Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nowikaafa

staż w urzędzie

Polecane posty

Gość nowikaafa

słuchajcie, może ktoś mi podpowie coś mądrego. Za wszystkie podpowiedzi z góry dziękuję. Otóż dostałam się na staż w instytucji państwowej. Na takim stażu powinnam nabyć praktycznych umiejętności zgodnych z moim wykształceniem. Wszystko ładnie pięknie ale opiekun stażu, jak i osoby którym podlegam, które de facto mają mnie wdrożyć w obowiązki robią uniki powierzając mi głownie kserowanie papierów, również dla wszystkich innych działów co zajmuje mi do kilku godzin dziennie (bo to tony akt i innych dokumentów) tudzież muszę biegać po okolicznych sklepach robiąc m.in. zakupy spożywcze dla pracowników, o innych zadaniach raczej mogę pomarzyć. Oczywiście czasem się buntuje i stanowczo domagam się prac związanych z moim przygotowaniem do wykonywania zawodu ale wtedy nie mogę liczyć na żadną pomoc w ich wykonywaniu. Pracownicy wprost mi mówią, że nie będą mi nic tłumaczyć bo im się nie chce, że mam sama dochodzić co i jak, metodą prób i błędów. Krytykują przy tym otwarcie stażystów twierdząc, że to tumani, imbecyle i nic nie umieją a etatowi pracownicy muszą nieustannie pilnować i nadzorować ich pracę za darmo dlatego nie powierzają im nic innego jak tylko kserowanie a nawet niektórzy i to umieją spieprzyć. Przykro jest czegoś takiego słuchać. Niemniej wielokrotnie wykazałam się w zadaniach, sporządzałam prawidłowo, ku ogromnemu zaskoczeniu moich przełożonych różne mniej lub bardziej skomplikowane prace jednak śmietankę spijali pracownicy etatowi nawet nie wspominając o moim zaangażowaniu. Większość takich prac wykonuje z własnej inicjatywy. W sumie wykonuję polecenia bez wiekszych protestów ale zastanawiam się czy tak to ma wyglądać. Czy pracownicy mogą mi otwarcie odmawiać pomocy bądź objaśnienia kwestii, których nie rozumiem? Wiem, że mogę zgłosić moje wątpliwości do Urzędu Pracy ale skądinąd dowiedziałam się, że to wcale nie rozwiąże problemu, że instytucja państwowa i tak stanie po stronie innej instytucji a pojedynczy człowiek ma niewielką siłę przebicia ze swoim problem. czy jednak mam do końca stażu robić swoje, nie wychylać się, odbębnić pracę i szukać czegoś innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cera naczynkowa
a co ci niby da jak zgłosisz to do urzędu pracy? na stażu tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowikaafa
może należy zgłaszać takie incydenty żeby nastąpiły jakieś konkretne zmiany inaczej to strata czasu a człowiek niczego konkretnego się nie nauczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z kolei dostałam z Urzędu Pracy staż w Urzędzie Skarbowym. Tam miałam super "opiekunkę" :) Pozwalała mi robić to co ona robiła, bo bardzo mi się to podobało i robiłam to chętnie. Ona to potem sprawdzała, najpierw bardziej, potem już tylko przeleciała wzrokiem, bo robiłam to dobrze. Oczywiście mogłam sobie robić moją działkę powoli, w między czasie też mnie nie raz poprosiła o skoczenie na pocztę, do apteki, czy po drożdżówkę.... Dużo mnie nauczyła, a ja tą pracę bardzo lubiłam. Była też cudowną osobą, ciepłą i wręcz kochaną. Chodziła do głównego inspektora i mnie chwaliła, że od kiedy ja jestem, to ona nie ma co robić :) I..... po półrocznym staży zaproponowali mi umowę :D Miałam już inne plany, ale z zamiłowania do tej pracy i mojej "opiekunki" zostałam. Niestety nie długo, zwolniłam się po krótkim czasie :( Ale czas w Urzędzie Skarbowym do dziś wspominam cudownie. Może kiedyś tam wrócę, kto wie :) W każdym razie wiem, że były jeszcze 4 osoby, które też w tym samym czasie zostały skierowane na staż i one właśnie albo siedziały na stołówce i nic nie robiły, albo latały po mieście pół dnia, albo stały właśnie przy ksero, ale one nie dostały propozycji pracy..... To już zależy od podejścia tego, kto jest nad Tobą i chyba mało na to poradzisz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cera naczynkowa
ponawiam pytanie, co ci da zgłoszenie tego do urzędu pracy? oni nie mają na to wpływu co pracodawca każe ci robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowikaafa
no jak to? Ja chcę się uczyć konkretnych umiejętności. Od UP oczekuję rozwiązania mojego problemu i spowodowania, że na stażu, zgodnie z umową będę przyuczać się do wykonywania zawodu w jakim się kształciłam. To, że tak bywa na stażach nie jest żadnym tłumaczeniem. W mojej ocenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cera naczynkowa
tak to idz do UP, a potem napisz nam jak cię wyśmiali, czy po cichu za plecami czy na głos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowikaafa
Poza tym wydaje mi się, że UP ma duży wpływ jak wygląda taki staż bo to on kieruje na staż a strony obowiązuje umowa stażowa, której celem jest nabycie przez stażystę konkretnych umiejętności praktycznych. Chyba że to tylko teoria..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowikaafa
czyli uważasz, że to wszystko to pic na wodę i palcem rysowane a stażyści są wykorzystywani wedle upodobań organizatora stażu i nic na to poradzić nie można ewentualnie można taki staż przerwać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość limfa12
ja ci powiem jak to wygląda z drugiej strony, bo pracuje w urzędzie i mam do czynienia ze stażystami. przeważnie nie mają oni ochoty pracować, najchętniej przesiedzieliby 8 godzin na necie. jak zlecam im jakieś zadanie typu kserowanie czy przepisywanie to kręcą nosem. no ale ok, ty jesteś inna, masz zapał i chęć. mimo to nie powierzyłabym ci żadnego odpowiedzialnego zadania. a wiesz dlaczego? bo to przecież ja za to odpowiadam. mieliśmy przypadek, gdy stażystka dostała bardziej odpowiedzialne zadanie i je spieprzyła. wobec stażysty nie były wyciągnięte żadne konsekwencje, natomiast pracownik miał po premii. oczywiście mogłabym zaryzykować i zlecić ci coś poważniejszego, wyjaśnić jak to zrobić, potem spędzić mnóstwo czasu odpowiadając na twoje pytania, a na końcu sprawdzić czy wykonałaś zadanie poprawnie, jednak nie mam na to czasu. mój charakter pracy jest taki, że sprawdzenie poprawności wykonania zadania zajęłoby mi tyle samo czasu co zrobienie go, więc wolę zrobić sama niż tracić czas na wyjaśnienia a potem sprawdzanie. gdyby stażysta ponosił odpowiedzialność za swoją pracę, wtedy pewnie mógłby wykonywać normalne zadania. niestety tak nie jest, więc pozostaje kserowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość limfa12
aż popuscilam w gacie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko wszystkim
rozumiem podejście Pani z urzędu, że odpowiedzialność i bla bla, ale kutwa popierniczanie po bułki urzędasom, robienie im zakupów to już jest szczyt chamstwa, bo mi by bylo po prostu WSTYD zlecić coś takiego...ja pierdole ludzie to wstydu nie mają za grosz. Bo gdyby tej stażystki nie było to co, głodna pańcia by siedziała? Śmierdzące leniuchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowikaafa
ale to się mija z celem. Przecież osoby, które opiekują się stażystami biorą za to kasę. Brać - biorą i na tym się kończy miła współpraca. Poza powyższym odnosząc się do wypowiedzi "limfa12" weryfikacja pracy stażysty dla wprawnego pracownika nie powinna być kłopotliwa czy szczególnie pracochłonna chyba, że sam ma problemy z jakością swojej pracą. Panie mają czas na kawkowanie, plotki ale na omówienie zagadnień nie mają i złoszczą się, kiedy jakąś kwestię się porusza. Mi to raczej wygląda na inny problem, niemniej dziękuję za podzielenie się opiniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość limfa12
oczywiście, że robienie prywatnych zakupów to patologia! w życiu nie wysłałabym nikogo po moje prywatne zakupy, a już tym bardziej stażysty! nowikaafa - u nas nie ma dodatku za opiekę nad stażystami. po prostu wsadzają ci taką osobę do pokoju i mówią: zajmij się nim. mój charakter pracy jest taki, że czasu na kawkowanie i plotki nie mam, a moja praca polega na bardzo wnikliwym analizowaniu pewnych dokumentów. co z tego, że mi taki stażysta sprawdzi dokument, kiedy ja potem muszę go sprawdzać ponownie? bo przecież nie uwierzę stażyście na słowo, że sprawdził dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam stażżżz
jak ja miałam staż w urzędzie to biegałam do sklepu spozywczego, non stop wpisywałam dane do komputera, myślałam że zwariuję i non stop kserowałam i bindowałam, niemogłam wytrzymać a w papierach miałam pracownik admin biurowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo widzisz autorko, stażysta jest na łasce, nie w prawdziwej pracy bo nikt taki nie jest nikomu potrzebny, każdy prawdziwy pracownik mógłby sobie spokojnie sam poradzić bez "pomocy" stażysty, a tak wtryniają mu taką jedną z drugą i tylko sie plątasz pod nogami :o Pomyśl, to zupełnie tak samo jakbyś gotowała obiad i skierowano by ci ze trzy stażystki do pomocy kiedy Ty spokojnie radzisz sobie sama i każda pomoc jest dla ciebie tylko zawadą. I to wszystko przez to że napierdzielili uczelni pseudo wyższych i teraz byle pindzia ma maturę i potem wieeeeeelkie studia prywatne o kierunku humanistycznym i chce pracować w biuuuurze :o :p I nawet jeśli Ty masz porządne studia to przez mnogość absolwentów byle czego musisz teraz być stażystką, zamiast normalnie być przyjęta na okres próbny z możliwością przedłużenia umowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgloszenie do UP nic nie da ponieważ na stażach w większości jest tak samo i UP nie ma żadnego interesu w tym żeby Ciebie czegos nauczyć. Chcą tylko mieć papierek że sie Ciebie pozbyli i zrobili wszystko co w ich mocy żeby pomóc Ci zdobyć doświadczenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byly stazysta
Ja mam tak obłudna i zaklamana wredna "opiekunke " na stazu ze az boli. Usmiecha sie niby jest mila a za plecami od pierwszych dni jak mi niedawno powiedzianmo taka opine tumana i durnote zrobila ze az ciary przechodza na sama mysl jaka to podlosc. Do tego wyciskala ze mnie wszystkie soki oczywiscie ja zapier.... za nia ona widziala ze robie dobrze i szybko i wszystko a sama luzik miala i kawka , telefony pruywatne i net ale opinie robila mi podla a ja myslalam ze jest szczera a tu prosze okazaloi sie inaczej, do tego tylko wypytywala kiedy za nia sie zapieprzalo o zyciu prywatnym zeby potem d**e obrabiac za plecami. JAK MOZNA SIE POMYLIC pozornie byla mila i niby pomocna a tu okazuje sie ze doly kopala .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem na stażu w Policji, i co robię ? latam do sądu , do sklepu kto mnie wyślę, lub archiwizuję zalegle dokumenty, albo wiekszosc czasu przesiedze na necie, ze względu na to , że ciągle sie pytam , żeby dali mi coś do roboty, a moja `opiekunka` z pokoju mówi, daj sobie siana siedz i nie rob.. chodzę nawet po różnych wydziałach i sie pytam , to gadają , żebym sie nie wychylała z robotą. Dosłownie ` tak w koło macieju `.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×