s wrescie zalapala ten kolejny etap zycia, bo tak trzeba, a niekoniecznie dla jej radosci. Albo bala sie, ze jak nie teraz, to potem nie bedziesz mogla. to tak jaka mama mowi dziecku umyj zeby - nie po to,zeby potem skakac z radosci, ale po prostu juz cza sna to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adelajda z doliny
Moja mama jak dowiedziała się o mojej ciąży przez kilka dni była w szoku. Niby mówiłam że się staramy ale nijakiej reakcji nie było, po dowiedzeniu się zaczęła się histerycznie śmiać i w pierwszym odruchu myślałam że mnie wyśmiała ale teraz wiem że to stres z jej strony był. Dzisiaj przeżywa ze mną każda bolączke, stara się brać udział w przygotowaniach i nasze relacje ogólnie się poprawiły więc i może Twojej mamie z czasem też tak się zrobi:) ? A jak czytałam to myślałam że to może jakiś taki szok że udało jej się wnuki wymodlić i nie może uwierzyć że się udało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona i jest mi przykro
Ech... w sumie to napisałam tutaj żeby się wygadać, bo nie mam przed kim. Mężowi mam ochotę się wyżalić ale lepiej żebym tego nie robiła, bo tak jak go znam to pewnie by się zdenerwował i zacząłby atakować moją matkę. Nic dobrego by z tego nie wyszło. On już jest uprzedzony do moich rodziców, bo oni swoje mają za uszami. Chodzi o nieuregulowane sprawy majątkowe mojej rodziny, a raczej na dzień dzisiejszy uregulowane wyłącznie na korzyść mojego brata... Ale ja już się tym tematem nie zajmuję. A po wczorajszym spotkaniu z mamą jakiś taki niesmak mi pozostał do tego stopnia że aż późnym wieczorem w łóżku jakoś tak się to do mnie przypałętało i podirytowana się zrobiłam tym wszystkim. Obawiam się że nie odważę się zapytać mamę wprost o to, bo jakoś tak za dumna jestem, a może boję się usłyszeć od niej coś jeszcze dziwniejszego. Chociaz podejrzewam że na jakieś zarzuty mama zaczęłaby się chyba wypierać i mnie sztucznie pocieszać. Moja mama jak ktoś napisał może i nie ma obowiązku skakać z radości na tę nowinę, ale kurde jak ona się nie cieszy to kto inny ma się cieszyć oprócz nas ? Chyba same czułybyście się dziwnie gdyby wasza mama tak reagowała. Nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykra sprawa, tez mam podobna sytuacje, choc obie babcie zyja dziecko nie bedzie mialo zadnej bo z moja nie rozmawiam juz dluzszy czas- zniszczyla mi dziecinstwo i zycie, a druga babcia nie uzna nieslubnego dziecka bo to dziecko sztana itp... huj im w dupe. tyle wam powiem. dzieckiem moge sie cieszyc tylko z moim narzeczonym bo moja rodzina jest przeciwna naszemu zwiazkowi a jego jest totalnie bezuczuciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kgjdgdjhdnhuhudnhujnhfgfg
Może Twoja mama wie o Twoim mężu coś czego nie wiesz Ty, ja miałam podobnie, 8mies po narodzinach mąż mnie zostawił, a mama powiedziała że wiedziała że mnie zdradza, ale zaszłam w ciąże i dlatego mi nie powiedziała. Dlatego moja ciąża jej nie ucieszyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie jak jeszcze mieszkalam w moim patologicznym domu rodzinnym i 2 siostry byly w ciazy to dbalam o nie, jezdzilam myc okna, pilnowalam by sie nie przeciazaly, zalatwialam ubranka itp a jak sie urodzilo to zostawalam z dzieckiem by one sobie wszystko pozalatwialy a teraz ja zostalam sama... nikt oprocz narzeczonego o mnie nie dba, wszystko musze sama sobie zalatwiec a jak dzidzi sie urodzi to bede musiala wszedzie je z soba ciagac bo nie bede miala z kim zostawic... no coz tak bywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jugo
słuchaj, a może ona myśli, że Ty tego dziecka nie chciałaś, że to była wpadka? bo skoro zawsze mówiłaś, że dzieci nie będzie... może opowiedz jej, jak bardzo się cieszysz, jaka jesteś szczęśliwa...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam ten sam problem. Mam 31 lat jestem 4 mies po ślubie i okazało się że jestem 5tc . Mama się nie cieszy. Unika rozmów o mojej ciąży. Jesteśmy jeszcze na dorobku ja pracuje mój mąż też ( ale nie na cały etat - robi jeszcze doktorat )ale i odkładamy na nasze mieszkanie ( chcemy kupić bez kredytu) więc mieszkamy u rodziców ale nie jesteśmy żadnymi "pasożytami" w 50 proc. dokładamy się do opłat za dom i dajemy dodatkowo 500 zł na jedzenie. Za 5 lat wyprowadzimy się na swoje i rodzice o tym wiedzą. Nie wiem o co chodzi, może myśli , że finansowo nie damy rady . Ale ja mam 31 lat i to pierwsze dziecko nie mogliśmy dłużej czekać!!!! A może za szybko jej bo 4 mies temu mieliśmy ślub. Źle się z tym czuje, wszystko zrobiliśmy " po bożemu" ciąża po ślubie kościelnym, a ona się droczy . Unika rozmowy, nawet nie zapyta jak się czuje? co z dzieckiem? a jak moja bratowa w zeszłym roku była w ciąży skakała przy niej. A może niedawno została babcią u mojego młodszego brata ( dziecko ma 3 mies) i boi się, że nie da rady ( obiecała pomóc nam w opiece nad dzieckiem abyśmy mogli wrócić do pracy ). Sama nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może twoja matka sie naczytała głupot, że po 30tce to prawie juz nie da rady ciąży utrzymać i stąd ten stoicki spokój? No nie wiem...albo boi sie ze nie bedzie juz na pierwszym planie - opiekujesz sie nia na codzien? To by bylo bardzo egoistyczne, ale nie wiem jaka inna moglaby byc przyczyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może włąśnie boi się, ze coś z ciaza bezie nie tak i woli nie zapeszać, a mozę już poukłądała sobie wszystko w głowie pod twojego brata i jego rodzinę i nie ma miejsca w jej głowie na twoje dziecko, przez to moze się obawia, jak to będzie.Miała łatwo brat będzie miałą dziecko, ty nie chcesz, wieć będzie wymówka ,że wszystko dla brata, bp przecież ma dziecko itp.Może też obawia się,ż enie będziesz kiała dla niej czasu, nie będzie najważniejsza itp.Trudno powiedzieć, ale sytuacja przykra.Tez bym nie pchała się z tematem ciązy, jełśi matka miałby takie podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie do wiary. ktoś podniósł mój stary topik sprzed 2 lat. Myślałam że ktoś ma podobną sytuację jak ja kiedyś a jak zaczęłam czytać treść to sobie uświadomiłam że to ja napisałam :D A więc napiszę może jak to widzę swoją sytuację po dwóch latach z perspektywy czasu. a więc teraz tłumaczę to sobie teraz kilkoma czynnikami. Pierwszy jest taki że mama jest taka że troszkę lepszym okiem patrzy na obcych a na mnie że tak powiem przez sito moich wad i przywar, a więc jak ktoś w moim wieku miał dzieci to w jej oczach znaczyło że "wziął się za życie" albo że "ma swój udział w tworzeniu świata" cytuję dokładnie jej słowa o innych, a jak ja mam dziecko to tak trochę z na zasadzie że nie do wiary że taka jak ja jest matką :O W pierwszym momencie mogę czuć przykrość a w drugim momencie troszkę ją tłumaczę że trochę ma racji bo ja zawsze byłam osobą która faktycznie nie nadawała się do roli matki, żony, nie udzielałam się w pracach domowych, byłam egoistyczna, bałaganiara i można by mnożyć te moje wady. Także trochę tłumaczę że może faktycznie ma rację. Inna sprawa jest taka że mama ma taki charakter że nie okazuje emocji, nie wiem, nie umie, nie potrafi, taka jest neutralna we wszystkim co robi, a przy tym bardzo bardzo obowiązkowa, więc opieka nad dzieckiem to dla niej przede wszystkim obowiązki, obowiązki, obowiązki, a dopiero potem daleko daleko gdzieś na szarym końcu uczucia, chociaż pewnie by się oburzyła gdybym jej to powiedziała. I ja z mamą mamy tak że nie za bardzo potrafimy sobie okazywać uczucia. Nie wiem jak ona ale ja również czuję się z tym dziwnie. Ale jakby jej przyszło powiedzieć np. że nas kocha to ona owszem kocha ale jakby to miała okazać to jakoś tak na około by to zrobiła, nie wprost i byłaby wyczuwalna jakaś taka duma trochę, nie wiem. I teraz już wiem że moja mama po prostu nie jest typem szalejącym za wnuczkiem. Zwraca się do niego ciepło, daje czasem prezent, ale bez szaleństw jak to powszechnie się dziadków postrzega. Jeśli chodzi o pomaganie przy dziecku to jeśli ją poproszę to zostanie z dzieckiem na te parę godzin i wiem że dziecku się przy niej krzywda nie stanie, ale nie wychyla się z tą pomocą, nie wychodzi sama z chęcią, więc ja też nie chcę jej obarczać. Postrzegam ją jako osobę zmęczoną życiem. Pomaga przy dzieciach mojemu bratu na co dzień ale również jest to spowodowane tym że brat ją sam postawił w takiej sytuacji bo wrócił zza granicy i u niej zamieszkał więc ona siłą rzeczy czuje się w obowiązku pomagać kiedy na własne oczy widzi że oni tam sobie nie radzą czy coś. Mnie na co dzień nie widzi więc nie wie jeśli ja jej nie poinformuję. Mama po prostu uważa że dzieci trzeba miec tak jak ktoś właśnie napisał jako jedną z tych misji w życiu które trzeba wykonać tak jak ukończenie szkoły i podjęcie pracy. Pewnie ludzie po prostu tacy już są :O Teraz już mnie to nie boli tak jak 2 lata temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko fajnie że się odezwałaś po takim czasie. Jak czytałam opis o Twojej mamie, to mi zupełnie pasuje on do mojej mamy. Mi czasem przykro jest, że mamy dobre stosunki, a moja mama też nigdy nie okazywała mi uczuć i mnie nigdy nie przytulała. I tak jak u Ciebie, za wnukiem nie szaleje. Jak patrze czasem na moje ciocie jak "rozpieszczają" swoje wnuki, to trochę mi tak smutno. No ale takie jest życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzyłam się
z mojej ciąży też się rodzice nie cieszą, Beczałam przez dobrą godzinę. Ale po przemyśleniu całej sprawy doszłam do wniosku, że nie ma o co płakać bo dziecko bedzie miało kochających się rodziców i będzie tylko nasze. A dziadkowie nie muszą go widywać. Jestem zła i rozżalona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko Twoja mama zna odpowiedź na to pytanie...Jasne, że jak oni się nie cieszą to kto ma się z Wami cieszyć. Takie sytuacje zawsze mnie dziwią. U mnie w rodzinie cieszy każde dziecko, niezależnie od sytuacji, bo dziecko to dziecko, czyli radość i najważniejsze, żeby było zdrowe. Nie przapraszam, moja babcia jak się dowiedziała o ciazy dziewczyny mojego brata ciotecznego to wymyślają, że może nie jego dziecko, później, żeby wyjechał za granicę i alimentów nie płacił i tym podobne, a teraż cwierka jakiego ma prawnuka....na moja każda ciążę tez biadolila, że o matko o boże, a potem cwierkala...ale to specyficzna kobieta.....dla niej moi rodzice są tacy biedni( oboje stanowiska kierownicze, trzy samochody, dom, dwa mieszkania...a.e jacy oni są biedni i w ogóle), ja jestem taka biedna( absolutnie nie narzekam na swój los, dobrze mi się wiedzie), mój ciitecznego brat taki biedny i to wina wszystkich dookoła tylko nie jego (kryminalistów i narkoman), mój brat jest taki biedny (studiuje, świetnie się bawi i n życie nie narzeka).....niektórzy ludzie są dziwni i specyficzni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odsyłam do tematu o zawiści kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama, gdy dowiedziała się o mojej ciąży, była niepomiernie zdziwiona. Do dziś nie wiem, dlaczego. Nabijaliśmy się, że może jej zdaniem po 4 latach w małżeństwie bez dziecka to mogliśmy się zdecydować tylko na pekińczyka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ty sie dziwisz matce? Ona tak zareagowała bo jestes jej corka i wie, ze od teraz masz p********e... Macierzynstwo to katorga i wiezienie... Stracisz, zdrowie, urode i swoj jedyny czas... Pewnie nie mogla uwierzyc ze mogas byc tak glupia i sie dałas w to wrobic... Co innego inne kobiety, czemu maja miec lepiej od niej, ale dla ciebie ona tego nie chciala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×