Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Już nie nastolatka.....

Mam 20 lat i zrozumiałam, że to koniec beztroskiego życia, chciałabym cofnąć

Polecane posty

Gość Już nie nastolatka.....

czas do gimnazjum. Albo chociaż do liceum. W gimnazjum marzyłam o liceum, takim jak w filmach amerykańskich. Wyobrażałam siebie jako laskę, która robi tam furorę, która jest popularna, znana, odważna, pewna siebie i odnosi sukcesy w nauce oraz ma pełno przyjaciół. Było zupełnie odwrotnie :O z resztą na co ja liczyłam z takim wyglądem :O Chuda, blada, krótkie włosy zniszczone od farbowania, nieudolnie zrobiony makijaż, brzydkie ciuchy, żadnych fajnych dodatków. Jeansy i bluzy, niemodna torebka. Nie byłam zaniedbana, po prostu brakowało mi stylu, oszczędzałam kasę zamiast wydać na jakieś fajne ubrania czy dodatki. Wyglądałam jak szara myszka. Byłam cholernie nieśmiała. W wakacje przed rokiem szkolnym w nowej szkole "zapoznałam" się z dziewczynami z klasy przez portal nasza klasa. Wydawały się bardzo sympatyczne, miłe, koleżeńskie. One znały się wszystkie z podstawówki i liceum. ja niestety nie znałam nikogo. Zorganizowały takie spotkanie integracyjne tuż przed rozpoczeciem roku szkolnego. Spotkałyśmy się i po prostu prawie w ogole się nie odzywałam, nie wiem czemu wstydziłam się czy co :O odpowiedzialam tylko sucho na kilka pytań i zmyłam się stamtąd. Wiem, że nie zrobiłam zbyt dobrego wrażenia...Na poczatku r. szkolnego były dla mnie miłe, ale widać, że to było udawane. Przez całe liceum mnie obgadywały, że jestem nieśmiała, że kiepsko gram w piłkę, że nie integruje się z nimi. Ale ja chciałam na początku, tylko, że odwarcały sie plecami. Potem odpuściłam, nie chciałam się narzucać. Miałam jedną koleżankę, to z nią spędzałam w szkole wiekszość czasu, ale tylko z przymusu. Była jeszcze bardziej nieśmiała ode mnie, mało wygadana, czasem po prostu wydawało się, że śpi z otwartymi oczami, potrafiła się nie odzywać przez całą przerwę. Nie pomagało mi to. Zrobiłam się jeszcz bardziej zamknięta w sobie. Klasa nie zapraszała mnie już nawet na swoje 18. Czułam się nie lubiana, oni widzieli, że jestem nieśmiała i wykorzystywali to. Dogryzali mi a ja nie umiałam się odgryźć, bo się wstydziłam odezwać. Na wf nikt nie chciał mnie w swojej drużynie, kiepsko grałam. W ogole lekcje wf była to dla mnie najgorsza mordęga. Koszmar, często uciekałam z wfu, bo nie mogłam wytrzymać ze stresu. Z gimnazjum wyszłam ze świetnymi wynikami, egzamin też napisałam b. dobrze, chyba jako 2 osoba w szkole miałam najlepszy wynik. W liceum strasznie opuściłam sie w nauce. Nie miałam siły się uczyć, nienawidziłam tej szkoły, nienawidziłam ludzi z klasy i nauczycieli. Na 1 semestr miałam średnia 3,5...nigdy wczesniej nie wychodziłam poza 4,75. To był cios dla mojej mamy, ale sie nie przejmowałam nauką. Ważne było dla mnie żeby tylko "odwalic" dzien w szkole i nie patrzeć na te kłamliwe mordy. Byłam zagrożona, na lekcjach w czasie odpowiedzi nie odzywałam sie w ogole. Robiłam sie czerwona jak burak. Nawet do matury sie nie przygotowywałam, a szkoda...bo moje wyniki nie były zadowalające, jednak dostałam sie na dobre studia. 3 klasa lo była chyba najgorsza. Stres za stresem. Obowiązkowy biwak z ukochana klasa :O, studniówka, matura,. Pod koniec czułam, ze nikt mnie nie lubi, że jestem jakimś śmieciem, że mnie ignorują... ale po liceum, po maturze się zmieniłam. Jestem pewna siebie i odważna. Na studiach poznałam wspaniałych ludzi i przeżyłam najpiekniejsze chwile w moim życiu dzieki nim ;) w wygladzie tez sie duzo zmieniło. Zapuściłam włosy, makijaż robię starannie i z głową, ubieram się modnie...to też wpłynęło na to, że czuje sie pewna siebie... szkoda, że w liceum tak się nie stało. Przegapiłam 3 lata życia, stresowałam się na maxa przed każdą lekcją, ominęły mnie imprezy...ehhh wielka szkoda.Dziekuje temu, który dotrwa do końca tej paplaniny. Musiałam się wygadać, nie mam co robić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nakrętka od butelki
kurde jakbym czytała o sobie. Tylko u mnie było tak, ze nawet dobrze sie uczyłam. Jesyem na 2 roku studiów i też o nebo lepiej wyglądam, ale nieśmiałośc pozostała i za cholerę nie wiem jak jej się pozbyć:( mam 2 super kumpele i na tym sie kończą nowe znajomości. Mało się odzywam, bo ne wiem co. Na spotkaniach komletnie brakuje mi tematów, jestem nudna, mam wrażenie że ludzie się ze mna męczą a ja z nimi. Tak bardzo chciałabym być pewniejsza siebie odważna i śmiała, ale zupełnie nie wiem jak:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×