Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zniechęcona do pracy

Nienawidzę swojej pracy

Polecane posty

Gość zniechęcona do pracy

Nienawidzę swojej pracy... żygać mi się chce jak muszę codziennie wstawać rano i iść do niej...... pracuję w BANKU.... nie mam siły poprostu.. ostatnio ciągle się wali wszystko, staram się pozyskuję klientów, mam tranzakcje a ciągle jest coś źle.. naciski na rachunki... poprostu nie daję rady.... nie moge narazie się zwolnić... umowa na stałe.. gdzie ja teraz dostanę umowę na stałe...:( nie mam sił, nabawiłam się nerwicy...czuje się jak głąb.. nie sa zadowoleni z mojej pracy... nie daje juz rady.... a mam dopiero 27 lat...😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola z Krakowa
co znaczy naciski na rachunki ja grzebie w ludzkich szczenach, ludzie zębów nie myją, co 2 szczena to próchnica - myślisz że ja swoją kocham?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ostatnio stwierdziłam,że prawie wszędzie jest tak, jak opisujesz, więc czasami nie ma nawet co szukać, naprawdę. I nieważne czy budżetówka czy prywaciarz -łamanie kodeksu pracy jest nagminne, poniżanie i poniewieranie również. Po prostu taki kraj.....tacy ludzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola z Krakowa1
więc nie ma to jak pracować u siebie tu rodzą się następne problemy ZUS, księgowa, fundusz zdrowia, zatrudnieni, etc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ja - zniechęcona
ogólnie to jest tragedia... mam dość.... ciągle słyszę ża mało, czemu tak mało, ile jeszcze.... tragedia każdy myśli że w Banku jest super... chciałam mieć dziecko, ale od tego stresu juz nie daję rady.... rano dosłownie nie moge wstać z łóżka... a jak się uodpornić??? nie wiem, niech mnie wyleją... ciągle tylko straszą zwolnieniami... chciałabym żeby mnie zwolnili.....😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ja - zniechęcona
każdy myśli że człowiek złapał Pana Boga za nogi pracując w Banku... gówno prawda... terrorka na codzień... nie wiem co robić.. nikt mnie nie rozumie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola z Krakowa1233
nie pracuje w banku - nie wiem o czym piszesz? 1) co znaczy nacisk na rachunki? 2) na czym polega pozyskiwanie klientów? 3) na jakim stanowisku pracujesz? 4) który bank myślałam że praca w Banku jest bezstresowa i przyjemna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawda jest taka,że praca w banku, praca nauczyciela urzednika, przedstawiciela handlowego czy górnika - z różńego przekroju może być baaardzo stresująca. Najlżej pracowało mi się w sklepie z ciuchami (prywatny sklepik) ale i kasa bez szału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już wyjaśniam 1) co znaczy nacisk na rachunki? - każdy ma swoje plany pozyskiwania nowych Klientów (TRAGEDIA)!!! 2) na czym polega pozyskiwanie klientów? - na tym że masz listy z nazwiskami i telefonami - dzwonisz i umawiasz się na spotkania- przedstawiasz oferte banku itd itd 3) na jakim stanowisku pracujesz? - doradca Klienta biznesowego 4) który bank - nie powiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem oc yzm piszesz AUtorko
moja Mama też pracuje w banku i jest cała znerwicowana. Ciągle tylko słyszę te plany, plany!!! :-O jest zerstreowana i nawet na zwolnienie nie chce iśc żeby tydzień odpocząc, bo nie zdązy wyrobić miesięcznego planu :-O to jest chore! Ja pracuję i na etacie i mam własną działalność. Mimo,ze charakter pracy taki sam, to nienawidze pracy na etat, ale póki co musze tam siedziec, bo żal mi 1000zł ZUSU :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola z Krakowa12
w czasie studiów pracowałam jako łowca głów... jakkolwiek to brzmi ;) słowem rekrutowałam osoby dla kilku zagranicznych firm w owym czasie zarabiałam podobnie jak teraz, z premiami znacznie więcej niż teraz, praca na totalnym luzie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Wam że kto ma jakąś stycznośc z kimś kto pracuje w Banku albo sam pracuje to wie o czym mówie...:( tylko najgorsze jest to że nikt nie docenia tego co robisz,siedzisz po godzinach do 18, przed 8 juz jesteś ale to jak by tak musiało być... nikt tego nie docenia... dziś znowu to samo rachunki, rachunki, rachunki!!!! aż mi się juz pracować nie chce dziś..... a tu tyle godzin do 16:( jak się uodpornić..? ktoś może wie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem oc yzm piszesz AUtorko
Musisz zmienic totalnie myślenie i nastawienie i NAUCZYĆ się iśc do pracy z ochotą i radością. na mojej Mamie nie udaje się tego dokonać, ale pracuję nad nią i wbijam jej do głowy, ze te jej durne plany sa BEZ ŻADNEJ WARTOSCI, zeby popatrzyła na siebie is woje plany za 100 lat , czy to MA JAKIES ZNACZENIE??? Zawsze jej mówię, zeby się tak nie przejmowała, bo i tak nie zrobi więcej niż może zrobić i finito!!! Tak bym chciała żeby ją zwolnili :-O I codziennie ten mobbing,z e bedą zwolneinia, ze zwolnią! to i kuźwa niech zwolnią, naprawdę tego dla Niej chcę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem oc yzm piszesz AUtorko
U mnie w pracy tez jest ciężko,a le radze sobie dzieki psychice, ona mnei ratuje. Totalnie oderwałam sie mentalnie, psychicznie od wszytskich bab (nie ma nic gorszego niż zawistne baby) i idę do pracy y pracować a nie w celach towarzyskich. Z nikim nie rozmawiam o sobei i swoim życiu prywatnym, nikogo nie wypytuję o jego życie i nie rozmaiwam o niczym poza pracą. Moz ei jestem uważana za nadętą i odpychającą, ale mam to w dupie. Dużo lżej mi sie pracuję jak inny nie wtrącają sie do mojego prywatnego życia i nie rozliczają, a jeszcze dzieci nie masz? a jeszcze meza nei?> za stara neidługo bedziesz bla bla bla. Nienawidzę LUDZI w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dokładnie tak samo kjak twoja mama.... kiedyś byłam szczęśliwsza a tera życ się nie chce... już w niedzielę myślę że ZNOWU trzeba iść do pracy w powniedziałek... ktoś pomyśli że jestem leniwa.. wcale nie ja lubie pracować z ludźmi, ale nie lubię tej całej sytuacji... ciągle w domu ryczę , coś ciągle jest źle... w ten kto to przeszedł wie jak potrafią zmieszać z błotem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pracuje w restauracji i pomimo tego, ze mam 21 lat to troche poznalam juz ta prace, od 16r.z. pracowalam i uwielbialam ta prace, ale obecna stres, nigdy nie wiem kiedy skoncze, mam dosyc po prostu, szukam czegos innego, bo nie daje rady psychicznie, jestem wykonczona, jeszcze do tego szefowie ingeruja w moje zycie prywatne :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem oc yzm piszesz AUtorko
jestes bardzo młoda, pomyśl ile lat pracy pzred Tobą :-O chyba powinnaś być bardziej odważna i spróbowac zrobic coś dla siebie. Może jakaś działalnosć? albo chociaż zmienic branze. Co chciałabyś robic? Cio sprawia CI przyjemnosć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem oc yzm piszesz AUtorko
na to nie mozęsz pozwalać. Wyraźnie stawiaj granice i dawaj im ostro do zrozumienia, ze mają sie odwalić od Twojego życia prywatnego. Jak nie to zpytaj jak tam żona, sprawy łóżkowe wszytsko ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie kazdemu wydaje sie to takie latwe, nie jedna awanture przezylam, a pozniej mowia, ze jestem dla nich jak corka itd., uzywaja moich uczuc przeciwko mnie, teraz jestem na zwolnieniu i planuje juz nie wracac, za duzo by chcieli wiedziec, doslownie wszystko, ile mamy pieniedzy, gdzie bylismy, co robilismy, paranoja. Mozna naprawde sie wykonczyc, a kiedys myslalam, ze to jest praca dla mnie, uwielbialam ja, nie przez przypadek skonczylam taka szkole :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twoja kolezanka
Rowniez pracowalam w banku, tyle,ze w wydziale finansowym. Myslalam,ze zlapalam szczescie za ogon, niestety szybko przejrzalam na oczy.Praca non stop po godzinach, bat nad glowa, mobbing, z nienawiscia szlam do pracy,wyciskali nas jak cytryne,trzeba bylo obslugiwac kilka rzeczy jednoczesnie,do tego zebrania po godzinach,donosy kolezanek jedna na druga,podkladanie swini nawet nie kryjac sie z tym,rywalizacja totalna i jeszcze trzeba bylo byc zadowolonym,usmiechac sie i nigdy nie brac L4,nawet podpierajac sie nosem na biurku z 40C goraczka. Bylam znerwicowana,zniechecona,przemeczona,w koncu zadalam sobie pytanie czy tak chce zyc i ciagnac to dalej dla 1 wyplaty w miesiacu ? odpowiedz nasunela sie sama. Po rozmowie z szefem wyszlam pewnego dnia z banku z poczuciem, ze kajdanki zrzucilam z siebie.Mam to szczescie,ze maz pracuje,dajemy na razie rade z 1wyplaty,mam swiadomosc,ze wszedzie tak jest, ale tam po prostu czulam sie zrujnowana psychicznie,po prostu zrobilam to dla siebie,dla wewnetrznego spokoju,wlasnie wrocilismy z cudownych wczasow i zycie nabralo dla mnie koloru :) zycze Ci solidnego odpoczynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rubinowaa...
czesc dziewczyny, ja tez jestem w tej samej syt. niestety. Pracuje w przedszkolu, mam dosc, psychicznie jestem wykonczona - jedyne moje pocieszenie to ze jestem na zwolnieniu juz 2 miesiac, i w trakcie zmiany na inny zawod (juz prawie koniec) :) !! u mnie wyzysk w pracy ostry i na zasadzie 'aby tylko przezyc' nie raz nie dwa zostawalam z dzieciakami sama a wg. norm powinno byc co najmniej 3 osoby dorosle na taka grupe a ja sama... no coz maja to gdzies a czlowiek sie wykancza nerwowo... tez nie raz marzylam zeby mnie zwolnili..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurde też chceeeeee
na co dają 2 miechy zwolnienia????? Jak udało CI sie przebranżowić? Kończysz studia czy jak? Praca w przedszkolu jest masakryczna, pracowałam 2 lata z przerwami, tylko jako dochodzący specjalista i nigdy więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdhdcbcccxx
reubinowa a na co masz zwolnienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rubinowaa...
a jeszcze powiem ze kuzynka w banku pracowala, tez odeszla zalozyla dzialalnosc i to byl strzal w 10! robi to co lubi ma z tego pieniadze kupila dom i jeszcze pomaga rodzinie bo biznes sie kreci wiec chyba nie tracmy nadzieji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polinka256
ja tez nie cierpie swojej pracy - jestem sekretarka szefa... on sam jest wporzadku, chociaz ma swoje humory, ale atmosfera mnie dobija. baby obgaduja jedna druga, a potem sie do siebie podlizuja. ja nie utrzymuje z nikim kontaktow (poza sluzbowymi), czuje sie wyalienowana bo nie prowadze tych gier biurowych. wieczorami nie moge spac, tylko w piatek i w sobote spie nornalnie, w niedziele juz mam dola bo wiem ze rano musze tam isc. mam nerwice, czasami nie daje rady sama ze soba... pociesz sie takich jak my jest znaczeni wiecej:) WEENEND MAMY DO NIEDZIELI ZAPOMINAM CO TO PRACA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KłaczekOna
Ja swojej nienawdze i jak mysle ze mam tam iść do mnie nerwica bierze... ja pracuje na sluchawce w biurze obslugi, gdzie nie dość ze pracodawca robi cie w jajko, musisz mieć leb jak sklep, a do tego zadzwoni super klient i cie zmiesza z blotem albo i gorzej, praca w niedziele swieta itp, a zarobki coraz gorsze ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bsdjhvbsd
Ja też tak miałam! Nie w banku ale w sporej firmie. Co bym nie zrobiła było źle. Jak ciążkimi negocjacjami udało mi się zaoszczędzić dla firmy kilkadziesiąt tysięcy to napisałam podanie o premię. Na co prezes "co ty tam do mnie wypisujesz za głupoty", po czym obciął mi premię, za nie podbicie jednej z tysiąca faktur kosztowych. To był koniec. Postanowiliśmy, że czas na dziecko, zaszłam w ciążę i tyle mnie widzieli. A na macierzyńskim już dzwonili czy bym nie wróciła. Już sie kurwa rozpędzałam:) Teraz zakładam biznes i oby wypalił. Jak nie to kolejny. Nie wrócę do pracy na etat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fbgvttht
ja sie przez prace nabawilam u prywaciarza nerwicy lekowej . czlowiek sie stara jak mzoe ale znajdzie sie taka kurfa z zazdrosci zrobi ci kolo dupy. odechcialo mi sie zyc w koncu sie zwolnilam chociaz ejstem samotna matka ale musiałam bo bylam o krok od samobojstwa. Do tej pory nie mogę sie pozbierac o nerwica lękowa i depresja zyc mi nie daja:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fbgvttht
i wlasnie rpzez to czuje sie bardzo glupia, ze do niczego sie nie nadaje .....strasznie moja pewnosc siebie poszla sie walic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polinka256
olorinek - dlaczego obrażasz te kobiete?? to ze pracowała i nie mogła wyrobić ze stresu to jej wina?? bylas tam zeby ja wyzywac? ludzie naprawde niektórzy mysla ze kazda praca jest dobra a to guzik prawda - sama zmagam sie z nerwica lekowa i wiem jak potrafi sparalizowac zycie. trzymaj sie fbgvttht i wszyscy którzy dostają torsji na myśl o sowjej pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×