On chciał rzucić ją dla mnie...

Sprawa jest dziwna. Poznałam pewnego faceta, już dawno temu. On w związku, ja miałam faceta. Często rozmawialiśmy o pierdołach, nic poza tym. Potem ja rozstałam się ze swoim. Coś między nami iskrzy. Według niego w jego związku nie układa się od dawna (wrócili do siebie po jakimśczasie i podobno jest kilka spraw, które ciężko przeskoczyć). Powiedziałam mu, żeby to między nami nie wpłynęło na jego decyzję. Niedawno powiedział mi, że gdybym tego nie powiedziała już dawno by ją podjął (rozstał by się). W innym wypadku raczej teżtak będzie, ale nie na 100%. Nie chcę byćpowodem czyjegoś rozstania (nawet jeśli to, że im się nie układa jest prawdą). Z drugiej strony mój dobry kolega mówi, że dając mu wolną rękę krzywdzę siebie. Czy dobrze zrobiłam tak mu mówiąc? Czy powinnam przy tym pozostać?

ja bym postawila ultimatum. szanuj sie

Właśnie nie chcę być"tą złą". Ale nie bardzo też wiem co kolega miał na myśli mówiąc o tym, że pozwolenie mu wybrac nie jest dobre dla mnie

No ja bym takiego faceta nie chciała. Widać, że gra na dwa fronty. Miałam kiedyś podobną sytuację. Ile macie lat?

wiesz,z wlasnego doswiadczenia powiem ci tak: mysl w pierwszej kolejnosci o sobie. ja tez bylam taka dobra, martwilam sie o innych, dawalam wolna reke. i zle na tym wyszlam.moje kolezanki ktore nie maja skrupolow, zeby np odbic meza zyja sobie bardzo dobrze. i to nawet nie z tymi odbitymy, ale innymi.

Jesteśmy rówieśnikami, 22

uwazaj na niego.ale pamietaj tez, ze dobrzy ludzie daja nam szczescie,a niedobrzy doswiadczenie :)

Cóż za sentencja ;) Ok, będę pamiętać.

Germanistka, i co z tego wyniknęło?

Ja bym na Twoim miejscu dała sobie z tym facetem spokój. Tacy zazwyczaj potrafią ładnie mówić. Gdyby naprawdę coś poczuł do Ciebie to już dawno by z tą dziewczyną nie był. Kiedyś miałam tak, że facet zostawił mnie dla jednej dziewczyny, po pół roku chciał wracać, a ja już nie chciałam. W tym czasie pisał milion smsów do mnie, że jestem tą jedyną itp. Ja go bardzo kochałam, dlatego strasznie to przeżyłam, ale wiem, że w tym okresie mówił też podobne rzeczy jej. Lepiej dobrze to przemyśl....

Kurczę... jestem w kropce :O Nawet nie wiem co mu powiedzieć. Że spoko, podejmij sobie decyzję, czy żebyś jednak wziął to pod uwagę. I jedno i drugie chyba żle wygląda Ale mimo wszystko myślę, że chcę spróbować, trudno. Boję się tylko, że przez ludzi wokół będę posądzana o rozbicie związku

Bo on teraz twierdzi, że to dlatego, że tak mu powiedziałam tej decyzji nie podjął Eh, nie wiem, nie wiem... nie chciałąm ingerować...

No gdybyś nie była opcją rezerwową to by z nią nie zerwał, więc będziesz o to posądzana.

Fakt. Dzięki za odpowiedź. Czemu wszystko jest zawsze takie popieprzone.

Co ty tam pierdolisz - jakie byłoby najlepsze rozwiązanie w tej sytuacji?