Dokładacie się swoim meżczyznom do paliwa?

Mój facet przyjeżdza do mnie, zabiera mnie gdzieś...potem odwozi. To było fajne na początku, a teraz mi głupio. Zaproponowałabym mu,że dorzucę kilka groszy na "wyprawę". Jeśli chodzi o jakąś knajpe, to mówię,że ja zapłacę. Przeważnie on mi zabrania i wszystko stawia. A wiem,że dużo nie zarabia. Proponuję,że nie musimy jezdzić daleko. A on potrafi mnie zabrac nad jakieś jezioro oddalone 100km. Bo jest "ponoć fajne" A samochód przecież nie jest na wodę. A on sam ma do mnie 30km w jedną stronę. A jak to w Wami jest kobietki?

Wiekszosc paliwa placi maz.

a on ci sie dokłada do podpasek i tamponow?

A często gdzieś jeździcie? Bo my prawie codziennie, to on nalega

On mi powiedział, że jemu się to i tak kalkuluje, bo może mnie bzykać bez ograniczeń, a lubi bzykać bardzo, więc jak na mnie wyda te 300-400zl miesiecznie to ma bzykania w bród,a w burdelu by codziennie musiał to chyba 100zł dziennie by zostawiał conajmniej.

100zł razy 5 dni razy 4 tygodnie daje razem = 2000 wydałby 2 tysiaki na ruchanie! To teraz juz mi go nie zal niech placi.

Wiecie ile kosztuje go jeden seks ze mną? Wyszło mi,że 25zł :)

Podpaski czy tampony to moje wydatki, przecież nie chodzi o to.

jaki zjebany podszyw

Ale tampony wkładasz do pipy do której on pcha swojego ptaka, nadal uważasz że to Twoja sprawa?

i prawie codziennie, to on ma małego fiata bo inaczej nie zrobiłby więcej niż ok. 30 km.

ja do kladam nieswoim... do piwa;)

Jak nie chce, nie dorzucaj.Toż to chłop!:D jak weźmie, to już mu nie zależy-wtedy:uciekaj!:)sprawdzone:)