za 2h mam randkę, a 5 minut temu rozwaliła mi się prostownica.

po prostu skurwysyństwo mojego losu nie zna granic, bez prostownicy moje włosy to siano, więc muszę codziennie je podkręcić prostownicą, żeby zajebiście wyglądać, teraz jestem w dupie i czekam na ratunek. zaraz wszystko odwołam, albo przesunę godzinę, żeby zdążyć odwiedzić saturna i kupić nową. dlaczego los mnie tak nienawidzi? zaraz użyję żelazka z rozpaczy

pokaz mu swe naturalne piekno:)

moje naturalne piękno widziała tylko ochrona z supermarketu pod oknem, jemu pokażę, ale jeszcze nie teraz, bo tak będzie spierdalał, że nie zdążę go złapać, a idziemy do kina na film, który muszę obejrzeć

Nałóż na włosy piankę i wysusz je nawijając na szczotkę- efekt będzie ten sam...

to faktycznie może pomóc, ale z desperacji, rozpaczy i ataku paniki na to nie wpadłam :o dzięki ;)

mikojan zaloguj sie

O! zobaczysz film? Cały? ;)

żartowłam,zartowałam!!dzwon po kolezankach to Ci pozycza.

mikojan to chyba na swoim topie marudzi :P moje koleżanki w innym mieście, zmyły się akurat jak ich potrzebuję, skurwysyństwo losu numer 2 :o no ale dobra, może coś wykminię.

Dlaczego wszystkie miłosno-skoorwysyńskie topełe kojarzone są ze mną? Odpiertolta się, ja na randkę idę w środę, bo mój samietz dzisiaj pracuje w pocie czoła, prężąc samcze muskuły w trakcie pakowania towaru do torebek z logiem Empiku A prostownitzą to ja prostuję włosy, ale na klacie

Masz 2h do spotkania, zdazysz kupić nowa! Powodzenia

pozycz od kogos prostownice, albo zrob loki:)