Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Panna Lilianna 2222

Wstydzę się swoich rodziców przed moim chłopakiem.

Polecane posty

Gość lollercoaster
Dlaczego go po prostu nie uprzedzisz? Powiedz, że się wstydzisz go zaprosić do domu, jaka jest sytuacja. Że syf, burdel, kiła i mogiła. Przesadź solidnie, to potem w realu będzie miał wrażenie, że "nie jest tak źle, jak opowiadałaś".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna Liliana 2222
zbieram jagody ,maliny i je sprzedaje przy drodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja byłam z moim chłopakiem u mojej biologicznej matki syf smród i nic wiecej ,wstyd mi było ale on inaczej to przyjał,poprostu powiedz ze masz taka a nie inna syt,zreszta ciekawe co powie jak zobaczy twoj dom jak mówiłas smietnik nazwał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powinnaś pisać telenowele.
Ludzie tu nie ma z czego się śmiać,ale trzeba płakać i ubolewam na psychicza osobą która zmyśla takie pierdoły.Nie jestem pewien czy ta psudo "studentka" posiada wykształcenie podstawowe?,szkoda że wszystko "łykacie" co tutaj szczyle napiszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna Liliana 2222
podcieram sie gazetą wyborczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna LiIianna 2222
pieniądze na studia mam bo ojciec sprzedaje masło dla miastowych , sam ubija w ubijaczce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna LiIianna 2222
przychodzą do nas wycieczki szkolne z podstawówki zeby obejrzeć jak wygladała wieś za sanacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozarozana
zaczernij nick to skoncza sie zabawy podszywaczy ;) gdzies ty sie uchowala dziewczyno ze jestes inna niz cala rodzina ? ;) moim zdaniem nie bierz chlopaka zeby poznal rodzicow i caly sajgon... daj spokoj po co , spotykaj sie na miescie lub u niego a jak daleko masz do miasta w ktorym studiujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna Liliana 2222
sramy do wiadra a potem tym guano nawozimy nasz ogródek z rabarbarem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małajulka
zaczernij nicka, bo rozmawiać się nie da... JA jednak nie spieszyłabym się z zapoznawaniem rodziny, chyba, że planujecie już wspólną przyszłość, jesteście siebie pewni... Wiadomo, że kiedyś jak zdecydujecie się być razem nie unikniesz tego, ale teraz? po co? jeżeli coś się Wam nie uda, to po co masz winić się, że to przez to, że jesteś biedna, itp. Rzeczywiście byłaby to próba, ale jeżeli on tej próby nie wytrzyma, jeżeli o będzie koniec... nie wiem, czy chcesz płacić taką cenę. Jeżeli nalega to będziesz musiała szybciej zaplanować spotkanie, ale jak nie to poczekaj jeszcze. Może na święta np. Oboje musicie się przygotować na tą wizytę. Możę najpierw pokaż mu jakieś fotki rodziny, rodziców, albo zapoznaj go z mamą, jak np. Ciebie odwiedzi, tak małymi krokami. Kiedyś miałam chłopaka ze wsi i zaprosił mnie do siebie, wszyscy się zjechali, rodzeństwo, rodzice ... ojciec się napił, tańczył na podwórku i mówił sąsiadom, że syn się żeni ;-) wogóle cyrki tam były, ja się ubawiłam po pachy a mój chłopak palił się ze wstydu, później się dopiero dowiedziałam, że nie rozmawiał długo z rodzicami i jak się rozstaliśmy to mi wypomniał, że to przez jego rodzinę... Oczywiście nie prawda, ale oni reprezentowali zupełnie ... inny świat ;-) A mój mąż nie chciał mnie zapoznać rodzicom, bo bał się, że go zostawię ;-) ale jemu po prostu baardzo na mnie zależało, analizował wszystko, każde słowo ważył... /szkoda, że tylko do ślubu ;-)/. No i pewnego dnia powiedziałam - idziemy do Twoich na kawę ;-) i dopięłam swego. Zadzwonił tylko ukradkiem /żeby się może poubierali, bo czasem chodzą po domu półnadzy ;-)/ ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
200 km :) Na szczęście aż tyle... Gdyby było mniej, może wpadłby na pomysł spontanicznych odwiedzin... a wtedy zostaje harakiri. Jak już mówiłam, to były podszywy, on nigdy nie był u mnie ani pod moim domem, nie nazwał mojego domu śmietnikiem. I jestem pewna, że jemu by to nie przeszkadzało, bo mnie kocha... ale ja się tak potwornie wstydzę, boję się, że będzie mi współczuł... On się z moimi rodzicami nie dogada. Zawsze jak do nich mówię, to muszę po kilka razy powtarzać, do ojca zwłaszcza, żeby zrozumiał. Jest trochę nieogarnięty. Ja mówię do niego a on ma minę jakbym mówiła w innym języku. Potem zawsze odruchowo pyta "co?" i przetwarza informacje z bardzo głupią miną... wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napiszcie prawde
"przychodzą do nas wycieczki szkolne z podstawówki zeby obejrzeć jak wygladała wieś za sanacji" ale jaja :P a na powaznie, ten zwiazek nie przetrwa, przeciez on gdy zobaczy z jakiego domu sie wywodzisz uprzedzi sie do Ciebie, to nic,ze jestes inna, tak skonstruowany jest swiat,jestes ze wsi zabitej dechami, zacofanie totalne,rodzice sa rodzicami, ale wyksztalcenie,kultura,obycie to liczy sie w swiecie,nawet jesli podchodzac do sprawy humanitarnie,ze pieniadze sie nie licza, to czystosc, porzadek w domu i we wlasnym zyciu sa podstawa,sorry za mocne slowa, ale taka jest prawda.........NIE POKAZUJ MU SWOICH RODZICOW, jesli jeszcze choc przez chwile chcesz z nim byc zanim ucieknie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem inna. Zawsze mam wszystko uprane, w pokoju porządek aż lśni, kąpię się 2 razy dziennie, bardzo o siebie dbam. Jestem wręcz pedantką a w domu czuję się jak ryba wyjęta z wody... On ma o mnie na razie bardzo dobre zdanie... nie chcę aby patrzył na mnie przez pryzmat tych ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napiszcie prawde
"nie chcę aby patrzył na mnie przez pryzmat tych ludzi..." pobozne zyczenie, bo bedzie patrzyl. No chyba zgodzisz sie,ze w dzisiejszych czasach taki syf jak opisujesz,zacofanie,brak higieny,obycia sa nie do przyjecia,fajnie,ze widzac to chcesz byc inna, ale to jest Twoj rodzinny dom z ktorego sie wywodzisz, chcac nie chca przejelas nawyki, geny itd....mycie 2x dziennie nie ma tu nic do rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam żadnych nawyków, które mogłyby mnie dyskredytować... Problemem jest moja rodzina, nie ja. Przez 9 miesięcy w roku mieszkam z dala od nich. Wracam raz na 2-3 miesiące, na weekend. Żyję sama i radzę sobie, jestem szczęśliwsza niż jak mieszkałam w domu rodzinnym. Teraz musiałam wrócić do domu i efekt jest taki, że codziennie płaczę z bezsilności. Nie radzę sobie z myślami i czekam na październik jak na zbawienie. Zazdroszczę wszystkim, którzy poznają kogoś i od tak go sobie przywożą do domu. Spontanicznie. Stają w progu i mówią: mam dla was niespodziankę, poznajcie... dajmy na to... Łukasza. Dla mnie odwiedziny faceta są bardziej stresujące niż wszystkie egzaminy na studiach razem wzięte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jednak warto zajrzeć na kafe , ze śmiechu o mało nie skonałam szczególnie gratuluję wpisu o tym że autorka wiąże dzioby kaczkom :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napiszcie prawde
widzisz, sama wstydzisz sie za swoich rodzicow a wyobraz sobie jego zdziwienie gdy to zobaczy= SZOK nikt w dzisiejszych czasach juz czegos takiego sie nie spodziewa, wspolczuje Ci, ale zenujaca sytuacja :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klarena8778
zrobie sobie screeny tego topicu i zrzuce na dysk, jak bede miala gorszy dzien to sobie poczytam, nie moge ze smiechu dzieki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakJuzJest
Hej:) Jestem w podobnej sytuacji. Moja rodzina jest typowa rodzina gdzie trzeba oszczędzać, by wyplata starczyła do końca miesiąca. Gdybym nie dostawała stypendium naukowego i socjalnego to nigdy bym nie mogla sobie pozwolić na takie przyjemności jak wyjście do pizzerii czy do kina od czasu do czasu. Kupuje sobie rzeczy tylko wtedy gdy są mi potrzebne i dlatego też kupuję praktyczne rzeczy. Mój chłopak natomiast pochodzi z bogatej rodziny, mają dom dwa mieszkania na których zarabiają, samochody 3, prowadzą własne interesy. Jesteśmy ze sobą już 5 lat ale ja nadal odczuwam te różnice. Wie jak jest u mnie w domu itd. ale boje się , że jeśli kiedyś weźmiemy ślub, to w końcu nadejdzie ten moment spotkania rodziców jego i moich. Boję się, że spotkanie będzie katastrofą ;/ Możesz spróbować "ogarnąć" swoją rodzinę na przyjazd twojego chłopaka ale na dłuższą metę będzie musiał cię zaakceptować wraz z twoja rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ubrania kupuję na wyprzedażach, teraz jest ich cała masa. Albo w lumpeksie, jest tam cała masa oryginalnych, prawie nowych rzeczy, które można nabyć za bezcen. Staram się ubierać kobieco, w sukienki i szpilki. Delikatnie się maluję. Jestem zadowolona ze swojego wyglądu, czuję się atrakcyjna. I zawsze podobałam się facetom. W liceum się z nikim nie spotykałam, chociaż miałam powodzenie, bo nie chciałam zaprosić potencjalnego chłopaka do domu. Koleżanki miały chłopaków - ja nie. Wszyscy mówili, że dlatego, że jestem taka wybredna, ja też przyjmowałam taką pozę, bo to wygodne, ale prawda jest taka, że się bardzo bałam kompromitacji. O wywiadówkach nie mówiłam w domu. Nikt ode mnie nie chodził... chodziłam do najlepszego liceum w mieście, było pełno bogatych dzieciaków. Dzieci lekarzy, prawników, część była biedniejsza... no i ja. zaczęłam żyć po pójściu na studia, zaczęły się randki, znalazłam przyjaciół...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnecczka
Ja też sie wstydzę swojej rodziny a dokładnie brata i ojca zawsze jak ktos przychodzi do mnie robią taka trzodę że szok bart kręci się popisuje wali głupie miny i tylko je tak ze całą odzież ma uwaloną stary ciągle podpity do kibla nie trafia i nawet nie spuszcza masakra, moi znajomi wiedza czego sie spodziewać ale z nowymi znajomościami zwaszcza chłopaków jest ciężko zawsze wybieram jakąś kawiarnie albo idziemy do niego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małajulka
Jeżeli jest tak, jak piszesz to radzę Ci nie przywozić chłopaka za wczasu. Jak będzie nalegał, albo zaplanujecie już konkretnie, że chcecie być razem to pomyślisz. W sumie najważniejsze to obycie, kultura, zachowanie, bo dom można ogarnąć trochę, uprzątnąć, ale nie każesz im siedzieć bez słowa. Na pewno nie przywoź spontanicznie, bo będzie katastrofa, jak już to przygotuj i jego i siebie i ich... A jak Twój chłopak zniesie taką rozłąkę, trzy miesiące bez ukochanej u boku to długo... ja nie wytrzymałabym ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TakJużJest - no to mnie rozumiesz. Ja umieram o konfrontacji, obiadku zapoznawczym. Ja. On. Jego rodzice. Moi = niewypał. Ojciec siorbie przy jedzeniu. Na podwórzu potrafi zacząć dłubać w nosie... albo czyścić nos nie używając chusteczki. Jest życiowo niezaradny... to nieudacznik. Narobił kiedyś długów i musiał zlikwidować działalność aby nie zabrali nam domu. I tak lecialo, rok za rokiem. Nie miałam 18-stki jako jedyna z klasy. Na sukienkę na studniówkę dostałam pieniądze od babci kilka dni przed balem, bo o ile miałam pieniądze, żeby zapłacić za lokal i jedzenie za siebie, to na sukienkę już nie. Miałam zrezygnować, rozchorować się nagle, symulować coś, ale uratowała mnie babcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowikowik
no to zapytaj ojca i matki, czy chcą abyś przwywiozła do nich swojego chłopaka, oni powiedzą że nie chcą i masz srawę załatwioną. Chłopakowi powiesz że oni sobie nie zyczą odwiedzin, że miałaś aferę i problem rozwiązany. Powiez mu jacy są "nieatrakcyjni towarzysko:-)" i temat się zamknie-on nie będzie chciał Ciebie odwiedzac i uzik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małajulka
to mieszkacie na wsi czy w mieście? najlepsze liceum na wsi??? nie chcę się czepiać, ale wcześniej pisałaś o trzech swetrach w szafie i dwóch parach spodni, teraz sukienki i szpilki i cała masa... staram się poważnie odpowiadać, pomóc a teraz nie wiem, czy to nie podszyw ;-( Posłuchaj, jeżeli to wszystko prawda to ja Ci gratuluję sukcesu, że wyrwałaś się z tej mieściny, poszłaś na studia, zmieniłaś swoje życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napiszcie prawde
Zrozum dziewczyno,ze nie chodzi o to jak sie ubierasz i czy 2 lub 3 razy dziennie sie myjesz :o Fajnie,ze sobie radzisz kupujac w ciucholandach, ze seksownie wygladasz, ale temat zaczelas od wstydzenia sie za rodzicow, wiec wyobraz sobie taka sytuacje, ze Twoj chlopak bedzie chcial sie z Toba zwiazac na dluzej w planach pojawia sie dzieci i w jego glowie wizja "dziadkow" bez zebow, drapiacych sie po jajach, z brudem za paznokciami, nie spuszczajacych wody,bezrobotnych,bez perspektyw,zyjacych w syfie ...... i co? nadal bedziesz atrakcyjna kandydatka na zone ? :o po prostu tak juz jest, ze sa roznice spoleczne nie do pogodzenia, tylko wyjatki sa ze soba, ale w Twoim przypadku jest przepasc klasowa, wiec tylko od Twojego chlopaka zalezy czy po poznaniu ich taki stan rzeczy zaakceptuje, powodzenia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×