Dlaczego on się tak zachowuje?? Pomocy!!!

Jesteśmy razem już 6 lat. K. pracuje za granicą, ale nie zarabia jakichś tam wielkich kokosów. Za dwa miesiące mamy ślub i no właśnie... wszystko byloby dobrze gdyby nie nasza dzisiejsza kłótnia. Napisał do mnie dziś że z racji tej że jego mama ma miesiąc przed naszym weselem okrągłe urodziny to on i jego bracia złożą się na imprezę dla całej rodziny (mam tu na myśli wszystkich nawet tych dalszych krewnych) w lokalu (juz wybranym, strasznie drogi) Wychodzi na to że mielibyśmy dołożyć około 1500-1700 zł. Jak nie więcej. No i powiedziałam że nie jestem za tym, tylko dlatego że jesteśmy przed ślubem, a sami nie mamy uzbierane na całość, zwłaszcza że on chce koniecznie duże wesele. Ja chciałam małe, tylko dla najbliższej rodziny. No ale nie w tym rzecz. chodzi o to że się na mnie obraził, zaczął mówić że nie lubie jego rodziny, że już mam jakieś ''ale'' bo w jego rodzinie coś się będzie działo, że jeśli nie chce to nie muszę iść do mamy na urodziny, że nie robie mu łaski ze ślubem i że może go nie być, ale urodziny będą. A ja tylko zapytałam, dlaczego sam postanowił i nie zapytał mnie o zdanie. Co ja mam o tym wszystkim myśleć?

Ludzie, naprawde Was nie ma? Pomóżcie, wypowiedzcie się.

up up

Ludzi o tej porze interesuje chyba tylko to kto jakiego ma fiuta ;/

a czemu mial cie pytac o zdanie? mial cie pytac jak ma dysponowac swoimi wlasnymi pieniedzmi?

No to ładnie rokuje na Waszą wspólną przyszłość

no to masz niewesoło.... rodzinka dla niego bedzie wazniejsza niz ty....

Odkąd się zaręczyliśmy to to są nasze wspólne pieniądze. On tak ustalił. poza tym ja też zarabiam trochę mniej, ale pieniądze są wspólne.

jeśli sam na to zarobi to czemu nie? Podkreśl tylko,ze wam brakuje tyle i tyle i masz nadzieję,ze w finale nie zabraknie nic.

biały motyl, no właśnie zdałam sobie z tego sprawę, ale co ja mam robić?

Zachował raczej dosc "szczeniacko" . Powinien Cię spytać o zdanie a nie samemu podejmować taka decyzję.

wszyscy się składają i głupio mu się nie dołożyć, zwłaszcza że pracuje za granica to ma kupę kasy(wg rodzinki).Niektórzy nie umieją odmówić, zwłaszcza przyznać się że kasy nie mają, nie umie policzyć kosztów wesela itp.Czasami mam to samo i muszę ostro mężowi perswadować.....

No właśnie tylko podkreśliłam że może nam zabraknąc. nie robiłam mu żadnych wyrzutów ani nic, tylko zapytałam, a tu taka reakcja.

a ja myślę że-----> może i mu głupio, ale to nie zmienia faktu że naskoczył na mnie jakbym zrobiła coś naprawdę złego.

Wypowie się ktoś jeszcze??