Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość LojalnaJola

Ograniczana przez rodziców:(

Polecane posty

Gość TACY SĄ RODZICE
po prostu boją się że zajdziedz w ciąże paradoksalnie gdy syn szlaja się po nocy nikt włosów z głowy nie rwie "bo chłopak z brzuchem nie wróci" niby nie, ale brzuch zmajstrować też może mój ojciec też robił takie akcje, ciągle gadał że faceci to tylko myślą o tym by se poruchać i tak mi na głowę kładł dziś myślę że to było chore zachowanie bo mógł mnie wpędzić w jakieś schizy i kompleksy i zahamowania seksualne tak panicznie bał się że zajdę w nieplanowaną ciążę, nie miał do mnie za grosz zaufania i nie wierzył że potrafię być odpowiedzialna i sama o siebie zadbać, uważał że jestem gupia i naiwna dziś mam 38 lat i nadal nie mam dziecka bo nigdy tego nie chciałam a on naiwniak myślał że zaliczę wpadkę z pierwszym lepszym w wieku 18 czy 22 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LojalnaJola
UTRZYMYWAŁAŚ SIĘ LATAMI śmiem twierdzić, że to było dawno temu, i chyba nie zdajesz sobie sprawy, jakie są teraz ceny... Ale przyznaje rade nawet za 1000 zł samemu mozna dać sobie rade... U mnie wyprowadzka wiąże się, z ryzykiem, że nie znajde pracy, i z awanturami obrażeniem, pretensjami itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LojalnaJola
oo tak ciąża też wzbudza strach w moim ojcu...chociaz sam wpadł... alee jego doprowadza do furii sama myśl, że moge spać z chlopakiem, bez seksu, spać w jednym łóżku a nawet pokoju!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo sie wyprowadz skoro
no nie tak dawno - wyprowadziłąm się w zeszłym roku, dlatego, że w innej, małej miejscowosci dostałam dobrze płatną pracę. a jak się "wprowadzałam" do warszawy to był rok 2006, więc do 2011 pomieszkałam. I studiowałam jeszcze i pracowałam, dorabiałam tu i tam i dało radę. Nie siedziałąm matce na głowie, nie mogła mi nic powiedzieć o której wracam itp, bo była 400km dalej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TACY SĄ RODZICE
no własnie, 3/4 tych schiz rodziców to świadomość jacy sami byli w tym wieku i jak im hormony buzowały słowem pamiętają co sami robili więc woleliby by ich dzieci tego nei robiły no i inna kwestia: rodzice którzy sami zaliczyli wpadkę swoim dzieciom w ogóle nie dadzą żyć... a pieprzenie że z kontrolującym i dominującym rodzicem można się po partnersku dogadać....śmiech na sali nie wiecie co to dominujący rodzic, rodzic despota uważa że tylko on ma rację, dziecko to jego projekt i on decyduje jak ma wyglądać jego życie mój ojciec był mega obrażony gdy mając 18 lat w wakacje podjełam pracę jako opiekunka do dzieci problemem było to że to była moja własna inicjatywa, że sama sobie załatwiłam tą pracę mimo że nikt nie sugerował że powinnam na siebie zarabiać, on byłby zadowolony gdyby to on mnie do tej pracy zmusił, sam ją załatwił i miałby pretekst by latami mi wypominać że bez niego jestem niesamodzielna i nic nie potrafię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LojalnaJola
dlatego mam nadzieje, że dostane sie na studia, tam gdzie chce i bede dalekooo, bez kontroli, ale do tego czasu musze jakoś mu pokazać, że to nie wina chłopaka, co robie, tylko wieku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo sie wyprowadz skoro
ja jechałam w ciemno i bez pracy, miałam kilka stówek w kieszeni, pare ubran i jakos dało rade. Tylko ja nie wybrzydzałam, brałąm każdą robote jaka się nadarzała - na samym początku było to sprzątanie u ludzi i wykłądanie towaru w markecie, stopniowo coraz lepsze prace i z mieszkan studenckich z karaluchami - miewszkania o wyzszym standardzie. Ale najlepiej narzekac, ze sie nie da rady i dalej siedziec ojcu z matka na głowie, i narzekać na ich narzekanie ;-) jasne, że sie boją, że w ciaze zajdziesz, bo wtedy do roboty nie bedziesz mogła chodzić, alimentów nie zdążysz zasądzic i kto jak nie oni będą Ci płącic? po szpityalach jezdzic? rozumiem ból braku zaufania, ale nigdy nic nie wiadomo, moze tobie ufają, a nie ufją potencjalnym partnerom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TACY SĄ RODZICE
i jeszcze jedno: w wieku 23 lat, po studiach licencjackich wyjechałam na rok do Stanów, to dopiero był cyrk, sama załatwiłam sobie wyjazd z biura Au Pair, sama opłaciłam wszystkie koszty, załatwiłam wszystkie dokumenty, tłumaczenia itp ojciec był tak wściekły że za moimi plecami próbował w biurze załatwić by do wyjazdu nie doszło a wy mi będziecie gadać że z despotą można się porozumieć pokojowo, gdy ktoś ma osobowość kontrolującą to żadne logiczne argumenty nie przemawiają do takiej osoby, ona ma zaburzoną percepcję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LojalnaJola
Despota hmm, chyba nawt trafne określenie...najlepiej, żebym mieszkała z tatusiem, robiała co każe, i sie nie sprzeciwiała.... Ja nie wybrzydzam...tu znów wkracza tata...teraz mam stabilną prace, dobrze płatną i gólnie n adobrych warunkach, gdybym sie wyprowadziła, wzieła byle co znowu triumf taty!! On mówił, ze głupieje, ze sie pcham nie wiadomo gdzie! ehhh Nie musi ufać innym ma ufać mi na tyle, żeby wierzyć, że inni nie maja na mnie wplywu, sam mnie wychował... podobno najlepiej na świecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LojalnaJola
TACY SA RODZICE widze, że wiesz o czym mówie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TACY SĄ RODZICE
Jola, widzisz to działa tak, rodzic nie jest pewien swoich kompetencji wychowawczych i stąd lęk, czy przekazał dziecku właściwe wzorce, stąd brak zaufania i strach, boi się że dziecko będzie popełniało te same błędy jakie on popełniał będąc w jego wieku: pił, palił, uprawiał seks bez zabezpieczenia itp rodzic zawsze boi się że dziecko jest lekkomyślne, nieodpowiedzialne, boi się utraty kontroli nad jego zachowaniem to trudne zaakceptować że dziecko dojrzewa i nie jest już dzidziusiem, który nie ma nic do powiedzenia i można za niego decydować w kaej kwestii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość triu
u mnie to była kwestia obojga rodziców. w sylwestra miałam wrócić do domu max o 1, innego miałam spędzić z chłopakiem i zostać u niego na noc (20 lat) i musiałam tydzień błagać. innym razem kiedy poszliśmy ze znajomymi nad jezioro i wróciłam o 23 dostałam od mamy w twarz i usłyszałam że "się szlajam po nocach jak kur...ewka". potem się wyprowadziłam, zamieszkałam z facetem. jakie były pretensje, że bez ślubu itd. chyba z pół roku mi wypominali. mam 24 lata, palę - nie mogę o tym powiedzieć rodzicom, muszę się ukrywać jak g.wniara. przestałam chodzić do kościoła, też nie mogę o tym powiedzieć, bo przecież do kościoła chodzić trzeba :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LojalnaJola
Ja rozumiem, że sie martwią, naprawde, dlatego staram się im udowadniać, ze mam troche oleju w głowie, żeby mi ufali i wiedzieli, że na ich błędach też się ucze, nie mówie, że nie mogą mi powiedzieć co myślą, niech mówią, przecież mimo, że coś innego niż ja myśle czasem dobrze mówią, ale nie chce dyktatury...jak mówisz ojciec nie godzi się z tym, że nie mam 5 latek - sam wprost mi to powiedział, ale ja próbuje mu przemówić, że jestem dorosła, że chce sama decydować, i uważam, że nie ma prawa mi mówić co mi wolno co nie.... A najgorsze jest to, że on myśli, że to wina chłopaka i sie do niego negatywnie nastawia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eewwkkaaaa
Ale masz autorko przechlapane..Ja kiedyś miałam to samo..Poprzedni chłopak był lepszy bo był wysoki,przystojny,dobrze sie uczył itp a ten obecny twojego wzrostu,za stary dla ciebie i takie tam co chwile coś wymyślali a teraz jak go poznali to mama lata i mu kawke robi:)więc twoi też muszą go dobrze poznać to zobaczysz ze to sie zmieni:)Pewnie sie zdziwisz ale ja mam dopiero 18 lat a już mi rodzice praktycznie nie mówią co mam robić..UFAJĄ MI i ja nigdy nie przynosiłam im kłopotów zresztą jak mowi mama ''masz swój rozum i jesteś dorosła'' wie że nic nie 'odwale':) więc teraz wychodze i wracam do domu kiedy chce;)a o ciąże też sie nie boją bo wiedzą że za bardzo chce skończyć szkole zeby to zepsuc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
Jolu, najlepiej jednak przeczekaj do października. To już niedługo, nie ma sensu teraz przed wyjazdem się kłócić, wyprowadzać, później znowu nie wiadomo co z tym mieszkaniem... a później zostawić po sobie "smród" i wyjechać... jakoś tak niefajnie... Porozmawiaj z ojcem jeżeli chcesz i uważasz, że to coś da, a jeżeli nie widzisz szansy na porozumienie, to odpuść i rób tak, jak mówi mama "informuj zamiast prosić". Spróbuj jakoś w miarę bezkonfliktowo z nimi przeżyć, może przemilczeć czasami i tyle. Tu już tylko moment i rok akademicki się zaczyna a później już nikt nie będzie Ci gadał nad głową. A jeszcze zapytam Cię, jak będziesz kontynuowała znajomość z facetem, kiedy wyjedziesz? macie jakiś pomysł? A pracę tam masz, mieszkanie? zamierzasz sturdiować dziennie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LojalnaJola
Eewwkkaaaa Szczerze zazdroszcze!!! Moja mam powiedziała, że zawsze cos ojcu nie bedzie pasowac w moim facecie bo jestem jedyną najmłodszą córeczką taty...i nikt nie bedzie idealny...ale to nie znaczy, że mają go skreślać na wstępie bez poznania go...moja mówi tak jak Twoja jestes dorosła i troche buntuje mnie żebym się stawiała, fakt czasem tez mi powie, że jej sie to nie podoba ale powie i od razu lepiej to przyjmuje i jestem w stanie isc jej na reke nawet, a nie jak ojciec dyktator.... mama dwóch dziewczynek też nie chce wprowadzać takiej atmosfery ale naprawde chwilami sie nie da :( czasem nie da sie przemilczeć, musze odpowiedzieć to wtedy daje mi spokój czasem...co do pytań, od roku powtarzam, że po licencjacie sie wyprowadzam, i szukam pracy w zawodzie, bo mam 3 lata w plecy, zero praktyki w zawodzie...ojciec chyba myślałam, że tak sobie tylko gadam, chce studiować zaocznie i znaleźć prace, na początek możebyć nawet nie w zawodzie, ale dąże do tego, żeby pracować już zgodznie z kierunkiem...teraz mam dobrze płatna pracę, stabilną ale nie w zawodzie, mieszkam, z rodzicami, planuje wyjechać na studia teraz i właśnie z facetem, co napewno wywoła wojnę w całym domu...i tego sie boje, kolejnej awantury, że chce mieszkać z facetem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
ja Ci powiem z doświadczenia, że nie warto palić mostów, toczyć wojen... rodzice nawet jeżeli są niesprawiedliwi, nie rozumieją, zabraniają, to prawie zawsze chcą dobrze i zawsze mają swoje powody. Nie mówię tu o patologii ale o przeciętnych rodzinach. Wiem, że trudno milczeć, wiem, że czasem emocje są zbyt silne, tylko nie możesz przekroczyć pewnej granicy, nie dopuść do rozstania się w nienawiści niemal... czasem niestety za dużo się powie, a słowo gorsze niż kamień... Absolutnie nie chcę Ci odradzać wyjazdu, studiów i mieszkania z facetem, co więcej, myślę że w Twojej sytuacji jest to dobre rozwiązanie i tym bardziej teraz warto poprawić relacje, żeby później mieli większe zaufanie i lepsze relacje z Tobą. Może nie mów od razu, że będziecie mieszkać razem. Jeżeli to miałby być szok dla ojca to po co mówić. Będziesz daleko, nie będzie Cię kontrolował. Niektórzy lepiej przyjmują dozowanie wiedzy ;-) A dlaczego nie warto drastycznie... ja kiedyś to przerabiałam, postawiłam na jedną kartę, a jak nie wyszło trudno było odbudować relacje. U mnie tato był za mną, chociaż nie pochwalał moich wyborów, ale zawsze mówił "jesteś dorosła, rób jak uważasz, zawsze będę Ci pomagał, tylko uważaj...", wspierał mnie i nawet mamie tłumaczył, że "to nasze dziecko, musimy szanować, pomagać...". Mama była inna - "wybieraj, jak pojedziesz to nie dzwoń...". Na szczęście udało mi się z nimi zbliżyć, to było dawno temu, ale już teraz nie robiłabym takiej terapii szokowej "wyjeżdżam, nie obchodzi mnie co o tym myślicie". Cena może być za wysoka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LojalnaJola
nie chce palić mostów itp, tylko po prostu mój ojciec nie może znieść myśli, że wyjade i sie całkowicie oderwe od niego, bede niezależna, on zdaje sobie sprawe, co chce robić w życiu, ze z moim wykształceniem jaką kolwiek perpsektywą jest większe miasto, ale nie chce sie z tym pogodzić...ma do mnie żal, że nie chce mieszkać w rodzinnym mieście... U mnie jest odwrotnie mama jest po mojej stronie, i wszyscy dookoła wiedzą jaki jest mój ojciec, jak wszystkich chciałby miec pod kontrolą, i mam mówi mi nie daj, i nie pokazuj ojcu, że wszystko mu wolno..i słucham jej. Wiem, że nie powinnam, ale czasami wole się narazić ojcu, żeby pojął, że nie mam 5 lat, i dorosłam już, mam swoje zdanie...moze zle robie, ale poprostu musze mu pokazać, że nie jest żadnym królem, i nie może mną rządzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LojalnaJola
A co do mieszkania z chłopakiem, to tez myślalam, żeby nie mówić, ale chyba by było gorsze gdyby sie dowiedział, że go okłamałam, dopiero bym straciła i tak skromne zaufanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
Nie okłamuj, ale może nie chwal się tą informacją. Może uda się ominąć bezpośrednie pytanie... z czasem powiesz, że podjęliście taką decyzję, ale może nie od razu, za dużo się skumuluje zmian i będzie miał od razu powody do zarzutów, a jak będziesz dozowała informacje może lepiej to przyjmie. Ja chyba nie mówiłabym... przemyśl jeszcze Myślę, że jak wyjedziesz to wszystko się poukłada, czasami ich odwiedzisz i wtedy tatuś będzie się cieszył, że jesteś blisko ;-) A jak coś będzie burczał, to powiesz mu, że jak taki będzie, to nie będziesz lubiła do niego przyjeżdżać. To są prawdopodobnie ostatnie miesiące w domu rodzinnym, duże zmiany Cię czekają. powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eewwkkaaa
My też bardzo pasuje ten układ..Nie narzekam ale to wszystko przyszło z czasem..A jak twoj chlopak jest wporządku i twoi rodzice to zauważą to skończą gadać o twoim byłym mowie ci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LojalnaJola
też myśle, że sie poukłada, tylko najpierw mój tata musi pare spraw pojąć...a z tym mieszkaniem, zobaczymy, może wyjade pierwsza a on dobije do mnie i wtedy jakoś inaczej też bedzie wyglądało albo odwrotnie ;) dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×