Uganiał się za mną półtora roku, a teraz znalazł inną...

Ja go nie chciałam, bo byłam zainteresowana kimś innym. Stracił dla mnie głowę na 18 miesięcy. Wczoraj dowiedziałam się, że kogoś znalazł. Wiem, że nie mam żadnego prawa być zazdrosna, ale jestem. Zazdrosna i smutna. Nie żałuję, że nie skorzystałam z okazji, bo go nie kocham, ale mimo to jest mi przykro. Nie wiem czemu w sumie piszę o tym tutaj. Chyba po prostu nie mam się komu wygadać.

syndrom psa ogrodnika charakterystyczny dla osob ktore same o sobie zle mysla;/

ktoś się stara wypruwa sobie flaki a Ty Go odrzucasz ot tak.

w koncu facet dobrze zrobil

Życzę mu jak najlepiej. Nie mam do nikogo pretensji, nawet do siebie, bo to nie jest sytuacja w stylu 'gdybym mogła cofnąć czas'. Nawet gdybym mogła, to nic bym nie zmieniła. Ale fakt, miło było mieć kogoś kto mnie praktycznie non stop adorował.

tak silna potrzeba adoracji swiadczy o zaburzonym poczuciu wlasnej wartosci, obawiam sie;/

Ta królewna potrzebuje dworu. A facet - idiota! Niby w końcu przyszedł do zdrowych zmysłów, ale, ze dopiero po 1,5 roku?