Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dsgjkhkfhgfklhjkgfl;

pierwsz poród - pytanie do mam, ktore rodzily bez znieczulenia

Polecane posty

Gość dsgjkhkfhgfklhjkgfl;

Ile czasu u Was trwały przy puierwszym porodzie bole , ale takie ze juz nie moglyscie wytrzymac z bolu i wariowalyscie z bolu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm*hmm*
u kazdego jest inaczej i na pewno kazda napisze tu cos innego ,mam dla Ciebie rade wogole o tym nie mysla bo po co sie stresowac na zapas i tak bedziesz musiala urodzic,jak sie zacznie to wtedy bedziesz probowala zniesc ten bol a teraz sie wyluzuj i nie stresuj sie niepotrzebnie:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam (12h) bez znieczulenia i żyję :) Spokojnie i sie nie nakręcaj. Dam ci rade która sama dostałam juz dawno temu. Nie wypytuj, nie słuchaj i nie ogladaj porodów. Oczywiście ogólna wiedza o poszczególnych fazach porodu przyda się. Zawsze lepiej wiedziec co sie bedzie działo po kolei (polecam jakąś szkołe rodzenia). Kady poród jest inny. Wiadomo że szczypać albo łaskotac nie bedzie - musi boleć. Zresztą i tak już nie masz wyjscia - musisz urodzić :) Ja zawsze sobie tłumaczyłam, że tyle kobiet przede mna rodziło bez znieczulenia to dlaczego ja nie miałabym dac rady. I dałam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mialam jakis mega wielkich boli od ktorych az bym wariowala. Rodzilam w sumie 14 godz, z czego troche ponad 6 w szpitalu, duze bole trwaly niecala godzine , potem odeszly wode i od razu zaczely sie parte. Ulga jak juz parte przyszly. :-) Dasz rade, nie czytaj historii z piekla rodem, przygotuj sie ze bedzie bolalo i juz. Reszta to improwizacja, bo tak jak pisala dziewczyna wyzej; kazdy porod inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsgjkhkfhgfklhjkgfl;
no ja tez jestem dobrej mysli, porodow zadnych nie ogladam :) Tylko chcialam tak orientacyjnie iwedziec, ile czasu trwa taki bol, ktory powoduje, ze mozna zwariowac. No i czy podczas duzego rozwarcia tez sa jakies przerwy miedzy skurczami, podczas ktorych sie nie czuje bolu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to paranoja jakaś
u każdego jest inaczej. Najlepiej spytaj mamę jak to u niej było. Chociaż niekoniecznie musi być tak samo. Ja na przykład miałam tak jak mama, że te najgorsze bóle parte były 3 i dziecko się urodziło w krótkim czasie i nie był to ból jakiś ogromny. Natomiast moja siostra przeżyła traume i mówi, że straszny ból godzinami... Może mamy inny próg bólowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsgjkhkfhgfklhjkgfl;
moja mama ze wzgledow zdrowotnych miala cc, ale za to babcia podobno dosyc latwo rodzila dzieci:) I badz tu mądry:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Julki 2010
Witaj :) Ja rodziłam ponad 2 latat temu i był to mój pierwszy poród... W zasadzie nie nastaiwałam się na nic :) Wiedziałam że będzie bolało i tyle... Wody odeszły mi w nocy, ale nie miałam skurczy pojechałam do szpitala od razu i tam przeleżałam ok 14-15 godz czekając :) później dostałam kroplówkę i po ok 2 godz skurcze były już na tyle silne że przeszłam na salę do porodu... (miałam skurcze krzyżowe więc były dosyć bolesne) Po ok godzinie pojawiły się parte i w zasadzie pierwszym partym moja córa była już na świecie :) Jedna rzecz to słuchaj się położnych one cie pokierują już podczas właściwego porodu. Staraj się nie krzyczeć tylko skupić na oddychaniu bo krzykiem powodujesz niedotlenienie dziecka. Staraj się rozluźnić (wiem że w tym momencie trudno to przychodzi ;) ), zamiast znieczulenia poproś o tlen - mi podłączyli w trakcie tlen (takie rureczki do nosa) i poczułam mega ulgę. szybkiego porodu życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wariować nie wariowałam choć bolało bardzo;-) aż warczałam ,gdy ktoś do mnie coś mówił;-) To trwało jakieś 3/4 h jak już skurcze porządne się zaczęły, choć one nie bolały mnie bardzo. Za to kręgosłup i bóle krzyżowe dały mi popalić. Samo parcie już było dla mnie ulgą;-) Ale ból porodowy naprawdę jest do przeżycia, szczególnie że wiesz że się kończy i jest po coś. trzeba się nastawić że to boli i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adaassa
7h 58 minut dokladnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laluna88
po 7mc juz prawie nie pamietam bolu :P ale byl moment ze chcialo mi sie plakac i uciec stamtąd :D bole takie moce trwaly ok 4 godz. ps. nie siedz na forach przed porodem bo sie tylko wystraszysz, naczytasz sie barwnych opowiesci (z krwawym zakonczeniem) a wiedzy pożytecznej tu mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SabinaSarnkowa
Ja urodzilam dziecko w nie cala godzine Bole takie co nie szlo wytrzymac to byly tuz przed parciami a tak to luz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój poród trwał około 6 godz, ale pierwsze skurcze, przez około trzy godziny były odczuwalne, ale nie mogę powiedzieć, ze bolesne. Dopiero ostatnie trzy, kiedy rozwarcie postępowało było trudno, ale do przeżycia. Najgorsze dla mnie było badanie rozwarcia przez położne i parte. I teraz, przy kolejnej ciązy tych partych najbardziej się boję...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasion
moja rada - nawet jak bedzie juz bardzo bolec to stale mysl ze w koncu to sie skonczy:) za kilka czy kilkanasci godzin ale bedzie koniec. a nie tak jak u osob np z nowotworami ktore cierpia co dnia. moze niezbyt trafne porownanie ale ja tak sobie stale tlumaczylam. silne bole trwaly u mnie okolo 8 godzin, pozniej parte jakies kilkanascie minut, poszlo szybko:) nic sie nie boj, bo potem tak jak wszyscy na pewno Ci mowia, wcale sie tego nie pamieta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie bole podczas, ktorych chcialam zrezygnowac i isc do domu trwaly moze 1,5-2 godziny, ale moj porod byl raczej szybki - o 6 bylam na potrodowce a syn urodzil sie 3,5godziny pozniej. Najgorzej wspominam 40min (mialam chyba wtedy ok 6cm rozwarcia) kiedy bolalo jak diabli a ja nie moglam sie ruszac i zmieniac pozycji bo bylam podlaczona do ktg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goldi 2011
Ja rodziłam 12 godzin, więc kilka babek przewinęło się przez salę porodową. Pamiętam jedną - wpadła na salę jak burza, położna biegiem przygotowywała łóżko, a ona ledwo na nie weszła, krzyknęła O matko! i dziecko było na świecie. Tak, więc bolało ją może 15 sekund, czego i Tobie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsgjkhkfhgfklhjkgfl;
dzieki za odp, podnioslyscie mnie troche na duchu:) I prosze jeszcze o wiecej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.e.a.t.a
Porod od pierwszych skurczow trwal ok. 12 godzin. Bolalo dosc mocno ostatnie pol godziny, ale nic czego nie moglabym wytrzymac, troche tylko lez mi pocieklo z bolu. Takze nie zawsze ten pierwszy porod jest taki straszny. W moim przypadku drugi okazal sie o wiele trudniejszy i bardziej bolesny, ale tu zawinilo zle ulozenie glowki dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.e.a.t.a
A w szpitalu za pierwszym razem spedzilam tylko ostatnia godzine, wczesniej w domu, na chodzie i calkiem bezstresowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsgjkhkfhgfklhjkgfl;
o no to super miałas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dużo zależy od tego czy poród odbywa się w pełni naturalnie, czy może jest wspomagany np. kroplówkami z oksytocyną. Ja pierwszy poród miałam w pełni naturalny, samo zaczęło się w domu, był oczywiście bardzo długi i bolesny, ale były przerwy między skurczami i pomagał prysznic, skakanie na piłce. Przy drugim porodzie byłam praktycznie unieruchomiona, podłączona pod kroplówkę z oksy, bóle, które się pojawiły od razu były potworne, a żadnych przerw pomiędzy skurczami nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 trwał okolo 16 godz i byl bez znieczulenia za to pod koniec z oksytocyna. Bolalo bardzo, ale do przeżycia (bo przeżyłam) zresztą nie byl to najgorszy bol jakiego czlowiek może doświadczyć. Przeżyłam już coś gorszego, przy czym poród to pestka :) To oczywiście odczucie bardzo subiektywne bo każdy ma inny próg bólu i każda kobieta inaczej przechodzi poród. Moim zdaniem nie ma co się nastawiac ze będzie źle, ani też ze będzie cacy. Lepiej podejść racjonalnie do sprawy. Co ma być to będzie i tyle. Trzeba przez to przejść i żyć dalej... albo brać znieczulenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsgjkhkfhgfklhjkgfl;
niestety nie wszedzie znieczulenie zzo jest dostepne, w moim szpitalu jest tylko gaz rozweselajacy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem o tym doskonale. 3 razy rodziłam i 3 razy ZZO bylo dostępne ale i tak go nie dostałam bo... i tu posypały sie rożne powody od tego że anestezjolog jest zajęty po taki że poród postępuje za szybko i nie warto bawić się w ZZO. Mam wrażenie, ze to znieczulenie jest "dla wybranych" :) Przynajmniej w niektórych szpitalach w PL, które w swojej ofercie je mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość warszawianka29lat
hej, ja rodzilam pod koniec 2011. Jakoś po 3 w nocy się obudziłam bo zaczął pobolewać mnie brzuch i czułam lekkie skurcze. Poleżałam jeszcze w łóżku a tak około 4 obudziłam mojego M. Wykąpałam się w ciepłej wodzie na spokojnie chociaż były momenty, że zaczęło mocno boleć. Na godz 8 dojechałam do szpitala ale rozwarcie było niewielkie, kazali czekać. Wtedy już mooocno bolało, tzn nie mogłam ustać w jednym miejscu i chodziłam po korytarzu bez zatrzymywania się. Chwilę przed 9 pojawiła się krew w niewielkich ilościach, zbadał mnie kolejny lekarz i rozwarcie było już na 4 cm. Urodziłam o 9:45. Bez znieczulenia i NIE BYŁO źle. Nie chciałam nikogo mordować, bić ani krzyczeć a uwierz mi mam słabiutki próg bólu! Jak podali mi Małą na ręce to zapomniałam o nieprzyjemnościach :) Szczerze mówiąc gorzej było po porodzie, bardzo bolały szwy i nie mogłam siedzieć. POWODZENIA :) i nie stresuj się ani nie słuchaj opowieści niczym z horroru. Tyle kobiet rodziło przed Tobą, Ty dasz radę i będzie REWELACYJNIE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×