to se ne wrati. kto oprocz mnie przezyl ten piekny czas?

pamiętne lata 90-te. dobra, polska muzyka. mialo sie nie wiele, ale bylo z czego sie cieszyc. mlodziez na ulicach, w parkach- wszedzie smiech, gwar, a nie tak jak teraz pozamykani w swoich wirtualnych swiatach. moja pierwsza milosc, niedlugo potem wpadka, nie mialam jeszcze 18 lat. nie zepsulo mi to mlodosci. kiedy po calym dniu harówy rodzice godzili sie pilnowac malej ja i maz bawilismy sie na koncertach, w rozjazdach, cudowny czas. dzis ja mam 34 lata, Ala 16, mąż lat 40 wciaż dlugie wlosy zwiazane w kitke, wciaz kocha motory (zaczynal od Javy) wciaz jest taki sam i za to kocham go do dzis.

przypomnialam sobie o tym wszystkim bo mąż nagrał mi składankę hitów naszej mlodosci (hey, bartosiewicz etc) córka dopytywała dlaczego akurat te, ale przecież jej nie powiemy, że przy tej piosence tatuś zobaczył mamusie a przy tamtej zostałaś poczęta córeczko. powiedziałam jej tylko, że to muzyka z duszą. bo tamte czasy też miały dusze

czekalismy tylko do weekdnu, ja jeszcze konczylam szkole, pozniej zaczely mi sie studia, maz juz pracowal z racji roznicy wieku. przychodzil piatek i mielismy te 3-4 dni dla siebie, na te wszystkie szalone imprezy, spotkania, koncerty.

dlaczego zostawialas dziecko z rodzicami? nie opiekowalas sie nim w ogole?

pierwasza hera, pierwsze pocałunki i sex analny. to były czasy. ehhhhh

opiekowalam, ale bylam jeszcze w ogólniaku, później przygotowywałam się na studia. poza tym miałam z mężem takie postanowienie, że pomimo wpadki nie zatracimy tego czasu i na tyle na ile się da będziemy żyli tak jak żyliśmy zanim pojawiło się dziecko. lekko nie było bo nie byliśmy wtedy małżeństwem (Alcia miała 6 lat jak wzieliśmy ślub) i przez ten czas nie mieszkał z nami, nawet nie mógł u mnie zostawać bo moi rodzice mieli coś przeciw. przemycałam go tak czy siak do siebie na noc ;)

pierwsze pocałunki - owszem, hera? nie, ale popalałam co nie co. anal? też nie. ale seks był. i dużo taniego wina. nigdy nie opowiem tego córce.

jaka patologia

dlaczego nazywasz to patologią? nasze dziecko nie było głodne. nie zostawiałam jej samej. była z moimi rodzicami. gdy ona już była na świecie ja miałam ledwie skończone 18 lat. potrzebowałam młodości, potrzebowałam się bawić. i nie godziłam się aby cokolwiek mi to odebrało. lekko nie było, ale byliśmy szczęśliwi i dawaliśmy radę.

hehe pamietam i jave i tanie wino

A kogo to obchodzi?

obciągam z połykiem

Wiemy podszywie, że obciągasz wszystkim z połykiem :D

tą javą pojechaliśmy na woodstock w 96r, było to chyba w Szczecinie o ile pamiec mnie nie myli

Teraz też słychać śmiech zza okna. A bardziej rechot naćpanych typków bełkoczących coś bez sensu.[W parku].

"nie godzilam sie by cokolwiek mi to odebralo" a bylo sie ruchac za gowniarza? jak byc dorosla i sie rznac to wiedzialas, ale wziac za to odpowiedzialnosci jak dorosly czlowiek to juz nie umialas ?? rodzicom kazalas placic wlasnym wypoczynkiem i wolnym czasem za swoje gowniarskie bledy?? rozumiem gdybys zalowala, ale ty bylas bezczelna dziewucha, a teraz jestes bezczelna roszczeniowa baba !

może i nikogo nie obchodzi, ale mam mnóstwo wspomnień z tamtego okresu. fajnie sie zylo. mialam nadzieje, ze ktos tu powspomina ze mną

nigdy nie żalowalam narodzin dziecka tak jak nie zalowalam ze bedac juz matka potrafilam zyc jak kazda dziewczyna w moim wieku. trafila mi sie ciaza, teraz tez sie trafiaja ale ja nie zostalam sama. nie tylko moi rodzice ale i jego zostawali z mala. niczego jej nie brakowalo.

social skil wtedy tez cpali. i to ostro. w moim gronie popalalismy, dla nas to byla ogromna nowosc. ale nie siegalismy po nic mocniejszego bo nas zwyczajnie nie bylo stac. robilismy zrzute na wino albo na bilety na pociag zeby na koncert dojechac albo do znajomych na drugi koniec polski. moj maz przesiadywal w pociagowych toaletach i tak unikal konduktorow, teraz to jest nie do pomyslenia.

Pierwszy woodstock był w żorach jednakowoż choć mogę się mylić.

ciasteczkowa jeszcze jedno. wzielismy oboje odpowiedzialnosc za wszystko bo moglam doprowadzic do poronienia tak jak to robily moje kolezanki ale ja urodzilam Ale. jest szczesliwym dzieckiem, zawsze byla, mysle ze to dziecki radosci, jaka zawsze byla i jest we mnie i moim mezu

coś mi swita ten szczecin 96r., bo pierwszy chyba byl w 95r. ale rowniez moge sie mylic, lata swietlne temu to bylo ;)

social jezdziles/as na woodstock?

Owszem.Wtedy młodzi próbowali tego i owego ale nie było aż tyle jak teraz i znaczniej mniej totalnej chemii. Ludzie jacy ciągnęli za "klimatem"też byli nieco inni.Owszem.Patologia była i były nadużycia ale modelowy konsument trawki w pierwszej połowie lat 90' wyglądał i prezentował się inaczej. Dało się pogadać.Głównie fun zinn.Metal.Rock.Punk. Teraz jest inaczej.Łyse pauki i lansujący się na dzieci ulicy poniekąd zagubieni ludzie. Studentów sporo.Ludzi mających pracę i zwykle życie też ale większości to zakapturzone łaziki ,dresy,pseudocwaniaki.

z opisów mozna domyslac sie, ze bylas taka latawica. udalo ci sie skonczyc studia?

skonczylam studia ale ciezko bylo bo studiowalam dziennie, musialam dojezdzac na uczelnie. z rodzicami mialam ciezko, gdyby nie mala to zapewne wyrzuciliby mnie z domu- chociaz sądzę, ze wtedy poszlabym do akademiku. pozniej poszlam z mala do owczesnego chlopaka (obcenie meza) ale tam tez lekko nie bylo, wiec szybko wrocilam na stare smieci. oczywiscie sama z dzieckiem bo moi rodzice nie pozwalali nam mieszkac w trojke

a to kondomów wtedy nie było? nie dało sie zabezpieczyć?

Byłem raz.Ale to już był pierwszy w Kostrzynie. W istocie tak mogło być.Oni chyba jeden z pierwszych zorganizowali jakoś na zachodnim wybrzeżu. Mój wyjazd był już znacznie później i to dla mnie był bardziej eksperyment. Natomiast lata 90 pamiętam.Jestem troszeczkę młodszy ale to niewiele i w mojej młodości nie naszły się tak jak u Ciebie czy też może nie "skrzyżowały"się pewne wydarzenia z dorosłością[pisałaś o córce itd]ale myślę że byłem obserwatorem ludzi i starszych z tamtych lat i było inaczej.Fakt.

social ktory jestes rocznik?

tomek01 my do dzis nie lubimy kondomow. wtedy nawet o nich nie myslelismy, wydawalo nam sie, ze znamy swoje cialo, swoje organizmy. ja mialam 17 lat, maz 23. mlodzi i glupi ;)