jak mam przeżyć to "rozstanie", co zrobić

Miałam przez rok współlokatora. Zakochałam się 2 miesiące temu, on się opierał, ja go bajerowałam. On nie chciał nikogo mieć bo wyjeżdża za granicę, mówił, że chce być w porządku. Wszystko się zmieniło 3 dni temu..3 dni przed jego wyprowadzką. Byliśmy na imprezie, wróciliśmy,położyliśmy się do łóżka, całowaliśmy, pieściliśmy. Poprosił żebym wyszła bo tak nie może być. Chciałam wyjść i wtedy mnie przytulił. Mimo wszystko wyszłam..kolejnego dnia prawie się nie widzieliśmy a wczoraj przyszedł do mnie, przytulił, pocałował. Czułam, że coś z tego będzie, że jest dobrze a on wieczorem powiedział, że nie może mi nic dać. Dzisiaj rano wyjechał..3 miesiące będzie teraz mieszkał u siebie w rodzinnym mieście a potem wyjeżdża za granicę. Wiem, że zobaczę go jeszcze tylko 2 razy.. To tak boli.. Dlaczego to zrobił? dlaczego mnie całował, pieścił, przytulał skoro wiedział, że nic nie może mi zaoferować, że podjął już decyzję. Ja już byłam pogodzona z tym, że go nie zdobędę. Wczoraj dał mi nadzieję a zaraz potem brutalnie ją odebrał..wiedział, że jestem w nim zakochana, dlaczego to zrobił? Jestem kompletnie załamana..co mam zrobić..

Nic z tego nie będzie. Miałam identyczną sytuacje, do tej pory nie potrafię tego rozgryźć ... nie wiem o co chodzi takim facetom ...

po co na sam koniec namieszał mi w głowie? pisałam do niego dzisiaj chociaż wiem, że nie powinnam. Odpisał, że nie chciał mnie skrzywdzić, że przeprasza, że musiał zniknąć z mojego życia.. nie rozumeim dlaczego. Skoro zaczął coś czuć to mogliśmy spróbować razem.. Chyba, że nic nie czuł a to było tylko pod wpływem impulsu..nie wiem co myśleć..

co mu szkodziło, i pojechał.

jak mógł tak zrobić..on jest bardzo w porządku, na pewno by tego nei zrobił żeby tylko skorzystać. Znam go..